Witam w pochmurny i mokry piatek:)
Moje zwierzaki się nudzą, stwierdziły, że na ogród nie ma po co wychodzić, bo pada...więc siedzą w domciu i się nudzą:)
Kotina:)
Elu, nie za bardzo można, bo to jest normalna, dodatkowa kuchnia na parterze z osobnym wejściem od zewnątrz,
Zimą składujemy sprzęty ogrodowe, a od wiosny mamy tutaj drzwi otwarte i wszyscy z niej korzystamy

koty również:) jak widać nie tylko nasze....
Ale to się zmieni po dobudowie części domu
Miraclle:)
Basiu, hm...jak Ci to powiedzieć....
chyba napiszę pw
Caragh pisze:Dobry dzień
Aaaa, jeszcze miałam spytać kto to jest Diana?

Witaj
Dianka, to jest najukochańsza psia mojej córki
12-letnia Starsza Pani, mocno schorowana, how how....kupiona na....giełdzie samochodowej....z
przepięknej hodowli
Dostaliśmy tel. od sprzedającej i adres i miał być jeszcze rodowód...
Po pary tygodniach, gdy papiery nie przyszły, a sunia zaczęła nam chorować, zaczęliśmy dzwonić...niestety numer był nieaktualny, a pod takim adresem nikt nigdy tam nie hodował psów...
Mieliśmy nauczkę...
Ale kupno suni było "nagłym zrywem"...sunia siedziała u pani na rękach i była przepiękna, ale miała bardzo smutne oczy...
nie mogliśmy się od tego widoku oderwać....krążyliśmy chyba z pięć razy wokół tej psiny...pojechaliśmy tam z córką i zięciem dla nich po samochód, a wróciliśmy z psinką...
Potem się okazało, że psina musiała przejść trzykrotną operację oka, nie mówiąc o dysplazji bioder, które jest co jakiś czas leczone...
Ale, żyje, ma się dobrze, jest rozpieszczona do granic możliwości, nawet może sobie poleżeć w ich łóżku, gdy tylko ma na to ochotę
Kocha nasze koty, swoją Tranulkę i do niedawna przeganiała cudze...teraz chyba już nie odróżnia, który swój, a który kot jest
nieswój
No i oczywiście psinka się wstydzi wychodzić na ogród, gdy wraca od fryzjera:)
Ogolona

nie wysiądzie z samochodu dopóki jej nie nałożą chustki na szyję, wtedy wysiada i idzie prosto do swojego domciu....przez pierwsze dwa dni, piesio nie wychodzi na ogród...wtedy wszyscy wiedzą, że Diana zmieniła fryzurę

I jeszcze dodam, że Dianka ma narzeczonego...od lat tego samego
Razem chodzą na spacery...Labrador sąsiadów przychodzi do nas pod furtkę, wtedy córka wypuszcza Diankę....pieski idą razem do płotu sąsiadów, potem zawracają i wędrują z powrotem do nas...
Czasem piesek prowadza naszą psinę na smyczy
Ale ja już pisałam o Diance i nawet wstawiłam ich wspólne fotki
