Dzięki, że zaglądacie
W kocim świecie jest raczej ok.
Choć od dwóch tygodni mamy śmierdzący problem - z Niki pyszczka trochę jedzie

Jak ziewa, to dziąsła wydają mi się ok, przy kłach na śpiocha sprawdzałam - też jest ok. Je, myje się, więc nadżerek raczej nie ma. Ale jak czyści futerko lub ziewnie mi w nos, to mnie trochę skręca.
Z żołądka?
Z powodu nerek? Ale tak szybko by to nastąpiło? Za 2 tyg. się okaże.
Od kilku tyg. trochę mi też panna pokichuje, czasem z jednego oka poleci łza. Wet zaleciła dawać przez 2 tyg. odpornościowe. Dałam Scanomune. Zrobiłam przerwę tydzień i znów tydz. dawałam. Nie wiem czy lecieć do weta, czy czekać na koniec m-ca. Kichnięcia są pojedyncze, ale zdarzają się kilka razy (jak jestem, a jak mnie nie ma to może śpi i nie kicha - moje życzenie

).
A tak w ogóle nie mam czasu. Za dużo się dzieje w moim życiu - dobrego, zaskakującego, ale i złego.
Nie wyrabiam fizycznie. Albo doba powinna mieć 72 godz.

albo ja ze dwa klony
Dobrze, że psychika mocna

pomimo jesieni.
Kocia zaduma jesienna...