Sim - to co piszę, nie jest w najmniejszym stopniu pouczaniem Ciebie. Trzymamy kciuki mocno za Hermana i za Ciebie. Wiem, niestety z dużego, i z ludzkiego, i z kociego doswiadczenia, że przy ciężkich chorobach bardzo wazne jest zachowanie maxymalnie pozytywnego myślenia.
Wydaje mi się, że jesteś bardzo zmęczona i zrezygnowana. Rozumiem to - chciałabyś, zeby to już minęło.
Ale może minąć dobrze - i to też piszę z dużego, ludzkiego i kociego doświadczenia

A ja troszkę mam wrazenie, że przyjęłaś za pewnik, ze tak nie będzie.
I znów - jeśli tak jest rzeczywiscie, rozumiem, to bardzo duży stres.
Ale jeśli to możliwe - dla Hermana - postaraj się o uśmiech. Zwierzeta odbierają nie tyle słowa, co to, co im bez słów przekazujemy. Chore zwierze doskonale wyczuje nasz strach i odczuje to jako silne zagrożenie. A to z kolei dla niego stres. A stres to silne uderzenie w odporność. I powiększenie choroby. I kółko się zamyka.
Trzymajcie się cieplutko.