Cosia Czitka Balbi.Obcio odszedł..Paskud i Mama. Bungo.

Yyyyy..

Masz kilka godzin na wyleczenie się. Musisz się sprężyć!
Wyzdrowiej :ok:

Masz ci los!

Ja też jestem przeziębiona. Ale najprawdopodobniej, dzięki nalewce imbirowej mojej kuzynki, skończy się na lekkim katarku.

Za zdrówko :ok:

Aleś sobie wybrała opiekę.
Trzeba było zaufać komuś sprawdzonemu.

W przyszłym roku poproszę Ciebie. O ile będziesz zdrowy :evil:

To Wojtka jako opieka nad kotami, a mnie zabierz ze sobą samolotem. OK? :smokin:

Uff, już mi lepiej.
Dzień przed wyjazdem z Warszawy złapałem jakiegoś wirusa. W czasie podróży do Wrocławia zużyłem około 100 chusteczek, a jak już dojechałem, to Czitka zabrała mnie na nocny dyżur do szpitala. Wydobrzałem akurat w dobrym momencie, bo Czitka za kilka godzin wyjeżdża.
Sytuacja z kotami jest niepewna: Cosia mnie lubi, Czitka raczej też, Obiś toleruje, ale Balbinka boi się mnie i ucieka przede mną.

Spoko. Ja wyjeżdżam dziś wieczorem na tydzień, a koty zostają pod opieką catsittera, którego Ofelia toleruje (zwłaszcza jak daje smaczki), a Mała Czarna się go boi (bo ona się prawie wszystkich boi).
Zdrówka życzę :ok: