Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 27, 2013 12:55 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Aniada pisze:Nie żebym się cieszyła, ale pożałować sobie razem jest jednak raźniej.

Za to mam sporą wannę oraz duże okno w łazience (to z wybiegiem dla kotów. Za oknem 30 stopni oraz duże drzewo. Zaraz idę sobie zrobić domową plażę w towarzystwie radia i książki (oraz kotów, jeśli im się zechce przyjść na wybieg) :)

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lip 27, 2013 13:05 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Ja także nigdzie nie pojechałam i za niedługo kończę 3 tygodniowy urlop.
Nie wyobrażam sobie siebie na plaży, ciało obok ciała, pot, ukrop, hałas,tłumy ludzi, no to nie dla mnie.
Wróciłabym umęczona zamiast wypoczęta.Poza tym, nie znoszę podróżowania samochodem bez klimatyzacji a niestety tylko taki posiadam, więc unikam jazdy jak diabeł święconej wody i całe lato jeżdżę rowerem. Wychodzi mi to na zdrowie i sama przyjemność poczuć lekki wiatr we włosach i opalona jestem na tym rowerze jak nie wiem co :D .
Za chwilę znowu posadzę tyłek za biurkiem na bite 8 godzin :cry: .

Uwielbiam być w domu, robić co chcę, siedzieć do drugiej w nocy, odwiedzać koleżanki i znajomych dla których zwykle nie mam czasu, spać do 10 i lenić się maksymalnie :D :ok: .
Już się w życiu trochę napodróżowałam wakacyjnie i stwierdzam, że mnie to zupełnie nie kręci.
Chyba się trochę starzeję :?

Aniu, wszystkiego dobrego imieninowego życzę, wyższego ciśnienia, spadku temperatury na zewnątrz, zdrowia dla Misia cudnego, coby Gazda już był z Tobą na codzień i w ogóle NIECH się Wam darzy :D :1luvu: :D :balony:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob lip 27, 2013 13:19 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Dziękuję, Kwinta!!

Z tymi wakacjami to jest tak, że ja też zawsze siedziałam w domu i nie narzekałam. Cieszyłam się balkonem, kwiatkami i wanną. Aż do tego roku.
Myślę, że dotąd miałam inne problemy. Ważniejsze. Wiecie, jak było. Szarpanie się o pracę, wieczna niepewność, czy w przyszłym roku praca będzie, krótka emigracja, horrendalne koszty tbs-owego mieszkania i uczucie, że NICZEGO w życiu nie osiągnęłam. Wakacje... czysta abstrakcja. Kto by się wakacjami przejmował, jak tbs szykował podwyżkę czynszu a na radach pedagogicznych grozili zwolnieniami. Na myśl o wojażach ogarniał mnie pusty śmiech. Nie, nie tęskniłam, bo miałam co innego na głowie.
Ten rok przyniósł mi kuriozalną ilość stresów, ale i poczucie pełnej stabilizacji. Nie muszę już nigdzie gnać. Nie muszę o nic się starać poza tym, by dobrze wykonywać swój zawód i płacić rachunki w terminie. Mam pracę jaką chciałam, mieszkam w mieście, które lubię, mam przyjaciół, koty, a nawet nowy zawód.
Zaspokoiłam podstawowe potrzeby i nagle odezwały się inne - pomoczyć nogi w ciepłym morzu, kupić butlę dobrej oliwy, polecieć gdzieś samolotem, zrobić sobie zdjęcie pod palmą.
Cóż, trzeba zacisnąć zęby i po prostu realizować nowy cel :P
Ostatnio edytowano Sob lip 27, 2013 13:21 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Sob lip 27, 2013 13:20 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Tu gapowaty Irys :oops:
Aniu, wszystkiego co najpiękniejsze :)
I wspaniałych wakacji za rok.

Ja tez siedzę martwym bykiem w domu - koty, psy i mama po operacji.
Na szczęście jest ogród i bliziutko cudowne łąki i las.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 27, 2013 13:22 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Aniada pisze:Dziękuję, Kwinta!!

