Witam wieczornie
Chłopaki, czyli Presto i Pigo, po tajnej akcji o kryptonimie "szczepienie", uciekli do łazienki, którą to obrali sobie na kryjówkę. I po co ja próbowałam Ich łapać, żeby odseparować - wystarczyła "łapanka" na szczepienie

Tak więc, od czwartku wolny czas spędzam właśnie w łazience, próbując braciszkom wytłumaczyć, że człowieki nie są straszne, a mizianki są fajne

Presto traktorkuje głaskany, a i Pigo się przełamuje, chociaż On potrzebuje chwili, zanim zacznie mruczeć. I ma dziwny zwyczaj - gdy Go głaskam, odchodzi, wciska się w jakąś szczelinę, ale tak, żeby boczek był wystawiony na głaskanie i po chwili mruczy. Niestety obaj na widok wyciąganej w ich kierunku dłoni się spinają
Za niecałe dwa tygodnie przeprowadzamy kolejną tajną akcję, tym razem hasłem jest "kastracja"

Pozdrawiamy, z malutkiej, cieplutkiej łazienki
