Nasz Pięciokot. cz.14 I po powodzi! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 21, 2010 18:37 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

kinga w. pisze:Absolutnie nie gotuję. Tylko rybę jadają gotowaną, mięso tylko surowe.

Skończyłam różowy naszyjnik - zdecydowanie nie mój kolorek, ale to że ja nie lubię różu jeszcze o niczym nie stanowi.


Pokaż różowy. Ja lubię różowy, lawendowy, wrzosowy, niebieski. Takie u mnie w ogrodzie dominują kolory.

Zdjęć Lucusia nie mam. Muszę domek zmobilizować. Teraz grypa żołądkowa panuje w szkole więc nie widziałam się z domkiem.

U mnie koty niestety nie mogą gonić z mięskiem po podłodze bo mam psie odkurzacze. Z miski jak koty jedzą to nie wolno ruszać.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 21, 2010 18:46 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Różowy jest taki:
Obrazek

Męczyć domek! NIech się pochwali Lucusiem.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw kwi 22, 2010 9:05 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

AgaPap pisze:
tillibulek pisze:no patrz, kinia, a u nas gulaszowe z indyka kosztuje 10,50 zł i jak ugotowalam, to potforki wcale nie chcialy tego jesc :x


U nas dokładnie też po tyle samo 10,50 :evil: bo akurat wczoraj kupowałam.

Tylko się zastanowiam po co gotowałaś, toż to marnotrastwo dobrego, świeżego mięska drobiowego. Jakbym ugotowała to tylko u mnie Czika by zjadła, a jak pokroję i do miseczek daję takie surowe to tylko Toska nie je, reszta wtrążala aż miło. :mrgreen:


AgaPap, bo mi wetka zakazala dawac surowizny :(
Moje tez kochaja surowe...
Ale w kuwecie zrobilo sie niewesolo i teraz mamy bana na nieugotowane miesko, choc i tak juz po leczeniu zaczynam im powoli dawac po odrobince.... :twisted:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw kwi 22, 2010 9:07 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

kinga w. pisze:Swoją drogą, ja tez czasem nie pogardzę - do warzyw na patelnię, do placków z papryką, na gulaszyk - jak znalazł.


cicho, bo zglodnialam :roll:
a kto mi tu w pracy takie frykasy zaserwuje, bufet mamy bidny i drogi... :roll:

;)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw kwi 22, 2010 9:08 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

kasiunia773 pisze:Ale Kinguś jak będziesz kociszczom wyżerać mięcho to co im zastanie :?:


warzywa.... biedne kociaste.... nawet je dopadnie kryzys..... :roll: :wink:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka


Post » Czw kwi 22, 2010 9:16 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

kinga w. pisze:... to muszę tak lawirować nożem żeby Kłaczkowi nie uciąć ogona który się wciąż na desce pojawia, kiedy delikwent kręci się gorączkowo na stołku, albo łapy kiedy usiłuje "jednym pazurkiem" zapiep...ć mi wprost spod noża świeżo ciachane kawałki. A skąd ja to znam? :ryk:


:ryk: :ryk: :ryk:

Kinga, to u Ciebie pelna kultura, u mnie od razu sie z paszczeką pakują do jedzenia calego kotleta, co beda sie rozdrabniac :mrgreen:

poza tym hiciorem jest scierka rzucona na blat - doslownie przescigaja sie, zeby sie na niej zameldowac, a potem fajnie wygladaja naczynia, ktore tą scierką wycieram :roll: :roll: :roll:
u mnie zadna scierka sie nie uchowa... ;)

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw kwi 22, 2010 9:17 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

shira3 pisze:Gotujecie mięsko kotom? 8O Mój gotowanego nie ruszy :x


tylko z musu :( :( :( :(
tez nie jestem za gotowanym

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw kwi 22, 2010 9:19 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

tillibulek pisze:
kasiunia773 pisze:Ale Kinguś jak będziesz kociszczom wyżerać mięcho to co im zastanie :?:


warzywa.... biedne kociaste.... nawet je dopadnie kryzys..... :roll: :wink:

Taa ,moje z warzyw Felixa z pomidorkami lub z marcheweczką ale oryginalnego niemieckiego :evil: bo po polskich podróbach sraczka gigant :roll: :evil:

kasiunia773

 
Posty: 1902
Od: Nie sty 11, 2009 18:55
Lokalizacja: Heppenheim Niemcy

Post » Czw kwi 22, 2010 9:26 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

kasiunia773 pisze:Taa ,moje z warzyw Felixa z pomidorkami lub z marcheweczką ale oryginalnego niemieckiego :evil: bo po polskich podróbach sraczka gigant :roll: :evil:


a gdzie kupujesz ten pokarm?

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw kwi 22, 2010 9:30 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Kurcze... Kurczaczek mi się od wczoraj na misce poniewiera. Dopóki kroiłam to się mało nie posr..., ale już rzucony na ziemię kawałek tracił na atrakcyjności. W misce ani wart spojrzenia. Czyżby chodziło o to żeby gonić króliczka? Hino zawodowo sępi - bo cóż z tego że w misce mięsko? Nie ma chrupek, nie ma co jeść! Rozwydrzone dranie. A ja dziś słabo nastawiona do negocjacji - czeka mnie pitologia z którą zwlekałam do ostatniej niemal chwili bo organicznie nie znosze papierów. Nie ma uproś, trzeba iść po PIT-a i co gorsza go wypełnić. Wrrr...
W dodatku mam Miyuki na etapie permanentnego focha. Coś się jej zaczęło oko jedno paskudzić - nie ropieje typowo, a tworzy się taki czarny, suchy farfocel w wewnętrznym kąciku i ma trochę zapaprane powieki. Ciemna taka wydzielina jakaś. Wet dał antybiotyk do zakraplania, po trzech dniach jak nie przejdzie to będziemy kombinować dalej. No, to zakraplam od wczoraj, a jejmość się wq... na takie traktowanie jej osoby. I natychmiast po zakropleniu biegnie umyć pyszcz. :evil:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw kwi 22, 2010 9:34 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

no idź, idź po PITa. I pamietaj do 30 tego.
po co później czynne żale pisać.. :roll:

KAsia Amy

 
Posty: 3728
Od: Nie sty 03, 2010 21:17
Lokalizacja: P-ń

Post » Czw kwi 22, 2010 9:35 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

tillibulek pisze:
kasiunia773 pisze:Taa ,moje z warzyw Felixa z pomidorkami lub z marcheweczką ale oryginalnego niemieckiego :evil: bo po polskich podróbach sraczka gigant :roll: :evil:


a gdzie kupujesz ten pokarm?

Moja mama mieszka na stałe w Niemczech ,przyjeżdżają do mnie 3 razy w roku i targają ze sobą po 100 puszeczek żarełka :ryk: :twisted: 400 gramowa puszka kosztuje ok 44 centów gdy jest promocja ,a bez 63 centy :twisted:

kasiunia773

 
Posty: 1902
Od: Nie sty 11, 2009 18:55
Lokalizacja: Heppenheim Niemcy

Post » Czw kwi 22, 2010 9:36 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

Wiem. Toteż się wybieram.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw kwi 22, 2010 9:37 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Nie przenoście nam stolicy do Krakowa!

A ja już 2 tygodnie temu wysłałam moje pitolenie tam gdzie go oczekiwano

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], zuza i 1228 gości