kingak pisze:no pięknie, a wiesz, że na kwarantannie jest panienka dla Baltazara? taki baltazar we nieco mniejszej żeńskiej wersji

Kinga dzięki, ale może jednak postaram się poprzestać na piątce. Jak to mówi Doktórka - piątka, piękna cyfra. Aczkolwiek ponoć siódemka przynosi szczęście

TeŻet i tak wczoraj stwierdził, że skończymy jak Violetta Willas. Chyba kolejny kot nie zrobił już wielkiej różnicy a podbił Grześka serce w kilka sekund. Bo moje zdobył już dawno...
Chyba pierwszy raz w życiu, tak naprawdę, do końca sama wybrałam sobie kota. W prawdzie Matylda była takim prawie wyborem, ale nie da się ukryć, że jej stan przyczynił się trochę do podjęcia tamtej decyzji. Ale mam takie wrażenie, że jak zobaczyłam Gąbka tydzień temu to poczułam prawie to samo, jak to, co wtedy, kiedy zobaczyłam pierwszy raz Matyldę...
Baltazara wybrałam sercem. Nie rozumem czy rozsądkiem, nie dlatego, że coś mu jest czy, że był jakoś wyjątkowo potrzebujący. Wzięłam Go bo to Mój Kot. W prawdzie nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji co do Jego losów, ale coś TeŻet wczoraj Gąbkowi przebąkiwał, że już jest w domku, że już nigdy nic złego się nie stanie, że ewentualna przeprowadzka to do większego domku jak TeŻet wygra w Lotto, ale, że nie gra, do przeprowadzka do większego domu nam raczej nie grozi

No więc jak Grześ już tak Mu obiecał to ja chyba już nic nie mogę...
