Przepraszam, że tak długo kazałam Wam czekać
Cioteczki, Grześ - dziękuję!
Dzwoniłam ok. 10-ej do lecznicy. Pani doktor, która odebrała powiedziała mi, że "gościu czuje się lepiej"

Dostaje jeszcze kroplówę. Popołudniu mam zadzwonić i lekarz prowadzący powie mi, czy będę mogła Gabrynia zabrać dziś do domku. Tak bardzo już mi go brakuje, dom bez niego jest inny

Poza tym dziś w nocy (ok. 3-ej rano) obudziła mnie Savanah kichaniem i prychaniem

Załamałam się już totalnie... Obserwuję ją, na szczęście jeszcze tylko z samego rana parę razy kichała, teraz jest spokój. Pobiegała i poszalała trochę (widzę, że jej też brakuje towarzystwa Gabrysia), zjadła i zwinęła się w kłębek do snu

W piątek mamy zdejmować szwy po sterylce, mam nadzieję, że mi się dziewczyna nie pochoruje...