lula11 pisze:Właściwie to wszyscy znajomi ( przeważnie sami kociarze) odradzają mi dokocenie kotem białaczkowym, ze względu na rozwój chorób i koszty.
Jest w tym dużo racji, ale nie do końca się z tym zgodzę. Mnie najwięcej kosztował finansowo i czasochłonnie kot nie białaczkowy. Tworzyły mu się kamienie kałowe, więc przeszedł kilka kosztownych operacji, miał drogą specjalistyczną karmę na zmianę z piersią z kurczaka polaną olejem z pestek winogron. Masa zamieszania, ale warto było go ratować, bo był wyjątkowy i szczęśliwy. Do tego nie trzymał moczu. Więc również masa pracy przy nim, sprzątania.
Na forum znajdziesz masę historii kotów nie białaczkowych bardzo ciężko chorych, które wymagają dużych środków finansowych.
Nawet jeśli miałabyś zdrowe koty, to nie przewidzisz chorób, które wystąpią, co już jest gdzieś tam zapisane w genach. A mogą to być bardzo kosztowne choroby.
Nikt też nie wymaga od Cienie stosowania drogiego interferonu kociego, gdyż zdania są podzielone co do jego działania. Ja używam interferon ludzki od stycznia. Jest niedrogi, nawet przy czterech białaczkowych.
Wrócę do przykładu Guciaczka: białaczka bardzo zaskakująco u niego postępowała. Gdy przyjechał do mnie, to na początku co jakieś trzy tygodnie podawałam mu steryd. W jego przypadku było to już konieczne, inaczej sterydów bardzo unikam. Po prostu odmawiał jedzenia, gasł. Steryd w godzinę - dwie stawiał go na nogi. Ale do czego zmierzam: w ostatnich miesiącach życia, nie wiem czy to pod wpływem warunków domowych, czy też taki czasem białaczka obiera kierunek: nie potrzebował sterydów. To odnośnie rozwoju choroby.Stan Gucia nie spowodował u mnie większych wydatków. On wymagał tylko czułości i opieki, choć sam sobie doskonale radził. Mnie rozczulał i cieszyłam się, że może ostatnie miesiące spędzić u mnie. Największy koszt to emocje. Świadomość, że on niedługo odejdzie. Ale każdy kot odejdzie.
lula11 pisze:Tylko nie wiem czy dwie kotki się dogadają, czy może lepiej by jej towarzyszem był kocurek?
Na to nie ma recepty, to zetknięcie dwóch charakterów. Z pewnością jesteś życiową szansą dla tej koteczki. Może innej szansy ona nie dostanie.