Ancymon to już 4 lata!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 04, 2010 17:47 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

No chyba nic mu nie jest... ale tak przyznaje się nie miał zrobionych badań :roll: Dostał kroplówkę, dostał leki (musiał być przepłukany a leki wiem, że niedobrze ale no ten profilaktycznie). Od przyszłego weekendu zamieszkamy razem to będzie łatwiej. Teraz Nyś na wyjeździe. Bardzo jest grzeczny. Ponieważ nie ma już malowania płotu to skończyło się zajęcie kontrolera jakości, bardzo trudna i wyczerpująca to była misja. Nyś biegał co i rusz do malowanego płotu i pacał go łapką sprawdzając czy na pewno jest ok. Więc co miał robić? Zajął się ratowaniem dziewcząt w opałach. Na działce jest też Izis, kotka TŻta my. Ostatnio jak byli Iza uciekła i nie mogli jej znaleźć (ona jest wzięta z tej wsi) dopiero ostatniego dnia wykryli ją na strychu. Teraz profilaktycznie była zamknięta. Była to doskonałe powiedzenie. Rano jak się ma z TŻtem obudzili i poszli na obchód domu to okazało się, że wszystkie drzwi są pootwierane. Dzielny ten Nyś :roll: a to już takie zaawansowane drzwiska, żadne tam domowe, łatwootwieralne badziewia.
W piątek za to jak wychodziłam do pracy aż mnie brat zawołał. Po bujnym poranku Nyś sobie odpoczywał. Z jednej strony Mała Di, z drugiej Pampalunica i pośrodku On, rozwalony z brzuchem wywalonym do góry. Idealnie się wpasował zawłaszczając całą plamę słońca dla siebie :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 08, 2010 18:22 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Nyś już lubi ogród i podobno zachowuje się jakby spędził całe życie na wsi 8O no może z różnicą, że nie wychodzi poza teren podwórka.

A jak wróci w piątek to od soboty będzie na swoim, czyli na naszym. Dlatego z przeprowadzką czekam do soboty, bo tam dom mój, gdzie kot mój i już. Tylko wszyscy mi gadają, że On biedny będzie taki sam.... nie wiem mam wrażenie, że taki biedny to nie będzie. Weekendy całe ze mną i TŻtem, który ciągle mnie pyta "A gdzie mój Nyś jest?!?!", w tygodniu może trochę i godzin spędzi w samotności ale.. a jak już kompletnie nie będzie czasu to zawsze będzie moja ma. Trochę przenoszenia ale Nyś to taki kot co lubi zmiany. A jak jednak będzie źle to zrobimy żeby było dobrze....

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 08, 2010 18:42 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Malati pisze:A jak jednak będzie źle to zrobimy żeby było dobrze....


hy, hy :mrgreen:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 08, 2010 20:13 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Malati pisze:A jak jednak będzie źle to zrobimy żeby było dobrze....


I to jest bardzo dobry pomysł :wink:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 13, 2010 9:40 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Przeprowadziliśmy się. Jedyne co mam do zakomunikowania to --> :roll:

Ja chyba nie jestem odpowiednio odporna na TEGO mężczyznę.

Generalnie to... Nyś jest i to powinno wystarczyć. Wielki stres przeprowadzkowy czarne fele do góry, brzuch się wietrzy. Szacunek do człowieka... oo tak olbrzymi, karm mnie, gładź mnie, służ mi ... :roll: otwieraj łazienkę ja Ancynyś mam ochotę Ci potowarzyszyć, otwieraj no...

Poza tym siedzimy sobie w leniwą niedzielę. Po śniadaniu wiadomo w niedzielę musi być kawa, a do kawy słodycze. Nyś kręci się wokół, włazi na nas, wsadza nos do ciastek. Kawa czarna jak smoła i tak samo mocna. Przynoszę mleko, nos Nyśka jest w kawie, łapa wyciąga się po mleko. Wychowawczo idę po kocią miskę, nalewam mleka, jestem świetnym kocim pedagogiem. Stawiam miskę na ziemi. Chwila przerwy, Nysiek zaciekawiony zszedł można zjeść ciastko bez kocich wąsów w nim. Hura! Uratowana. Nie pytajcie nawet o obiad.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 13, 2010 9:44 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

gratulacje przeprowadzkowe :ok: no to teraz sami zostaliście, biedaczki, musicie się jakoś trzymać razem ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 13, 2010 10:47 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Dzięki :)

Od środy będziemy mieć w domu internet to napiszemy więcej.

