Rudi i Pysia II :) Docieramy się! FOTKI

Przypadkiem mam prawie tak samo bo co roku mam kilka setek nadpłaty za ogrzewanie. Sasiedzi mnie grzeją i włączam tylko przy prawdziwej zimie na pół gwizdka i tylko w pokoju. :mrgreen:

Nie dlatego, że taka oszczędna jestem tylko po prostu więcej nie potrzebuję :wink:

Patmol pisze:ja tez taki mam ale jeszcze nie włączyłam

Ja włączyłam - celem sprawdzenia.
AYO, ceny porównywalne do, np. pieców kalowych - węgiel plus cała robota z popiołem, drzewem, noszeniem, wynoszeniem.

AYO pisze:Przypadkiem mam prawie tak samo bo co roku mam kilka setek nadpłaty za ogrzewanie. Sasiedzi mnie grzeją i włączam tylko przy prawdziwej zimie na pół gwizdka i tylko w pokoju.
Nie dlatego, że taka oszczędna jestem tylko po prostu więcej nie potrzebuję

farciara

mnie zawsze do włączania ogrzewania zmusza Młoda :evil:

troszkę temperatura spadanie i od razu jest jej zimno :twisted:

mam tak jak AYO i Patmol

pińć stówek mi zwrócili za ogrzewanie

a kaloryfer odkręca tylko moja córka - ale ona bidna jedyna ma ścianę prawie zewnętrzną (na klatkę schodową) i przy niej łóżko

Ja w domu lubię ciepełko :mrgreen:

- byle nie latem :roll:

Raczej miewam dopłaty niż nadpłaty :mrgreen:

A dzisiaj słonecznie, choć chłodno - złota jesień no i burmistrz kasę dał z okazji święta :piwa:

Carpe diem! :1luvu:

mam ocieplony blok więc włączam grzejniki dopiero przy dużych mrozach. po to mam koty żeby mnie grzały :mrgreen:

jutro jadę w góry, dzieci z tż zostają, a ja już dostaję histerii na myśl o 4 dniach bez nich. widzę 7 plag egipskich i inne katastrofy kiedy mnie z nimi nie ma :oops:

Odwagi agul-lo!

Wpadłam tylko powiedzieć dobry wieczór a teraz idę gdzieś szukać kąta do zdechnięcia.

wiem, muszę być dzielna, ale martwię się o kluskę. jak pojechałam na noc do koleżanki to ona chodziła w nocy i mnie szukała, tż mówi, że spać nie mógł jak patrzył na to. kazałam mu karmić ja wołowiną to może łatwiej to zniesie lepiej

agul-la pisze:pojechałam na noc do koleżanki to ona chodziła w nocy i mnie szukała,

Jezu, serducho by mi chyba pękło... :oops:

To jest dobry powód, żeby kotecków samych nie zostawiać, no, chyba, że już koniecznie trzeba. A ludzie patrzą na mnie jak na wariatkę, gdy ciagnę do domu, po dłuższej niż max. dwunastogodzinnej nieobecności. Teraz są jeszcze dwie ale jak Mru zostanie sama...

no mi też pęka. rysiek kocha tż więc się o niego nie martwię, zresztą nie wiem czy jego mały rozumek odnotuje, że mnie nie ma :mrgreen:

ale kluska jest moja i tylko moja więc mam obawy.
jak mru zostanie sama to weźmiesz jej drugiego kotka :mrgreen:

Nie pękaj

Przecież tak całkiem same nie zostają

jozefina1970 pisze:
Anda pisze:Józefina i w Twojej Jurcie awaria??

Uhm, na szczęście chyba mniej groźna, niż mi się wczoraj wydawało...
A w Twojej co? Też piec?

Piec gazowy. Wczoraj przyszedł fachowiec. Był 4 minuty i zadziałało. Mam ciepło. :twisted:

A jak nie ma prądu - pompa nie działa i niestety woda do góry nie idzie i jest zarąbiście.

A ja kozaki do roboty założyłam bo podłączą nas do sieci dopiero od poniedziałku.
W domeczku oki więc przeżyjemy ale chiba na to kurna jakiś paragraf jest :evil:

Anda pisze:A jak nie ma prądu - pompa nie działa i niestety woda do góry nie idzie i jest zarąbiście.

U mnie też jest wtedy zarąbiście :evil:

AYO pisze:chiba na to kurna jakiś paragraf jest

Też mi sie tak wydaje

U mnie w robocie było w tamtym roku 14 stopni, a prace mam siedzącą. Napisałam podanie do dyrektora, znalazłszy przepisy. No i raz poszłam wczesniej do domu, bo zmarzłam niemożliwie. Pomogło...
Teraz jeszcze nie grzeją, dyrektor na urlopie ale nie jest jeszcze tragicznie, więc liczę na to, ze włączą od poniedziałku

Rudi i Pysia II :) Docieramy się! FOTKI

Kto przegląda forum