malutka tri już nie pirania i nikt jej nie skrzywdzi już

viewtopic.php?f=20&t=147255&p=9313741#p9313741 - zapraszam na bazarek z poduchami dla kotów Pani Jadwigi

Georg-inia pisze:
ruru pisze:milość

i nie wiem teraz, czy Susu taka mała, czy Pan Henio taki wielki?

Henio nie jest duży, tylko ma troszkę brzuszek
Su jest malutka, taki mikrokotek

michalinadzordz pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=147255&p=9313741#p9313741 - zapraszam na bazarek z poduchami dla kotów Pani Jadwigi

Pięęęęęękne podusie :1luvu:

Pojechała Malutka dziś skoro świt :cry:

dzięki wielkie Karolino!

dojechałyśmy do Warszawy, przekazałam już Susu Ani. Kicia całą drogę siedziała cichutko, ani razu nie miauknęła. Jak się zrobiło widno, kiedy ją w końcu mogłam zobaczyć, cały czas wpatrywała się we mnie.

Tatianko ściskam

ciężko rozstawać się z tymi naszymi przybyszami

To czekamy teraz na wieści z nowego domu

W nowym domku Susu zajęła strategiczne miejsce i póki co nie wychodzi

Na chwilkę tylko ją wyjęłam żeby pokazać gdzie kuweta i micha. Wszystko ma koło siebie w jednym pokoju żeby nie musiała daleko chodzić.
Ona na żywo jest jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach :1luvu:

EDIT: dzwoniłam właśnie do rodziców, kota wyszła spod szafy ;] Jest na etapie obwąchiwania mieszkania, ale jak zobaczy człeka to zwiewa. Będzie dobrze :ok:

Mój skarbeczek dzikusek :1luvu:

kuleczkę jej rzucić- nie wytrzyma :ok:

super!

ruru pisze:Mój skarbeczek dzikusek
kuleczkę jej rzucić- nie wytrzyma

Jeszcze piłeczka jej nie rusza. Wszystkie kąty zwiedziła i teraz zaszyła się w kontenerku. Nic nie zjadła, kuwety też nie odwiedziła. Może jak rodzice pójdą spać to się przełamie bidulka.

Początki w nowym domu zazwyczaj są trudne, zwłaszcza dla Sisi, bo już 2 razy w ostatnim czasie zmieniała miejsce. Czy w nowym domku jest jedynaczką?

Tak, jest jedynaczką. Wiem że są trudne. Rodzice wiedzą że ona jeszcze trochę dzika jest, są przygotowani na długie oswajanie

wylezie, ona młodziutka, w końcu nie wytrzyma i ciekawość weźmie górę. Nasz Klemens nie był dziki, a trzy tygodnie prawie go nie widziałam :ok:

a jak już wyszedł to był najwspanialszym kotem na świecie...

to stres, na początku, u mnie też nie bardzo chciała jeść,
stawiałam jej miseczki w transporterze
i wtedy zjadała
trzeba czasu, musi się poczuć bezpiecznie :ok:

pierwsze dni są zawsze trudne,
jakby coś- dzwońcie!

wiem, że malutka w nocy podjadła, popiła
i w kuwetce zostawiła co trzeba
zuch dziewczynka :ok:

malutka tri już nie pirania i nikt jej nie skrzywdzi już

Kto przegląda forum