Kochani, dziękuję pięknie za życzenia

.
Ja niestety nadal odpadam snem kamiennym we wczesnych godzinach wieczornych, lekarz mnie nie minie. Cukier mam w porządku - nie wiem, skąd ta cholerna przypadłość. Z tego też powodu mało zaglądam na forum.
"Liziako" ostatnio był u lekarza, żeby pokazać ząbki oraz dziąsła, które są w stanie czerwonym i spuchniętym

(dziąsła znaczy). Mleczne ząbki już wypadły, pojawiły się stałe. Zanim wyjęłam spod kurtki warcząco-syczące stworzonko wszyscy patrzyli, jaki to straszny potwór się pojawi. Takie zachowania Lizaka u lekarza jest bardzo dziwne, bo to jest tak kochany kot, że chyba szybciej włączającego motorki i tak bardzo kochającego ludzi kotka nie ma na świecie (coś mi tu stylistycznie nie gra to zdanie

). Nie mogę go na razie doszczepić (pierwsze szczepienia zrobiła Dorcia44), bo jest stan zapalny pysia. Pan doktor wymacał Lizaka i powiedział, że jeszcze nie kastrujemy, że jeszcze trochę. Kocisko ważny 4,3 kg i wg weta jest już wielkości dorosłego kota i po wadze, zębach ocenia go na wiek 6-7 miesięcy. No i podobno Lizak ma troszkę tłuszczyku, choć jest szczupłej budowy ciała. Kot jest bez przerwy w ruchu, czym szczególnie wnerwia Hugcia. Wczoraj
dzieciak dwa razy przewrócił Meonika - Lizak się chce bawić, ganiać i przede wszystkim jeść. Dużo i szybko. Kupska wali większe niż H&M. On chyba dużo spala w czasie swojej ciągłej aktywności, czy ADHD

. Wczoraj wieczorem, kiedy znowu usnęłam, domagał się kolacji - gryzł mnie w stopy dotąd, dopóki nie obudziłam się (odganianie oczywiście nie przyniosło rezultatów),nie zwlokłam się i nie wrzuciłam Animondy do miski.
Dziś Lizak wylizał mi masło i serek Almette z kanapki

. Poczekam, aż buras podrośnie, to zrobię sobie z niego mufkę albo kapcie na zimę

.
H&M w porzo

.