U mnie to jakoś wszystko dziwnie wygląda. Gucia, która jakoś szczególnie nie lgnie do innych kotów dokładnie wylizywała Czarusia po główce, po uszkach.Ten z kolei za jakiś czas podbiegł do Julci, objął ją łapkami i też dokładnie wylizał.Było to takie ładne

A Julcia zaczyna już do mnie przychodzić, przytulać się, ale nadal na rękach nie czuje się pewnie, więc tylko ją biorę na chwilę, nic na siłę.A w ogóle to powinnam być większa, bo koty się na mnie nie mieszczą

Dwa swobodnie, a trzeci się już musi rozpychać.