» Śro lis 03, 2010 18:38
Re: Czesio, Jożik, Miś i Pola - Mirmiłowo bez Dużej...
Jożiczek podjął męską decyzję. Uznał, że spoko, skoro wszystkim tak zależy, to on się pozwoli wykąpać. Co więcej - sam zadecyduje, kiedy ten wielce przykry obrządek ma nastąpić. I oto podjął decyzję - TERAZ. No, bo ileż można? Misio go myje, Czesio napada znienacka, przyciska swoimi 10 kilogramami i też myje. Ciotka Pola wprawdzie nie myje, ale też nie zapomina podkreślić przy każdej okazji, że z takim brudasem to wytrzymać nie idzie, i że wstydzić się powinien. A przecież Jożo wypełnia swe higieniczne obowiązki. No nie za często może, ale przecież wszyscy wiedzą, że wszelka przesada jest niezdrowa. Joż myje się zatem raz w tygodniu, tak mniej więcej. Boczki sobie myje. O! Powinien więcej niż tylko boczki? A gdzie to niby jest napisane?
Czesio jest najbardziej namolny. Dopada, przydusza, chwyta Jożikową łepetynę w obie przednie łapki - i pucuje. Po tym pucowaniu Joż ma zawsze kołtuny, Duży się irytuje, Jożo protestuje i w ogóle nie jest sympatycznie.
Siedzi zatem Jożo w wannie i oczekuje na swe przeznaczenie, które jakoś nie chce nadejść. Pełen jest refleksji i zadumy... Poświęcenia takoż.