Ej, no, pułapki to on na nas zastawia

, w ramach zemsty prawdopodobnie

.
Jestem od dziś na zwolnieniu lekarskim, dopadło mnie to samo przeziębienie, co połowę znajomych osób z forum

. Ale mam wreszcie czas, żeby usiąść i nadrobić trochę zaległości w wątku

, no i w ogóle mogę troszkę poleniuchować, co mi się bardzo przyda po "gonitwie" ostatniego tygodnia (nawał obowiązków w pracy, przez co zostawałam w szkole po godzinach i wracałam do domu kompletnie wypruta z energii).
Z Gulaszkiem jest już całkiem nieźle, jeśli chodzi o alimatyzację - w mojej obecności porusza się już całkiem normalnie, nawet w dzień. Wskakuje na parapety i obserwuje świat za oknem, bawi się myszkami, odzyskał nawet apetyt

. Problem pozostał jeszcze jeśli chodzi o TZ'ta - przestaje być straszny i groźny tylko wtedy, kiedy usiądzie przy komputerze albo położy się do łóżka

. W każdym innym przypadku Gulasz ucieka w strachu przez TZ'tem do najbliższej kryjówki

.
Oczywiście Gulaszek nadal podskakuje ze strachu na każdy niespodziewany dźwięk, ale to w jego przypadku normalne, zawsze tak miał

.
Nadal jego główną porą aktywności jest noc - dziś w nocy kilka razy wyrywał nas ze snu tłukąc wściekle myszką po podłodze i zawodząc z nudów (w nadziei, że wstanę i się z nim pobawię

). Parę razy zareagował Bigos, zrywając się z naszego łóżka i goniąc Gulaszka po całym domu (ulubiona zabawa moich kociastych), jednak to nie wystarczało znudzonemu i naładowanemu energią Gulaszowi - nadal wracał do sypialni, zawodził i tłukł myszą

. W końcu zniecierpliwiony TZ wstał (co spowodowało, że Gulasz momentalnie uciekł z sypialni

) i zamknął drzwi, co pozwoliło nam wreszcie pospać do rana

. Jak się okazało, za drzwiami pozostał także Bigos.
A rano... odkryłam całą kolekcję kocich kłaków, porozrzucanych tu i ówdzie po salonie na parterze

. Bigos musiał nieźle Gulaszowi wtłuc, z zemsty za zamknięcie drzwi sypialni

.
I tym sposobem moje kociaste zadbały, abym się zbytnio na zwolnieniu lekarskim nie nudziła - muszę teraz odkurzyć cały parter

.