Moje koty XI. Impreza (nie)wykopaliskowa - czerwiec :))

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 24, 2012 9:06 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Zofia&Sasza pisze: A tak w ogóle to polityka państwa wobec organizacji pozarządowych woła o pomstę do nieba. To jest chyba gra na wyniszczenie :|


Konkursy dalej nie rozstrzygnięte? Dofinansowania dalej nie rozdane? 8O
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Czw maja 24, 2012 9:09 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Tylko w stosunku do organizacji pozarządowych? Eeee, znalazłabym jeszcze sporo innych celów do zniszczenia :wink:

Tak, mówimy stanowcze tak herbacie Ahmad.
Takoż austriackiej Teekanne. Niestety "złota" cesarska zniknęła z rynku :cry: Nie mogłam jej znaleźć również w Austrii. Zawzięłam się i zadzwoniłam do importera, niestety potwierdziłam tylko żałobną wieść -przestali produkować, buuuu. Była to najlepsza ekspresowa herbata jaką piłam. Nie ma jej od kilku juz lat, a ja nadal jej smak pamiętam.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 24, 2012 9:11 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

karolinah pisze:
Zofia&Sasza pisze: A tak w ogóle to polityka państwa wobec organizacji pozarządowych woła o pomstę do nieba. To jest chyba gra na wyniszczenie :|


Konkursy dalej nie rozstrzygnięte? Dofinansowania dalej nie rozdane? 8O


Ojtamojtam, się czepiasz :twisted: mogę wystąpić o pieniądze na badania do MKiS, pieniądze dostanę w listopadzie (zajebiście przyjazny termin na wykopaliska), rozliczyć będę musiała do grudnia. Tym samym wielce dziękuję, postoję :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 24, 2012 9:31 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

karolinah pisze:
Zofia&Sasza pisze: A tak w ogóle to polityka państwa wobec organizacji pozarządowych woła o pomstę do nieba. To jest chyba gra na wyniszczenie :|


Konkursy dalej nie rozstrzygnięte? Dofinansowania dalej nie rozdane? 8O

A nie, konkursy rozstrzygnięte. Kasa przyznana. Tylko że nie przelewają, bo nie mają. Ona teraz krąży żeby każdy mógł umoczyć dziobek. A realizować trzeba zgodnie z harmonogramem, więc na razie robimy za darmo :?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 24, 2012 9:32 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Lipton fuj. Toż to nawet - imho - smaku herbaty nie dotknęło :mrgreen:
Ekspresówki ogólnie odpadają, lubię wiedzieć co piję :wink: A jak ma być czarna to musi być choć aromatyzowana, np. earl grey (prawdziwa ma także płatki).

Co do wałówki - pamiętam jak robiłam zapasy. Ale najlepsze było to, że musiałam notorycznie podpisywać karton mleka, który szedł do lodówki, bym miała do kawki na następny dzień. Byłam wtedy na najniższym progu, ale notorycznie opijana z mleka przez pańcie, które miały dwukrtoność mojej pensji. I nie, nie było tak, że nie lubiłam się dzielić. Ale po jakimś czasie, widząc, że nie ma innego chętnego (czytaj: łosia) zaczęłam pilnować swoich zapasów. :evil:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw maja 24, 2012 9:37 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

lipton jest fajny o tyle, że mocny - uwielbiam herbatę, która rozpuszcza włożoną do niej łyżeczkę ;>
A że kawy nie pijam w ogóle, to pozwalam sobie śmiało na taką używkę z przytupem ;}

edit:
casica pisze:Tak, mówimy stanowcze tak herbacie Ahmad.
Takoż austriackiej Teekanne. Niestety "złota" cesarska zniknęła z rynku :cry: Nie mogłam jej znaleźć również w Austrii. Zawzięłam się i zadzwoniłam do importera, niestety potwierdziłam tylko żałobną wieść -przestali produkować, buuuu. Była to najlepsza ekspresowa herbata jaką piłam. Nie ma jej od kilku juz lat, a ja nadal jej smak pamiętam.

nie-na-wi-dzę, jak mi wycofują ze sprzedaży coś, co stale kupuję, używam, zżeram - jestem strasznie ortodoksyjna w tym temacie i np ukochane perfumy mogłabym kupować non stop te same - miałam taki swój idealny zapach: "Girl" (Gian Marco Venturi, w Polszy bywał chyba wyłącznie w perfumeriach typu Marionaud i Douglas) - właśnie się dowiedziałam, że przestali go produkować :(.. A był to zapach w 100% "mój" - cierpko-korzenny, gorzkaw0-cytrusowy.. Szukałam ostatnio czegoś w tym stylu, ale kobity w perfumeriach są chyba zaprogramowane na opcję "baba=słodkie, kwiatowo-duszne odorki" i serwują mi takie betony zapachowe, że nos wykręca.. Ja nie wiem, nie robi się już takich cierpkich, rześkich zapachów dla bab? mam używać Aramisa, czy co....
A z kolei w latach 90tych były w sklepach (i tu następuje dramatyczny wręcz cenowo-jakościowy zjazd w dół :mrgreen: ) takie przesmaczne chipsy - pepe chips, o smaku m.in. cebulowym i serowo-cebulowym.... ależ one były smaczne! to, co teraz sprzedają, ani się do nich umywa - pepe chips przede wszystkim nie tonęły w tłuszczu, były bardzo "suche", no i do tego miały fajny smak. I sru, różne laysy i inne cheetosy są na rynku, a pepe chips szlag trafił.. Podobnie chio sombreros.. Co z drugiej strony jest korzystne, bo nie jem już wcale tego czipsowego fast-foodu ;>
Ostatnio edytowano Czw maja 24, 2012 9:48 przez KotkaWodna, łącznie edytowano 1 raz
KotkaWodna
 

