Zabiję Mruczka! (16) Koci Hyde Park

Mru,

gdzie mi do Hamleta.
Mam chyba jesienna nostalgię za ...słońcem,
ptakami ( już nie ma tylu przelotów przy moim oknie i balkonie).
H

Bruno i Luneczko
super macie Dużego,
mój już tylko śpiewa w domu.
Ale w latach swojej młodości grał na perkusji i śpiewał.
Ale nie tak profesjonalnie.
Haker

Haker1 pisze:Mru,

gdzie mi do Hamleta.
Mam chyba jesienna nostalgię za ...słońcem,
ptakami ( już nie ma tylu przelotów przy moim oknie i balkonie).
H

Wiem, co mowie...

A mnie ptaszyska wciaz stresuja.
Sikorki i mewy przede wszystkim.

Mru ornitologiczny

Mru Ornitologu!

Ja z Luną wyczaiłem krzak za ooknem sypialni Dużych.
A na krzaku ptaki!
Film pierwsza klasa, no i miejscówka miczego sobie.

Bruno

aglo pisze:Mru Ornitologu!

Ja z Luną wyczaiłem krzak za ooknem sypialni Dużych.
A na krzaku ptaki!
Film pierwsza klasa, no i miejscówka miczego sobie.

Bruno

Brawo!

Spektakl na zywo.

A ja marze, ze moze jakies ptaszydelko
sie zaplacze w siatke ochronna na balkonie...
Ale jakos nie chca...

Tylko dzioby dra...

Mru rozczarowany

My też mamy w oknie kino z ciepłymi miejscówkami, duża specjalnie wysypuje karmę. Czarusia i Szarusia, czyli KAO (Kocia Agencja Obserwacyjna)

Ja-Ba pisze:podobno kiedyś było lepiej
nie było nic
nigdzie
nawet w Łodzi
F.

Ciekawe, jak wtedy bylo z kocim jedzeniem...

Mru

Nasza Duża dzisiaj oddała ptakom swoją drożdżówkę

Oj, się działo !
Dalej się dzieje, Menda wciąż siedzi i patrzy

Mnie już zmogło, idę spac na pralkę.
Zimno w ogrodzie dziś. Brrrr !

Gag

aglo pisze:Będzie grał koncert .

http://www.dragonseye.pl/dragonseye/frames.html

Mój mąż to wokalista.

(W przypadku chęci posłuchania radzę nie podkręcać za mocno głośników )

Duża mówi, że jest jej bardzo miło znać wirtualnie żonę tego Pana bez sierści, bo ona zna jego zespół i często słucha takiej twardej :wink:

muzyki
Duża ma bardzo dziwne upodobania i podobno dawno temu chodziła z agrafką i żyletką w uchu :roll:

nie wspominając o reszcie stroju :twisted:

Ptachu o nieco innych upodobaniach

Dorota pisze:
Ja-Ba pisze:podobno kiedyś było lepiej
nie było nic
nigdzie
nawet w Łodzi
F.

Ciekawe, jak wtedy bylo z kocim jedzeniem...

Mru

Muszę tę informację oficjalnie zdementować. Osobiście jeździłam do Łodzi na zakupy obuwnicze, zawsze przywoziłam stamtąd w miarę (jak na tamte czasy) przyzwoicie wyglądający łup, contessa przynajmniej do łódzkich sklepów zaopatrzenie dostarczała

Spamuję. Prosimy o głosowanie w wątku: viewtopic.php?f=1&t=117864 (ja głosowałam na Kociamę)

MaryLux pisze:
Dorota pisze:
Ja-Ba pisze:podobno kiedyś było lepiej
nie było nic
nigdzie
nawet w Łodzi
F.

Ciekawe, jak wtedy bylo z kocim jedzeniem...

Mru

Muszę tę informację oficjalnie zdementować. Osobiście jeździłam do Łodzi na zakupy obuwnicze, zawsze przywoziłam stamtąd w miarę (jak na tamte czasy) przyzwoicie wyglądający łup, contessa przynajmniej do łódzkich sklepów zaopatrzenie dostarczała

a ja po kiecki, buty i... staniki :wink:

Piotrkowska to była prawdziwa ziemia obiecana

Kocie żarcie?
Mru, coś musiało być
przecież wtedy też koty były, prawda?
A może wtedy nasi przodkowie wyżerali Dużym z talerzy?
F

Avian pisze:Nasza Duża dzisiaj oddała ptakom swoją drożdżówkę
Oj, się działo !
Dalej się dzieje, Menda wciąż siedzi i patrzy
Mnie już zmogło, idę spac na pralkę.
Zimno w ogrodzie dziś. Brrrr !

Gag

Gaciu,

Dzis strasznie zimno jest.
Wiem, bo bylem 5 min na balkonie :oops:

Pralka wszak jest Twoja.

Moja Duza nie je drozdzowek, wiec nie moze
ptactwu ich dawac.

A zreszta... Balkon mam osiatkowany.

Niby dlatego, ze moglbym wypasc.
Ze jak mnie zobaczyla na barierce, to prawie zeszla...

Gadanie!

Przypuszczam, iz ona chce mnie od ptasząt odizolowac :evil:

Mru

iwcia pisze:
aglo pisze:Będzie grał koncert .

http://www.dragonseye.pl/dragonseye/frames.html

Mój mąż to wokalista.

(W przypadku chęci posłuchania radzę nie podkręcać za mocno głośników )

Duża mówi, że jest jej bardzo miło znać wirtualnie żonę tego Pana bez sierści, bo ona zna jego zespół i często słucha takiej twardej muzyki
Duża ma bardzo dziwne upodobania i podobno dawno temu chodziła z agrafką i żyletką w uchu nie wspominając o reszcie stroju

Ptachu o nieco innych upodobaniach

Ptachu,

badz dumny ze swojej Duzej! :ok:

Ma foty z tego okresu?

Mru zafrapowany

Ja-Ba pisze:Kocie żarcie?
Mru, coś musiało być
przecież wtedy też koty były, prawda?
A może wtedy nasi przodkowie wyżerali Dużym z talerzy?
F

Zdecydowanie koty wowczas byly.
Przypuszczam, ze wiecej ryb jadly.

Prawdziwych ryb, a nie takich w zbroi.

Kocham ryby :oops:

Mru, ichtiolog, z Krainy Tysiaca Jezior

Zabiję Mruczka! (16) Koci Hyde Park

Kto przegląda forum