Kotków 5 cz5. Magia nas opuściła['] :((

Aniu jestem i włos mi się na głowie jeży od twoich "przygód"....jedyne co mogę to współczuć...a swoją drogą niezłe ziółko z tej Perły :roll:

villemo5 pisze:Jestem Anka i szczere współczucie wyrażam!! Mam nadzieję, że jednak pójdziesz spać!!

No właśnie się zastanawiam

Teoretycznie jak się uprę, to chociaż mam deficyty snu, to jakoś do rana wytrzymam pilnując wariatki. Ale potem pójdę do pracy i co

. wprawdzie pracuję koło domu i na moment wpadać mogę, ale co to pomoże?
Albo mimo wszystko pójdę spać i chyba Opatrzności kocicę zostawię, bo już innego rozwiązania nie ma.
Na razie przynajmniej brzuchem się nie interesuje.
O kołnierzu myślę, ale jak widziałam, jak się wściekle rzucała w "małej czarnej", to z kołnierzem może być to samo, i tym rzucaniem się brzuch sobie uszkodzi.
Czyli - kwadratura koła :evil:

Tak to już musi być, że jedym trafiają się same grzeczne tymczasy, a innym chuligany i złośnice :roll:

W kazdym razie podnoszę Cię na duchu :ok:

Aniu, współczuję, nie mam jak pomóc, tylko wirtualnie

Dzięki serdeczne za wszelkie wyrazy współczucia (chociaż nieco przeze mnie wymuszone :oops:

) .
Zawsze craźniej że ktoś zrozumie niedolę człowieka :roll:

Perła na razie uspokoiła się. Może główkuje, a może jednak zmęczyła się.
Doktor kazał jej już dzisiaj dać trochę wody do picia. A ja się boję otworzyć klatkę że wszystko się zacznie na nowo. albo mi w ogóle ucieknie.
Trzymajcie kciuki, żeby się tym brzuchem swoim nie zainteresowała.
Ona już się nawet nie zatacza, trzeźwiutka jakby żadnej narkozy nie miała

Aniu trochę surowo nas oceniasz, chyba :roll:

Nie zaglądałam kilka dni, ale udało mi się zajrzeć w newralgicznym momencie. Prześpij się. Skoro ta panna taka bojowa, to przecież nic nie pomoże, że będziesz siedziec i patrzeć. A jutrzejszy dzień trzeba przeżyć!

Udało Ci się opróżnić piwnicę?

Anka pisze:Dzięki serdeczne za wszelkie wyrazy współczucia (chociaż nieco przeze mnie wymuszone ) .
Zawsze craźniej że ktoś zrozumie niedolę człowieka
Perła na razie uspokoiła się. Może główkuje, a może jednak zmęczyła się.
Doktor kazał jej już dzisiaj dać trochę wody do picia. A ja się boję otworzyć klatkę że wszystko się zacznie na nowo. albo mi w ogóle ucieknie.
Trzymajcie kciuki, żeby się tym brzuchem swoim nie zainteresowała.
Ona już się nawet nie zatacza, trzeźwiutka jakby żadnej narkozy nie miała

Nic nie jest wymuszone, co Ty.

Wsadz jej miskę do klatki przez mały otwór, tak, żeby nie mogła uciec... :roll:

No, co maupa mała..

Nie ma małego otworu, ona się tak otwiera, że cały przód się podnosi. właśnie to jest problem :roll:

Ale jakoś wstawię. Mimo wszystko Perła już nie ucieka przede mną tak jak na początku, więc więc w ostateczności złapię gada

villemo5 pisze:Aniu trochę surowo nas oceniasz, chyba

no coś Ty, żartowałam. W końcu darłam się, żeby mi współczuć, może nie??? :wink:

Anka pisze:
villemo5 pisze:Aniu trochę surowo nas oceniasz, chyba

no coś Ty, żartowałam. W końcu darłam się, żeby mi współczuć, może nie???

No i dobrze, że się darłaś. Po to w końcu jesteśmy, nie :mrgreen:

A może jakiś karton na klatkę postawić? No już sama nie wiem, ale nie wyobrażam sobie, abys miała nie spać!!

No nic, wodę wstawiłam, klatkę pozabezpieczałam jak się dało (kartonem podparłam, bo trochę rozchwiana, coś tam sznurkiem związałam). I niech się dzieje wola nieba, jeszcze poczyszczę kuwety i idę spać. W końcu jutro od piątej rano pracuję

.

aha, coś tam wylizywała, ale zdaje się pupę, a nie brzuch :roll:

Śpij spokojnie!

Zaglądam, a tu...

Spokoju życzę :ok:

Kotków 5 cz5. Magia nas opuściła['] :((

Kto przegląda forum