» Nie sty 06, 2013 0:13
Re: "I tak człowiek trafił na kota..."
...Przypomniał mi się demontaż wszystkich stojących szafek kuchennych w Święta Bożego Narodzenia i wyjmowanie pewnego kota...
Pod szafą to Maru już dziś był - taka meblościanka zabudowana do podlogi z luką od tyłu. Widziałem tylko jedne tylne łapiszcze i kawalek ogona. Szamotało się toto i wrzeszczało. Już chciałem iść po siekiery, lewary, peniuary i memuary - ale zobaczylem, że rozsądnie i technicznie zaczepił pazury, wyciągnął drugą tylną łapkę, potem obiema wyciągnął całość kota, potem przednie, potem głowę... I tyle go widzialem.
I pooszedł. Pod tapczan.
I siedzi tam.
I ma za złe.
Bo gdzie altana?
Muszę łobuza pilnować, bo się gdzieś wklei, że ach...
Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.