STEFAN ['] 10/11/2010 9:20. minął rok bez WielkoKota...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 11, 2010 10:48 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Zdecydowanie. Ja chwilami "zawieszałam się" i całe szczęście, że nie pomyliłam kasy. Tym bardziej, że ruch był duży, tu bilet, tu gazeta, tu napój itd.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw lis 11, 2010 17:28 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

[*] dla dzielnego kota :) wspanialego kota :) Stefciu :* buziaki przesylam do Ciebie za TM :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Czw lis 11, 2010 19:45 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Jak samopoczucie Krysiu? Trzymacie się? Czas leczy rany.....
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lis 12, 2010 9:09 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Czuję się jakby mnie ktoś pobił, działam w trybie "bo muszę". TŻ niby ok, ale wykorzystuje każdy pretekst żeby wyjść z domu, ja się snuję jak w malignie.

Co zostało po Stefanie? Niezjedzone smakołyki: 2 puszki gurmeta, 2 słoiczki gerberka, kartonik słodkiej śmietanki, rybna karma która jeszcze nawet nie doszła; kilka przepisów na zanęcanie kota, wyprana już pościel, tasiemka od pościeli o którą walczą kukuły, znienawidzony kołnierz, pocięte rurki z których próbowaliśmy robić "karmnik", derka od weta, resztka kropli do oczu, kilka zdjęć, trochę wspomnień, dużo pustki, kilka przebrzmiałych awantur i ucichły nagle wątek...

I kolejne miejsce pod drzewem na świeczkę....

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pt lis 12, 2010 9:56 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Tak niestety jest zawsze w takich wypadkach. Najpierw podporządkowanie wszystkiego ratowaniu kota, życie na najwyższych obrotach, wciąż z nadzieją, a potem... cisza, pustka, żal.
Z czasem wspomnienia zostają, ale życie ma swoje prawa i powoli wszystko normalnieje.
Krysiu, serdecznie cię uściskam. Pozdrowienia dla Arka.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lis 12, 2010 10:12 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Poker71 pisze:Czuję się jakby mnie ktoś pobił, działam w trybie "bo muszę". TŻ niby ok, ale wykorzystuje każdy pretekst żeby wyjść z domu, ja się snuję jak w malignie.

Co zostało po Stefanie? Niezjedzone smakołyki: 2 puszki gurmeta, 2 słoiczki gerberka, kartonik słodkiej śmietanki, rybna karma która jeszcze nawet nie doszła; kilka przepisów na zanęcanie kota, wyprana już pościel, tasiemka od pościeli o którą walczą kukuły, znienawidzony kołnierz, pocięte rurki z których próbowaliśmy robić "karmnik", derka od weta, resztka kropli do oczu, kilka zdjęć, trochę wspomnień, dużo pustki, kilka przebrzmiałych awantur i ucichły nagle wątek...

I kolejne miejsce pod drzewem na świeczkę....
i jeszcze myśl..co byłoby gdybym tego nie zrobiła...co byłoby gdyby nikt nie zauwazył co byłoby gdyby ze strachu przed własnym bólem nie walczyć co byłoby gdyby nie pomagać. Wtedy ta pustka to byłaby otchłań,a świat byłby nie do zniesienia. Stefan poszedł Tam,a w tobołku zabrał Twoją Miłość na drogę. Ulgę w cierpieniu,głaskanie,otulenie kołderką.....to jest bardzo dużo. Nie każdy kot ma takie szczęście....
Co zostało po Stefanie? Ty....przed kolejnym zadaniem. Bo przecież bedziesz trwać.. :1luvu:
Jak my wszyscy,którzy dzis przytulają Cię do serca ,a jutro Ty przytulisz kogoś z nas. Wszyscy jestesmy kociarzami na posterunku..... :ok:
Serniczek
 

Post » Pt lis 12, 2010 10:21 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Krysiu, wątek ucichł, bo wszystkim jest strasznie smutno... Piszę to w swoim imieniu, ale wiem, że inni, którzy śledzili ten wątek i wchodzili na niego kilka razy na dzień, myślą i czują tak samo. Ja w dalszym ciągu sprawdzam, co nowego na wątku, bo Stefan - ten w moim sercu - nie umarł i trwa. I muszę Ci powiedzieć, że zarówno On, jak i Twoja walka o Niego, bardzo mnie wzbogaciły wewnętrznie. Ktoś tam wcześniej na wątku napisał, że ta walka poszła na marne. Nieprawda! Tutaj NIC NIE POSZŁO NA MARNE! Walka o Stefana pokazała pokłady ludzkiego dobra, solidarności, współczucia. Pokazała, że warto wierzyć w to, że ludzie są dobrzy. Ty dałaś piękny przykład ludzkiej dobroci, a Stefan - choć milczał - jakże dużo nam powiedział! I to jest właśnie to wewnętrzne bogactwo, które dzięki Wam otrzymaliśmy... Trzymaj się! Wyrazy szacunku dla TŻ.