Z tymi wakacjami to jest tak, że ja też zawsze siedziałam w domu i nie narzekałam. Cieszyłam się balkonem, kwiatkami i wanną. Aż do tego roku.
Myślę, że dotąd miałam inne problemy. Ważniejsze. Wiecie, jak było. Szarpanie się o pracę, wieczna niepewność, czy w przyszłym roku praca będzie, krótka emigracja, horrendalne koszty tbs-owego mieszkania i uczucie, że NICZEGO w życiu nie osiągnęłam. Wakacje... czysta abstrakcja. Kto by się wakacjami przejmował, jak tbs szykował podwyżkę czynszu a na radach pedagogicznych grozili zwolnieniami. Na myśl o wojażach ogarniał mnie pusty śmiech. Nie, nie tęskniłam, bo miałam co innego na głowie.
Ten rok przyniósł mi kuriozalną ilość stresów, ale i poczucie pełnej stabilizacji. Nie muszę już nigdzie gnać. Nie muszę o nic się starać poza tym, by dobrze wykonywać swój zawód i płacić rachunki w terminie. Mam pracę jaką chciałam, mieszkam w mieście, które lubię, mam przyjaciół, koty, a nawet nowy zawód.
Zaspokoiłam podstawowe potrzeby i nagle odezwały się inne - pomoczyć nogi w ciepłym morzu, kupić butlę dobrej oliwy, polecieć gdzieś samolotem, zrobić sobie zdjęcie pod palmą.
Cóż, trzeba zacisnąć zęby i po prostu realizować nowy cel :P

Najlepsze są nieoprocentowane pożyczki z funduszu socjalnego 8)
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41962
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob lip 27, 2013 13:26 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Dzięki, Irysku. :)

Hania, my nie mamy funduszu socjalnego.
Aniada
 

Post » Sob lip 27, 2013 13:32 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Ech, to faktycznie tylko oszczędzanie...
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41962
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob lip 27, 2013 13:41 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Aniada pisze:Dziękuję Wam bardzo, bardzo. :D Miło mi jak nie wiem, co.

Wszystkim się przypomniało dzisiaj i z mojego spania nici :D Mama dzwoniła. Opowiedziałam jej o ostatnich przebojach Joża, g...nku wielkości piłki tenisowej i odpoczywaniu w patelni z tłuszczem. Popłakała się kobieta.

Dzięki za życzenia odnośnie pieniędzy. Ja wiem, że jak się organizuje wyprowadzkę na drugi koniec świata i żyje na dwa domy, to na wakacje już nie starcza, ale... tak mi obłędnie przykro. Nie byłam na urlopie od 8 lat.
Niech mi ktoś napisze, że nigdzie nie leci, nie jedzie... Że nie tylko ja taka sierotka.
W przyszłym roku, choćby się waliło i paliło, chcę do ojczyzny Camillerego.
Pracę mam, koty podnoszą się z chorób. Muszę uzbierać na wakacje. Żeby nie wiem, co.

Kotkins, a jakiego kremu BB używasz?? Męczę, wiem... Odnośnie nóg jednak i samoopalacza - mam taki jakiś wewnętrzny imperatyw, że nie wyjdę do pracy bez rajstop. Choćby było 30+ ja muszę mieć cieniutkie rajstopy. Starej daty jestem i kropka. Może odrobina samoopalacza na odnóżach rozwiałaby moje opory?

Kawa z ciśnieniowca być MUSI. Inna jest niepijalna, chyba, że specjalna MK Caffe, która ma na opakowaniu wyraźnie napisane: "do picia z mlekiem". Ta jest dobra.
W innym przypadku musi być pianka, musi być "jedwabistość" i "kremowość". Koniec kropka.

ja nigdzie nie jadę Nie znoszę tego.
Odpuściłam nawet darmowy pobyt na egzotycznych wakacjach. Jestem chora jak mam do Warszawy jechać-dobrze mi w lesie i ze zwierzakami.Ludzi jak najmniej.
Głowa do góry Sierotko Marysiu-jakichś 7 krasnoludków sobie upatrz i jakoś wytrzymasz :D
Ostatnio edytowano Sob lip 27, 2013 13:43 przez Ser-niczek, łącznie edytowano 1 raz

