» Wto lut 14, 2012 9:32
Re: .....
Bożenko próbowałam się dodzwonić do ciebie, ale chyba nie mam już minutek. Przepraszam cię bardzo.
Nie poszłam do pracy, mąż wymyśli jakieś usprawiedliwienie.
Wiecie, kocham wszystkie nasze koty, ale niektóere są wyjątkowe. Taki był Ślepciu, taka jest Niusia.
Nie wiem co się stało. Wieczorem było normalnie, a rano Nisia już odeszła. Nie mam naqwet jak jej pochować, ziemia całkiem zmarznięta. A nie wyrzucę przecież na śmietnik.
Czegoś nie dopatrzyłam, coś zrobiłam nie tak. Biorę wszystkie winy na siebie, bo na pewno czegoś nie dopatrzyłam. Tylko czemu Niusia? Przecież tyle przetrzymała. Opiekowała sie wszystkimi. Mało tam do cholery aniołków w niebie ??? Jezy Chryste,
Co ja mam robic. Miałam dzisiaj lecieć z Felem. Nie wiem co robić, moze poczekać. A jak się nie wybudzi?
Dlaczego Niusia, dlaczego moja mała dziewczynka.
Nie wiem co piszę. wybaczcie