Satyrkowo - Misia w swoim domku - teraz już Java :)))

Satyr77 pisze:hehehe do ciebie też napisała, zdolna jest, nawet mi się odpisywać nie chciało

czy to przemiły :twisted:

pan, który chciał stołować Miśkę w swoim barze pozbywając się resztek jedzenia?

Ależ gdzie tam, to babka która każe jej się załatwiać na podwórku i mieszka w spokojnej okolicy przy trasie :ryk:

Pan od resztek był już wyedukowany i na skutek tej edukacji sie żona nie zgodziła :twisted:

dlatego zastanawiam się, czy by je nie sprawdzić. Ludzie niestety "uczą się" jak powinni odpowiadać i jestem ciekawa, czy to ta z tych :twisted:

Możesz jej podesłać ankietę, będzie ubaw

Gosiu, wysłałam Ci pw

te ludzie to dziwne są

wysłałam tej pani maila i ankietę, zobaczymy co odpisze :twisted:

mnie zastanawia, bo o Miśkę jakoś w styczniu chyba pytała i do teraz nie ma kota, albo koty były, tylko ich los kończył się pod kołami samochodów, albo w paszczy psów, albo w rękach złych ludzi......

załamka

uwaga, przyszła odpowiedź:

Przepraszam , ale czy mając parterowy domek z podwórkiem położony za miastem jest przyczyną dla której nie mogę mieć kotka?? Zastrzegam żę mając ogród i łąkę nie będę kota więzila w domu na siłę. Z gory dziękuję za odpowiedź.

A mój mail brzmiał następująco:
Witam

Proszę opisać warunki, jakie pani zapewni kotce i proszę również o wypełnienie ankiety przedadopcyjnej

A biorąc pod uwage mój wredny nastrój ostatnimi czasy mam ochotę zrównać kobietę z ziemią :twisted:

"Niestety nie może pani mieć kotka, gdyz pisze pani niegramatycznie, kalecząc naszą mowę ojczystą"

tak jej napisz i szlus, gupiej babie :evil:

Podyskutuję sobie z nią trochę :twisted:

Przeszłam na baaaardzo oficjalny ton "Szanowna pani" :mrgreen:

wysłałam jej
Szanowna Pani,

ależ ja Pani nie zabraniam posiadania kotka. Poprosiłam grzecznie o wypełnienie ankiety i opisanie warunków, w jakich kotka bedzie żyć - to jest jeden z warunków adopcji Misi. Poza tym Misia nie jest kotem, którego trzeba więzić w domu - bardzo dobrze czuje się w czterech ścianach i nie wykazuje żadnej ochoty do wychodzenia na zewnątrz, pomimo faktu, iż była kotem wolnozyjącym

Potrzymam kciuki żeby po Misię odezwał się ktoś fajny i odpowiedzialny :ok:

tylko sobie krwi napsujesz, a baby nie wyedukujesz
niektórzy są odporni na wiedzę
w ogóle to się dziwię, że akurat do was znowu napisała - w końcu, jak się upiera przy posiadaniu kotka, to są różne koty w okolicy, można sobie nawet samemu "upolować" bez bycia narażanym na niewygodne pytania i wypełnianie ankiety adopcyjnej
no, głupia jakaś :evil:

tez mnie to zastanawia

Ale mnie zastanawia jakim trzeba być głupim, innego słowa nie użyję, wiedząc że siękota raz nie dostało, za miesiąc próbować znowu.

Satyrkowo - Misia w swoim domku - teraz już Java :)))

Kto przegląda forum