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Sob lip 27, 2013 13:42 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Mnie nie przebijecie. Ostatni raz byłam przez tydzień w górach 20 lat temu. Zdarzyła się wtedy krótka chwila, że tylko jeden kot mieszkał w domu. :mrgreen:
Organizacja wyjazdu urlopowego, która sprowadza się do organizacji opieki nad stadem (wytężone zakupy, zapasy, poszukiwanie opiekuna, instrukcje dla opiekuna), a potem do przywracania w stadzie i w domu poprzedniego porządku i rytmu - wymaga tyle zachodu i wysiłku, że żadne wczasy czy sanatoria tego nie zrekompensują.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15225
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lip 27, 2013 13:46 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

A ja w lecie muszę wybyć z kraju, żeby mieć gwarantowane 2 tygodnie lata :roll: W tym roku postanowiliśmy zostać w Ojczyźnie i co? Normalnie 2 dni ciepłe były :evil: Jeśli tak dalej pójdzie, wrócą me koszmary senne pt. "totalny brak lata". Serio, miewam takie sny... :crying:
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41962
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob lip 27, 2013 13:48 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Mziel, Serniczku, trochę mi raźniej. :D Bo Hańka swymi wojażami to potrafi zdołować. ;)
No pojechałabym gdzieś z Gazdą.
Ja to przynajmniej w Wenecji kiedyś byłam, w San Marino, Riccione. A ten boroczek nigdy nigdzie.
Idę robić przelew na konto oszczędnościowe. :twisted: Na kolację smażona cukinia po 2 zet. Obiadki? Kasza z ogóreczkiem. :twisted:
Koty mają szczęście, że zamówienie w zooplusie już złożone, bo przy moim dzisiejszym nastawieniu byłyby puszeczki po 1 zł... ;)
Aniada
 

Post » Sob lip 27, 2013 14:01 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Aniado kochana, ale to jest zawsze cóś za cóś. Mieszkamy na strychu, stolarka okienna - ekhem - zabytkowa (czytaj: przez szpary można kota przeciągnąć :roll: ), meble można podzielić na stare i bardzo stare, podłogi piszczą o cyklinowanie, baterie vel armatura o wymianę, płyta gazowa sobie leży na cegłach leżących z kolei na stole (no, to się ma wreszcie latoś zmienić), ech długo by można wymieniać... Ale zawsze gdy pada kwestia "remont czy wyjazd", wynik jest z góry przesądzony :oops:
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41962
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob lip 27, 2013 14:45 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Wiem, Haniu, wiem. Pisałyśmy sobie kiedyś o tym.
I dlatego teraz nie załamałam się tak całkiem, bo tłumaczę sobie, że albo mieszkanie, przeprowadzka, albo wczasy. Chociaż... no nie powinno tak być. Pamiętam jak w Niemczech mieszkałam u dziadka, którego córka sprzątała biura. Trzy razy w tygodniu: pon., wt., śr. od godz. 8.00 do 10.30.
W lecie, gdy tam byłam, wyremontowała calutki parter (gruntownie!!! łącznie z wyodrębnianiem łazienki, czyli robieniem hydrauliki, podprowadzaniem rur), kupiła sanitaria i meble do owej łazienki oraz wyremontowanej kuchni (wszystko pod wymiar) i płakała, że na urlop może wyjechać wyłącznie do Belgii, bo na Majorkę już nie starczy... ;)
No, ale wszyscy wiemy, że choćbym mogła rok w rok na Majorkę jeździć, przeplatając to Belgią, Paryżem czy Wenecją - z PL ja już w celach zarobkowych nie wyjadę. Opuszczę kraj chyba jedynie po to, żeby sobie nogami w Adriatyku pomerdać. Takam patriotka! :mrgreen:

Dziewczyny, dzięki za namiar na biedronkowego łososia. Kupiłam 2 kawałki i mam na 4 obiady, po których ruszać się nie mogę. Z fasolką, mizerią - MIODZIO. Kocham Biedronę.
Aniada
 

Post » Sob lip 27, 2013 15:17 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Za szumem morza tęsknię, nie da się ukryć.
Znalazłam w związku z tym relaksujące filmiki z rajskich miejsc

http://www.youtube.com/watch?v=zmPzbZVUp3g
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15225
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lip 27, 2013 15:20 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Zapiszę je sobie i będę oglądać, jak mnie najdzie ochota na zbędne wydatki. :twisted:
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 34 gości