wątek Lao i Malagi. DO ZAMKNIĘCIA

może liczy na to, że będzie za moment przewaga sił przeciwko Laosiowi

dwie baby na jednego faceta :twisted:

Wieści z frontu:
wszyscy czują się coraz lepiej.. biegają jak stuknięci. Morelka myli sie z Menażką, choć jest od niej bardziej dynamiczna, bo ciągle biega z myszą albo puchatą kulką, nie daje się specjalnie głaskać poza łazienką ale już nie zwiewa tak zaraz pod wannę tylko lekko ucieka. Poza tym spędza czas na oglądaniu widoków zza okna w czais ewolnym od zabawek. Menaż też biega i odrapuje co się da, Laoś biega jak szalony i od czasu do czasu zaleca się do dziewcząt w swój niewyszukany sposób.
Ogólny bałaga i zgóry wszyscy wyglądaja tak samo

No i dodajmy, że zabawki przeżywają oblężenie. Żaden kot nie bawił się nimi tak chętnie, jak Morelka, a teraz jeszcze Laoś (chyba z zazdrości) też gania za myszkami. Wygląda to zazwyczaj tak, że Morelka znajduje sobie myszkę lub piłeczkę, turla ją przez chwilę po całym mieszkaniu, po czym przybiega Laoś i zabiera jej zabawkę. Morelka nie przejmuje się, tylko znajduje inną zabawkę, Laoś przybiega, etc. :lol:

Kurcze

Koty samosterowne

Ja muszę sama pobiegać z myszą na sznurku po domu, żeby szacowne damy ruszyły się z miejscówek

Chcesz Morelkę? :twisted:

nie... Marusia już jadła :twisted:

Dziś w nocy Adelka spała przytulona do mnie! I głośno mruczała, jak się obudziłam i ją pogłaskałam.
Niestety na otwartej przestrzeni nasila się jej syndrom kota karmicielki. Widać, że ma ochotę na mizianki, ale jak widzi nad sobą wyciągniętą dłoń, to nerwy jej puszczają i zwiewa. Trzeba sunąć dłonią tuż nad podłogą, powoli i ostrożnie, żeby jej dotknąć.
Udało się zrobić jej parę fotek, wygląda tak: http://picasaweb.google.co.uk/seidhee/A ... naMorelka#

Po jej oczach widać, że są rodziną naszej Zuzinki. Bardzo podobny kształt...

Śliczna jest... :1luvu:

Ulubionym miejscem Morelki jest wanna - bycie pod wanną (ale to już mniej ) i ostatnio w wannie. Sobie tam siedzi i kontempluje spadające kropelki lub wodę znikającą

Przy próbach głaskania nie zwiewa już tak całkiem ale się wygina okropnie żeby jej nie miźnąć czasem...uniki

Morelka poczyniła kolejny postęp. Zaczęła drzemać w dzień na łóżku i daje się już miziać poza łazienką

Bardzo polubiła czesanie, sama nadstawia boczki pod szczotkę.
Może nadinterpretuję jej zachowanie, ale wydaje mi się, że ona nie może się nadziwić tej odmianie losu: micha napełniania trzy razy dziennie, ręce do głaskania, zabawki, różne fajne miejscówki do leżenia... Czasem tak na mnie patrzy, jakby chciała spytać "Naprawdę? Mogę?".

Martwi mnie, że ciągle ma coś w uchu - zauważyłam, że znowu się drapie. Może to stan zapalny, bo ten świerzb chyba nie utrzymałby się po strongholdzie.

Morelka po wymizianiu ociera się o sprzety i jak się nawiną to też o inne koty i wtedy oni robią takie wielkie oczy i zaskoczone miny, że o co chodzi temu kotu??

A Lao przypalił sobie wczoraj ogon :roll:

mih pisze:Morelka po wymizianiu ociera się o sprzety i jak się nawiną to też o inne koty i wtedy oni robią takie wielkie oczy i zaskoczone miny, że o co chodzi temu kotu??

He he... to jest "syndrom Burania"

Buranio też tak robi. Tylko nauczony doświadczeniem tuż przed otarciem profilaktycznie patrzy o co się ociera

Bo Hopcia na to reagowała strzałem z liścia

seidhee pisze:A Lao przypalił sobie wczoraj ogon

O kurcze

Ale nie jakoś tragicznie?

wątek Lao i Malagi. DO ZAMKNIĘCIA

Kto przegląda forum