dzwoniła dzisiaj pani o Pedro
tylko że mieszka poza Legnicą, jakieś 30 km - w takim miejscu że raczej komunikacja marna, albo gorzej
tłumaczę jej że muszę z mężem pogadać i wtedy mogę się umawiać kiedy przyjadę -bo kobieta chce kota obejrzeć
tłumaczę jej, że teraz jestem w pracy -jak wrócę do domu to będe widziała kiedy mogę przyjechać -bo z mężem muszę porozmawiać
no to ona się pyta czy jutro przyjadę
powtórzyłam jeszcze raz -że nie wiem, bo przecież -i jeszcze raz to samo
bo jej się spieszy i ona by chciała od razu
no to jej powiedziałam w końcu , że w takim razie niech sobie weźmie innego kota -ogłoszeń z kotami nie brakuje
niech weźmie jakiegoś , który będzie dzisiaj
no to stwierdziła, ze mi poda numer telefonu
bo ten z którego dzwoni to nie jest jej
i kłopot będzie z nią -tak czuję
bo mój TŻ na pewno pracuje jutro, a przeważnie pracuje w głupich godzinach -czyli od np 12 w południe do nocy
a ja pracuję do południa
a potem jest Wielkanoc
nie, żebym była fanka Wielkanocy
ale po co jej ten kot przed Wielkanocą?
no i jak chciałam adres
to miasto ( a może to raczej wieś) podała , ale już konkretów nie podała
i poprzedni kot uśpiony -bo go samochód potrącił
teraz kot ma nie wychodzić
najbardziej ten pospiech taki jest dziwny
co jej za różnica czy dzisiaj czy za trzy dni?
mnie nie pasuje ani dzisiaj ani jutro
muszę zakupy zrobić na te wolne dni
no i TŻ kuchnie maluję -pół już pomalował; i w wolnym czasie -przed Sobotą-musi to skończyć; a ja posprzątać
i spacery z psem muszę gdzieś upchnąć
i w pracy poprzebywać
mnie najbardziej pasuję w Niedzielę

i TŻ ma wolne