A Nyś jest kochany i śpi dopóki człowiek śpi :1luvu: Niestety musi towarzyszyć mi we wszystkim co czasem bywa krępujące. Na przykład rano, ja pod prysznic, Ancy na pralkę, na pralce stoi pudełko, więc na tym pudełku się ułożył i obserwował każdy mój ruch, :oops: Jakoś tak no wiecie takie raczej to krępujące było, no ale co zrobić. Rano twarożek do pracy robiłam, oczywiście mój wierny towarzysz przyszedł i co? I pewnie, że dostał serka na swój spodeczek, nie to żeby zjadł ale wiecie no... dostał bo miał ochotę pomieć.

Niestety ma dziwną fazę. To znaczy próbuje dominować, tak to wygląda. Opiszę więcej później ale raz zrobił to na mnie, dwa razy na TŻcie, został ofuczany, zwalony z łóżka ale mimo wszystko nie jest dobrze. I trochę martwi mnie jego zdrowie! Damy radę, zrobimy badania.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 16, 2010 21:10 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

:roll:

Nyś cholernik jest a nie kochany. Cofam co napisałam,to pewnie było przyczajenie się przed wielkim atakiem. Mój TŻ to już chyba nie będzie u nas nocować :roll: w nocy (Ancy nie TŻ) dał popis jakich mało. To znaczy pokazał, że to On jest kotem i On tutaj ciągnie za sznureczki. Co ciekawe mnie obudził dopiero jak zaczął szurać piłką z jedzeniem po podłodze. TŻ podobno nie spał pół nocy :twisted:

Poza tym Nyś doczekał się swojej własnej szklanki :oops: szklanka jest tylko i wyłącznie jego, ulubiona, jest pełna wody i może sobie Nyś świetnie z niej pić. Fajna szklanka, z Ikei, wygodna, poręczna i na górze szersza dzięki czemu doskonale mieści się w niej koci pyszczek... no do pewnego momentu.

I wiecie teraz mam fajnie, bo nie jestem sama. Idę pod prysznic, a prysznic ma dwie opcje. Albo opcja towarzyska. Nyś wskakuje na umywalkę koło prysznica i łapie kropelki wody spływające po szybie, ew. układa się na pudle na pralce. Opcja druga to opcja akustyczna. Nyś stoi pod drzwiami i gada. Opcja spokojna kąpiel bez atrakcji jest możliwa jak sobie pojadę gdzieś gdzie Nysia nie ma.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 17, 2010 7:37 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Malati pisze:Opcja spokojna kąpiel bez atrakcji jest możliwa jak sobie pojadę gdzieś gdzie Nysia nie ma.


:ryk:

co ten TŻ taki wrażliwy? :roll: niech się przyzwyczai i przestanie zwracać uwage na Nysia nocne pomysły, bo inaczej blado widzę przespanie chociaż jednej nocy w całości ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 17, 2010 8:53 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Oj tak, tak :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 17, 2010 10:34 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Inga Nyś jest bardzo skuteczny. A TŻ nie narzekał, tylko tak sobie wysnuwam wnioski.


Swoją drogą wydaje mi się, że mamy problem. Na razie problem jest mały i mam nadzieję, że nie ewoluuje dalej. A może to tylko przypadek i problemu nie ma i to tylko problemy z aklimatyzacją czy coś tam się w kocim mózgu obiło i nie działo. Opiszę Wam sytuację może miałyście takie "problemy". Jak jesteśmy sami to Nyś jest Nysiem, który MUSI wszędzie wejść, wszystko zobaczyć ale mizia się, przychodzi, mruczy, ociera. NIE ATAKUJE. Jak jest TŻ Nyś BARDZO głośno mruczy, bardzo dużo się ociera, wywala brzuch do góry i... ma akcje, że atakuje. Niby nic nie robi ale tak mruczy/warczy i łapie człowieka za rękę wyraźnie chcąc dominować w sobotę 3 razy i w środę 1. Robi to i na mnie i na TŻcie, żeby nie było. Nic nie robi, ostro Go karcę, zrzucam na dół ale i tak nie jest to fajne. Jak jesteśmy sami to coś takiego nie ma miejsca. Poza tym te nocne ekscesy, dzisiaj byliśmy sami i Nyś był najkochańszy, spał sobie i w ogóle super. Obudził się rano. Skoro budzik zadzwonił (hehe przed ósmą) to kot może wstać i się rozejrzeć po świecie no nie? No to wstał, przyszedł do mnie, pomizialiśmy się. Nalałam mu wody do szklanki, nakarmiłam, umyliśmy się i było spokojnie i fajnie.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 17, 2010 10:39 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

jakby Ci to... do tej pory to on był jedyny mężczyzna w domu :mrgreen:

