Zdjęć jeszcze nie ma, bo poza kotami mam też rodzinkę do obsłużenia

ale dziś postaram się coś zrobić. Dzisiejsza noc była totalnie przełomowa. Nasze kociaki zdominowały biednego Tofika. wieczorem nie chciały za cholerę wyjść z pokoju, w którym mieszka Tofik z moją rodzinką. Dopadły się do wiklinowego legowiska Tofcia i strasznie im się spodobało. Drapały, wchodziły, wychodziły, super zabawa. Tofciu bidny został bezdomny, siedział i patrzył na smarkaczy spokojnie. Potem jego piękna Frejka zrobiła kupę w jego kuwecie, zjadła z jego miski i napiła się jego wody

a bidny Tofciu przyglądał się z wielkimi gałami, chyba niedowierzał. Potem Konan wystawił jego cierpliwość na próbę i postanowił się położyć w jego kuwetce i patrzył Tofikowi prosto w oczy, chyba się cieszył że robi co mu się podoba. W jego miskach też grzebał. w nocy koty nie chciały przyjść do nas spać, wybrały szaleństwo. My mieliśmy spokój, za to rodzice moi nie

okazało się, ze Tofik pokazał maluchom jak się łobuzuje na całego. w efekcie zrzuciły tablicę korkową, bawiły się pineskami

na szczęście czujna mama wszystko szybko pozbierała i zakończyła nie bezpieczna zabawę. Potem Tofik chciał zjeść moja róże, wywalił wazonik, rozlał wodę, zalał ważny dokument. Potem Tofik usiadł i tylko patrzył co zgotował, a kociaki się rozbestwiły. Biegały gdzie popadnie, szalały, drapały, normalnie spać nie dały. Tata się obudził i stwierdził ze odchodzi wielka gonitwa

Rano Tofik z racji wieku chciał juz odpocząć a małe nie, więc szalały nadal, Konan z rozpędu wpadał w miski Tofika no i ten się wkurzył bo akurat jadł, to na niego nasyczał. I odszedł. Wyobraźcie sobie, ze Tofciu odsuwa się nawet z drogi Frejce widząc ze ona boi się tak blisko przechodzić obok niego. Stykają się juz noskami zaciekawione, Konan prześladuje Tofika i chodzi za nim jak ten jest tyłem, dziś nawet odpowiedział Tofikowi w swoim jezyku. A finał był taki, że Tofik miał już serdecznie dość dzieci i porozstawiał je po kątach

Wygladało to tak, że usiadł na srodku i swoją dziwną gardłową mową, bo to nie miauki ani syczenie, zaczął je opierniczać, patrzac to na jedno to na drugie. Moje koty skruszone się pokuliły i grzecznie usiadły. Potem starszy wujek poirytowany sobie poszedł spać a młode po 15 minutach wróciły do szaleństw ale juz nie męczyły gościa. Mówie wam, czyste szaleństwo. Jest przezabawnie. A Tofik to bardzo madry i dojrzały kotek. Toleruje maluchy i cierpliwie je opiernicza

No i poza tym Tofik jest zakochany w Frejce. Potrafi siedzieć i wzroku od niej nie odrywać. A ona to wykorzystuje i robi co jej się podoba

on chyba chciałby się z nią poprzytulać. Konan wrócił do siebie, juz się normalnie zachowuje, chyba jest zadowolony z tego, ze zdominował goscia i ze ten mu nic nie robi.