Post » Czw maja 24, 2012 9:41 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

KotkaWodna pisze:lipton jest fajny o tyle, że mocny - uwielbiam herbatę, która rozpuszcza włożoną do niej łyżeczkę ;>
A że kawy nie pijam w ogóle, to pozwalam sobie śmiało na taką używkę z przytupem ;}


Fakt, jest mocny. Ma moc bezsmakową, rzekłabym :mrgreen:
Za to skłamałam. Pijam jedną ekspresówkę Liptona - teraz mi się przypomniało. To zielona herbata przyprawiona, nazywa się Green Tea Orient.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw maja 24, 2012 9:46 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Lipton to jest sukces marketingowy :wink:

Ale i nim się plamię niekiedy. Po prostu przez tyle lat w terenie, czasem po 8 miesięcy bez przerwy odzwyczaiłam się od parzenia herbaty, warunków brak. Czasem jedyną opcją był czajnik elektryczny, jajka nosiło sie po prośbie "do zagotowania". I tak okoliczności rugują z człowieka dobre przyzwyczajenia :wink:
A niestety nie są to boskie wykopaliska na Bliskim Wschodzie, gdzie podają człowiekowi genialną, parzoną herbatę czyli "czaj" :1luvu:

Z herbat innych lubię Teekanne - zieloną z owocem opuncji.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 24, 2012 9:47 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

joshua_ada pisze:Pijam jedną ekspresówkę Liptona - teraz mi się przypomniało. To zielona herbata przyprawiona, nazywa się Green Tea Orient.


Kiedyś wzięłam na spróbowanie. Smaku to dla mnie kompletnie nie miało.
Z ekspresówek, w sytuacji kryzysowej, jak nie ma już nic innego to mogę wypić Teekanne zieloną z opuncją.
Jestem konserwą i z herbat liczą się dla mnie tylko czyste Sencha i Bancha.
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Czw maja 24, 2012 9:52 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Od 1998 roku żyłam "na walizkach", niczemu to nie sprzyja.
Ani nawet herbacie :(
O innych aspektach nie wspominając.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 24, 2012 10:01 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

O jaki wątek herbatowy się zrobił :piwa:

Moja ulubiona to zielona jaśminowa, ale tylko kupowana na wagę i parzona. Spróbowałam kiedyś w torebkach i smakowała jak woda z petów piję :?

A piłyście kiedyś herbatę truskawki w szampanie? Też z tych parzonych tylko i na wagę, ale super smak, czuje się i truskawki i szampana. No pod warunkiem, że dokładnie według instrukcji pilnuje się czasu parzenia :roll:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw maja 24, 2012 10:02 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

AgaPap pisze:O jaki wątek herbatowy się zrobił :piwa:

Moja ulubiona to zielona jaśminowa, ale tylko kupowana na wagę i parzona. Spróbowałam kiedyś w torebkach i smakowała jak woda z petów piję :?

A piłyście kiedyś herbatę truskawki w szampanie? Też z tych parzonych tylko i na wagę, ale super smak, czuje się i truskawki i szampana. No pod warunkiem, że dokładnie według instrukcji pilnuje się czasu parzenia :roll:

O nie, takich wynalazków nie pijam. Herbata, to herbata. Jedyny wyjatek mogę zrobić dla zielonej.
Kupowana na wagę u nas, nie daje niestety gwarancji jakości. Nie kupuję więc.
Nie chcecie wiedzieć co importerzy robią z herbatami, a juz zwłaszcza z tymi smakowymi.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 24, 2012 10:13 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

casica pisze:
AgaPap pisze:O jaki wątek herbatowy się zrobił :piwa:

Moja ulubiona to zielona jaśminowa, ale tylko kupowana na wagę i parzona. Spróbowałam kiedyś w torebkach i smakowała jak woda z petów piję :?

A piłyście kiedyś herbatę truskawki w szampanie? Też z tych parzonych tylko i na wagę, ale super smak, czuje się i truskawki i szampana. No pod warunkiem, że dokładnie według instrukcji pilnuje się czasu parzenia :roll:

O nie, takich wynalazków nie pijam. Herbata, to herbata. Jedyny wyjatek mogę zrobić dla zielonej.
Kupowana na wagę u nas, nie daje niestety gwarancji jakości. Nie kupuję więc.
Nie chcecie wiedzieć co importerzy robią z herbatami, a juz zwłaszcza z tymi smakowymi.


Nie, nie chcę wiedzieć. Szczerze mówiąc, nie chcę nawet wiedzieć jak powstaje chleb, ten nasz powszedni :mrgreen:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Czw maja 24, 2012 10:14 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

Słusznie :P nadmiar wiedzy zabija :idea:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 24, 2012 12:16 Re: Moje koty XI. Tym razem nic o nas, bez nas :)

No fakt lepiej pewnych rzeczy nie wiedzieć :roll:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Lifter i 68 gości