MiMI zepsuta łapka - już w DOMku na zawsze u KiNI :)

Sporo, sporo!

Ja bardzo chetnie, jednak nie mieszkam sama to moi rodzice podejma decyzje na ktora bedziemy musialy troche poczekac, bo musze im rowniez dac czas do namyslu.

Niech spokojnie pomyślą.
Każdy wybór w tym wypadku jest dobry. :mrgreen:

olka22 pisze:Mama to ma chrapke na Ozona i Omleta:P ale jednak cztery koty to nie trzy a Mimi jest taka biedna...

A teraz powtórzę pytanie, czy ktoś, coś wie o koteczce?
Nadal jest w lecznicy? Coś wiadomo?

Pewnie nic nie wiadomo, bo niby skąd, jak wolontariuszy nie ma w schronisku to trudno o info

Eh... nawet nie wiadomo, czy już wróciła.

zadzwoniłam na tego Janosika
coby o wszystko dopytać
no i małej wcale tam 2 raz nie było

ona cały czas jest w schronisku

pytałam o ten gips i rokowania
to powiedziała p. wet, że mała
nie wykazywała czucia w tej łapce
i wsadzili w gips żeby jeszcze dać szansę...

ruru pisze:zadzwoniłam na tego Janosika
coby o wszystko dopytać
no i małej wcale tam 2 raz nie było
ona cały czas jest w schronisku

pytałam o ten gips i rokowania
to powiedziała p. wet, że mała
nie wykazywała czucia w tej łapce
i wsadzili w gips żeby jeszcze dać szansę...

że co? a po kiego czorta łapkę bez czucia wsadzać w gips? żeby ją jeszcze bardziej unieruchomić? Jak kicia ma odzyskać w niej czucie? Jeszcze bym zrozumiała opatrunek lekki żeby sobie nie ocierała ale ciężki gips?

jak chcą jej dać szansę to niech tą łapkę rehabilitują, są też takie specjalne zastrzyki w łapkę co mają pobudzić czucie - czy jakoś tak, u nas dwie osoby miały takie kotki, które te zastrzyki dostawały. No i wet rehabilitant by się przydał - naświetlania, masaże, ćwiczenia bierne i czynne (u nas we Wrocku jest taki wet http://fizjowet.pl/rechabilitacja-zwierzati/ ). Po co to w gipsie trzymać to nie wiem... żeby się samo czucie odzyskało? :roll:

ruru pisze:pytałam o ten gips i rokowania to powiedziała p. wet, że mała nie wykazywała czucia w tej łapce i wsadzili w gips żeby jeszcze dać szansę...

Strach myśleć...

Dobrze, że Dziewczyny będą się ugadywać i jakaś chata jest obiecana, bo jakby co, to może (nie daj Bóg oczywiście) będzie to ten cięższy przypadek

Oby moje słowa w g.. się obróciły..

Biedna mała..

wiem że CC będzie w schronisku w czwartek..

Słowem nie jest fajnie!

Dzięki ruru, że zadzwoniłaś.
Powiedzcie mi teraz jak mam ją :kotek:

wyciągnąć ze schroniska przed czwartkiem?
Czy czekać do czwartku? :roll:

Co robić?

Jeśli mogę prosić, to wrzućcie mi linki do wszystkiego co macie o złamaniach, ich powikłaniach, porażeniach nerwów itp.
Jańcia już przerobiłam.
Jeśli któryś z doświadczonych DT, może zająć się kotką, to śmiało.
W żadnym razie nie poczuję się urażona.
/Przeszło mi przez myśl, że swoją propozycją kogoś zblokowałam. :oops:

/

Jutro umówiona jestem z ruru w schronisku.
Zawozimy :kotek:

do CC.
ruru - dziękuję. :1luvu:

Selene u nas takie kotki miały Yosia (która tu na wątku pisała pare postów wczesniej) i jeszcze Edyt(k)a z tego co pamiętam dziewczyny dawały te zastrzyki (na pewno Edyt(k)a ). A teraz dziewczyny mają Gacusia viewtopic.php?f=1&t=108136&start=645 , który ma zaleconą rehabilitację w tym fizjowecie (tam sobie na tą stronę looknij tam są wymienione jakieś lampy, masaże itp - ogólnie rożne rodzaje rehabilitacji stosowane w rożnych przypadkach urazów)

Dziękuję Gibutkowa.
Lecę czytać.

MiMI zepsuta łapka - już w DOMku na zawsze u KiNI :)

Kto przegląda forum