Wypuscilam kosmitow na zywiol, bo plakali. Najpierw Olka na rekach obnioslam po domu, przedstawilam kotom. Ciastek wacha i posykuje. Morgan wacha, i myje delikwentowi uszka... Delikwent najchetniej zapadlby sie pod ziemie. Doszlismy do drapaka, puscilam, hamaczek zostal zaanektowany. Przynioslam Tinke, Ciastek znow syczal, ale jak mu odsyknelam, to sie poprawil i strzeli jej baranka. Widac do kobiet ma lepsze maniery

Teraz Gremlinki zwiedzaja nizsza kondygnacje belek. A ja przyjmuje srategie nimi niezainteresowanej. Nie bede sie narzucac.