» Nie mar 02, 2008 20:27
I bardzo dobrze!
Wypoczywać trzeba!!!
Ja strasznie lubię wiatr... Uwielbiam halny...
(Oczywiście huragany to już sprawa poważna, to nie...).
Z Benią musiałam dziś dużo być, ona potrzebuje miziania; całą noc przeciamkała przy mnie. Benia jest najlepszym grzejnikiem podkołdernym.
A najpiękniejszy jest widok, jak razem z Alusią ucinają sobie drzemkę przedpołudniową w sypialni na łóku, albo jak Benia Alę myje. A wydawało się, że Benia nigdy jej nie zaakceptuje.
Ala wydaje się być bardzo szczęśliwa, ma swoje półeczki, swoją ścieżkę zdrowia, swoje przybrane dziecko - Leosia, wreszcie schody do uporczywej bieganiny... Czasem aż widać, jak ona się cieszy, ma dobry humor albo jest rozanielona.
Jest też przepiękna, to trzeba podkreślić.
Futerko doskonałe, gęste, puszyste... (Wolę nie pamiętać ohydnej grzybicy, którą miała w dzieciństwie).
No i postura - imponująca.
Wracam do miziania Beni.