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Pt lis 12, 2010 10:24 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

przecież na balkon nie tylko Stefan zagląda prawda?

to dziwne do zrozumienia na dziś ale przecież życie toczy się dalej i następne kocie pyszczki zaglądają ...
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lis 12, 2010 11:26 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Pisząc o ucichłym wącie nie miałam do nikogo pretensji że nie piszecie, to nie tak... JA nie mam co pisać.... nie ma już dobrych czy złych wiadomości, nic nie ma....

Boję się o koty na balkonie.... zaglądają pyszczki, dostają jeść, mają budkę i azyl. Boję się kolejnemu dawać namiastkę domu, bo co któryś mi zaufa, da się pogłaskać, zagada do mnie, to niedługo potem zapalam kolejną świeczkę.... Co to ma być, zemsta jakaś? Eksperyment? Dobra, niech bedzie, mi się obrywa to trudno, ale czemu ONE muszą za to płacić?!?!? I czemu AŻ TYLE?

Od śmierci Gali mam konflikt z "Nim", "Onym", czy jak nazwać "Ów Byt"; nie mogę się zgodzić na taki mechanizm świata jaki widzę, nie potrafię dostrzec celu i sensu. Śmierć Stefana nie poprawiła naszych stosunków, nie rozumiem, nie zgadzam się. Korzystam z chwil gdy nie ma TŻta (żeby go nie wystraszyc bo mnie na leczenie wyśle) i kłócę się na głos, wrzeszczę, że to nie tak, że albo spieprzył albo go nie ma. Albo mnie spieprzył że za głupia jestem żeby zrozumieć i zaakceptować.

"Krąg życia", "cykl istnienia", dobre sobie, kpina jakaś. Jak się coś stwarza, powołuje, jak sie nadaje czemuś bieg, to się potem o to dba i ulepsza, a nie "niech się samo toczy"!!!! "Coś za coś"? Sadyzm i tyle, a jak nie sadyzm to obrzydliwe bezduszne kupiectwo, gdzie trzeba płacić "bo tak". I to ma być ta "wyższa idea"?

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pt lis 12, 2010 11:39 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Poker71 pisze:Pisząc o ucichłym wącie nie miałam do nikogo pretensji że nie piszecie, to nie tak... JA nie mam co pisać.... nie ma już dobrych czy złych wiadomości, nic nie ma....

Boję się o koty na balkonie.... zaglądają pyszczki, dostają jeść, mają budkę i azyl. Boję się kolejnemu dawać namiastkę domu, bo co któryś mi zaufa, da się pogłaskać, zagada do mnie, to niedługo potem zapalam kolejną świeczkę.... Co to ma być, zemsta jakaś? Eksperyment? Dobra, niech bedzie, mi się obrywa to trudno, ale czemu ONE muszą za to płacić?!?!? I czemu AŻ TYLE?

Od śmierci Gali mam konflikt z "Nim", "Onym", czy jak nazwać "Ów Byt"; nie mogę się zgodzić na taki mechanizm świata jaki widzę, nie potrafię dostrzec celu i sensu. Śmierć Stefana nie poprawiła naszych stosunków, nie rozumiem, nie zgadzam się. Korzystam z chwil gdy nie ma TŻta (żeby go nie wystraszyc bo mnie na leczenie wyśle) i kłócę się na głos, wrzeszczę, że to nie tak, że albo spieprzył albo go nie ma. Albo mnie spieprzył że za głupia jestem żeby zrozumieć i zaakceptować.

"Krąg życia", "cykl istnienia", dobre sobie, kpina jakaś. Jak się coś stwarza, powołuje, jak sie nadaje czemuś bieg, to się potem o to dba i ulepsza, a nie "niech się samo toczy"!!!! "Coś za coś"? Sadyzm i tyle, a jak nie sadyzm to obrzydliwe bezduszne kupiectwo, gdzie trzeba płacić "bo tak". I to ma być ta "wyższa idea"?
wszystko jest po coś-byłoby gorzej dla Was obojga (Ciebie i Stefana) gdybyście sie nie spotkali....
Serniczek
 