te ataki i marudzenie po nocach to jest zazdrość i chęć znalezienia się w środku uwagi po prostu. Jak niesforne dziecko, które się popisuje, żeby wszyscy patrzyli tylko na nie. Trzeba miziać kota, gadać do niego, itd. Jak poczuje, że TZ nie jest zagrożeniem, to się uspokoi :ok:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 17, 2010 11:22 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Ancymon i bez TŻta jest wystarczająco rozkapryszony a zwłaszcza absorbujący.
Ogólnie mieszkanie jest malutkie więc mam wyrzuty sumienia, że Nysiek ma ograniczoną przestrzeń życiową więc mu pozwalam... no dostał akceptację na łażenie wszędzie, no prawie wszędzie, a w niektóre miejsca przy niektórych sytuacjach próbuję osiągnąć żeby nie wchodził. Mam nadzieję, że mam jeszcze kilka lat żeby to osiągnąć :D Zresztą mam takie szafki kuchenne, że Ancy prezentuje się na nich tak fantastycznie, że nie mogę odbierać sobie takiej ozdoby. Próbuję walczyć z jednym. Z wchodzeniem do szafek, walka jest walką z wiatrakami. Otworzenie, którejkolwiek sprawia, że nagle Bury się pojawia i już jest wewnątrz. Zirytowałam się jak taka sytuacja miała miejsce w lodówce... to znaczy Nysiek wpakował się do lodówki i został układając się wygodnie :roll: niestety jak ktoś jest tak wielkim kocurem to lodówki nie da się domknąć i musiał zostać przegoniony. Bardzo go to nie zraziło. Za to nauczył otwierać się jedną szafkę. Co chwila słyszę jak z nią walczy, trochę płacze, że nie może. No ale pojojczy, pojojczy i następująca chwila ciszy oznajmia, że przygląda się czy coś się zmieniło wewnątrz szafki... chciałabym
Wczoraj miałam gościa więc przed przyjściem obrałam marchewki, pokroiłam. Burek sprawdził, nie były ciekawe. Otworzyłam lodówkę. Nie wiem dlaczego, bo jego jedzenia nie ma w lodówce, ale się natychmiast objawia na ten odgłos. Wyjęłam ananasa i się zaczęło. Sok z ananasa jest najlepszą rzeczą jaką Nysiek pił kiedykolwiek. Zdecydowanie i definitywnie. Nic lepszego mu się nigdy w życiu nie przydarzyło. Tym oto sposobem ananas został dopisany do listy produktów wyraźnie zagrożonych kontaktem z Sir Jojkiem.

A mam takie pytanie, czy wasze koty wietrząc sobie brzuszyska też wywalają łapy na boki? Tak centralnie jak najbardziej rozwalone orangutany w zoo? :roll:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 17, 2010 23:17 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Nyś stłukł swoją miseczkę. Zastosował metodę odwrotną. To nie miska spadła na ziemię - to stołek spadł na miskę.


A poza tym dzisiaj mija rok odkąd ten Ancymon ze mną zamieszkał!!! :) niby dużo ale niby też mało!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 18, 2010 9:22 Re: Bury Ptyś Nyś - to już rok!!!!!!!!!!!!!!

Ancymon - Bury Ptyś Nyś wygląda jak koci mężczyzna przeze mnie wymarzony, może i niektóre rzeczy musiałam w trakcie sobie domarzać ale jest jak jest. Powoli odzyskuje figurę (ma ostatnio jak była powiedziała, że Gluster schudł, więc na wszelki wypadek pójdziemy na badania krwi, tylko tym razem osobiście będę brać w nich udział bez wiary, że Nyś będzie grzeczny), jest wielki, ale nie za wielki, ma trójkątną mordkę, wielkie wąsiska, pufki, "czarne felgi" (o których to mój brat opowiadał kolegom) i jest burasem. Pewnie mógłby być jak setki innych burasów ale jest moim burasem a dzięki temu, że sobie razem mieszkamy to widzę Go przez pryzmat Jego charakteru, a charakter to niezwykły. Fasada grozy i wnętrze pierdoły :) Bo muszę Wam powiedzieć, że Nyś pomimo że intelygentny jest raczej fajtłapą. Podawanie przedstawicielowi teoretycznie najtrudniejszej rasy do podawania tabletek wygląda tak - woła się Ancymona albo podchodzi do Niego, otwiera kocią paszczę co daje sposobność oglądania długaśnych kłów, wkłada się tabletkę, zamyka otwartą paszczę. Tutaj następuje chwilka obserwacji czy na pewno połknął i już jest koniec. Nyś chodzi i gada sobie, mizia się, mruczy. No taki Nynon Nynon, a rano przychodzi się miziać i mruczy sobie, mruczy też innym. O taki jest :1luvu:

Dobrze mi z tym Nysiem za co bardzo dziękujemy wszystkim, którzy pomogli mi w zabraniu Ancy-nancy z Łodzi a zwłaszcza Ani - pisiokot, CoolCaty i tufcio :)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Lifter i 42 gości