Wczoraj przeprowadzilam akcje pod tytulem "Dwa koty w jednym lozku", bo bardzo bym chciala, zeby Yoshi tez przyzwyczail sie do przychodzenia do mnie na spanko

O dziwo Saya nie boczyla sie jakos specjalnie, poszla spac nad moja glowe a Yoshi lezal na kocyku obok mnie

No i PODWOJNE MRUMRANKO!
A jak te futra grzeja

Niby bable male, a musialam sie z koldry rozkopac, bo jak na mnie wlazly dwa, to sie goraco zrobilo.
Sayi odbilo i probuje nam wskakiwac do wanny kiedy sie kapiemy, glupolek maly, bo nawet przed mala iloscia wody ucieka gdzie pieprz rosnie

w suchej wannie juz byla i sie slizgala bardzo zadowolona z siebie

Nie wiem czy czasami nie interweniowac w kocich konfliktach, wprawdzie to maluchy i krzywdy nie powinny sobie zrobic, ale Yoshi to taki delikatny kociak, w ogole nie ma natury zabijaki, w przeciwienstwie to tej mojej malpki kolorowej. A ze ona jest spryciurna, to wykorzystuje to, ze kumpel sie tak latwo poddaje i pierze go tymi lapkami niedobrymi... A nie chcialabym, zeby w przyszlosci tez nim tak pomiatala, babsko wredne

Chcialam im zrobic wspolne zdjecie, ale oczywiscie bateria padla

poza tym Saya nie chce pozowac z Yoshim, jakby chciala mi dac do zrozumienia, ze ona sie publicznie do tego wyplosza nie przyzna