Post » Pt lis 12, 2010 11:44 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Czasem jest dobrze wykrzyczeć, wykłócić się. Wywrzeszczeć ból i niezrozumienie.
Ale jak Serniczek - wierzę,że wszystko jest "po coś", mimo wszystko.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt lis 12, 2010 16:54 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Nie potrafię napisać niczego, czego byś już nie wiedziała.
Chyba nikt nie potrafi.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 12, 2010 17:02 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Też się zastanawiam czasami, czy nie dałoby się wymyślić świata od razu bez zła i nieszczęść - i nie potrafię sobie takiego świata wyobrazić. Nie znając bólu - czy odczuwalibyśmy szczęście? Bolesne doświadczenia szlifują ludzi, z niepozornego kamienia robią piękne brylanty (czy choćby cyrkonie)... A że diament takie szlifowanie boli?
Nie wiem, czy to zawsze działa, ale mnie zycie i śmierć mojej Kotki naprawdę wiele nauczyło, i chociaż wciąż boli - nie żałuję... A że kusi mnie pójść na łatwiznę i do nikogo (niczego) więcej się nie przywiązywać... Te pyszczki zagladające na balkon przez chwilę chociaż czuja się najedzone i kochane.
Nie jest wygodnie być człowiekiem :(
Trzymaj się...
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt lis 12, 2010 17:17 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

Poker71 pisze:Pisząc o ucichłym wącie nie miałam do nikogo pretensji że nie piszecie, to nie tak... JA nie mam co pisać.... nie ma już dobrych czy złych wiadomości, nic nie ma....

Boję się o koty na balkonie.... zaglądają pyszczki, dostają jeść, mają budkę i azyl. Boję się kolejnemu dawać namiastkę domu, bo co któryś mi zaufa, da się pogłaskać, zagada do mnie, to niedługo potem zapalam kolejną świeczkę.... Co to ma być, zemsta jakaś? Eksperyment? Dobra, niech bedzie, mi się obrywa to trudno, ale czemu ONE muszą za to płacić?!?!? I czemu AŻ TYLE?

Od śmierci Gali mam konflikt z "Nim", "Onym", czy jak nazwać "Ów Byt"; nie mogę się zgodzić na taki mechanizm świata jaki widzę, nie potrafię dostrzec celu i sensu. Śmierć Stefana nie poprawiła naszych stosunków, nie rozumiem, nie zgadzam się. Korzystam z chwil gdy nie ma TŻta (żeby go nie wystraszyc bo mnie na leczenie wyśle) i kłócę się na głos, wrzeszczę, że to nie tak, że albo spieprzył albo go nie ma. Albo mnie spieprzył że za głupia jestem żeby zrozumieć i zaakceptować.

"Krąg życia", "cykl istnienia", dobre sobie, kpina jakaś. Jak się coś stwarza, powołuje, jak sie nadaje czemuś bieg, to się potem o to dba i ulepsza, a nie "niech się samo toczy"!!!! "Coś za coś"? Sadyzm i tyle, a jak nie sadyzm to obrzydliwe bezduszne kupiectwo, gdzie trzeba płacić "bo tak". I to ma być ta "wyższa idea"?


To nie tak...

Zdarzylo sie to, co mialo sie zdarzyc.

Nie musimy tego rozumiec. Przyczyn ani powodow.
Musimy/mozemy/chcemy/nie chcemy jakies zadanie wykonac.

I Ty wykonalas.


Zadne cos za cos...

Poker, przytulam z calego serca...
I dziekuje.

Edit: Zdalas celujaco bardzo wazny egzamin.
Z zycia.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt lis 12, 2010 17:58 Re: STEFAN - za TM['] 10/11/2010 9:20

mavi pisze: Ktoś tam wcześniej na wątku napisał, że ta walka poszła na marne. Nieprawda! Tutaj NIC NIE POSZŁO NA MARNE! Walka o Stefana pokazała pokłady ludzkiego dobra, solidarności, współczucia. Pokazała, że warto wierzyć w to, że ludzie są dobrzy.

Pisząc "na marne" miałam namyśli to, że jednak wszystscy spodziewaliśmy się innego zakończenia tej historii, tym bardziej, że sytuacja wydawała się nie byc aż tak kiepska.

Ja wiem, że nie można powiedzieć, że to na marne, bo gdyby nie ta walka, i zaangażowanie przedewszystkich Krysi i Arka, a także Anki, kilku wetów i tego chłopaka, który zabezpieczył Stefana bezpośrednio po wypadku to kot umarłby niczyj na ulicy albo zostałby uśpiony w schronisku, i nikt nigdy by się nie dowiedział czy on miał jakiekolwiek szanse wyjść z tego, bo nikt by mu takiej szansy nie dał.
Wiem, że to marne pocieszenie, ale jednak swiadomość, że ten kot dostał wszystko co mozliwe aby wyjść z tego, to jest coś.
Ja wiem jak ogromnym obciążeniem psychicznym jest opieka nad kotem w takim stanie, sama walczyłam o Jasia, o Liska, pamiętam jak chodziłam półprzytomna ze stresu i ze zmęczenia ... Krysia trzymaj się, nie piszemy w wątku, ale ja myślę ciepło o Tobie i o Stefanie.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1433 gości