
Moderator: Estraven


CoToMa pisze:Niestety dzieje sie i to ile!
Myszak bardzo dba aby poziom adrenaliny w moim organizmie nigdy nie opadał. Dzisiaj rano myślałam, że zawału dostanę. TŻ rano otworzył na oścież drzwi na taras, oczywiście nic mi nie mówiąc na ten temat. I tak pilnował Myszaka, że nie wiadomo nawet, w którym momencie znikł. Zorientowałam sie przez przypadek. Cały ogród przeszukała, byłam u sąsiadów i po jakichś chaszczach łaziłam. Już byłam załamana, nagle się objawił miaucząc chyba ze strachu. Dobrze, że dał się złapać.
CoToMa pisze:Niestety mój TŻ w kwestii kotów (i nie tylko) jest niereformowalny. Właśnie znowu sie pożarliśmy o jego wspaniałą rodzinkę, bo przecież ja się wiecznie ich tylko czepiam. Taka wredna jestem
CoToMa pisze:Niestety w rodzinie nie mam nikogo, komu mogłabym sie wyżalić w kwestii zwierzaków. Mam tylko jedną koleżankę, która mnie rozumie. Dzieci wiedzą, że nie mogą opowiadać o naszych i pani Ali zwierzakach. Trochę to jest chore, ale cóż zrobić. Już się do tego przyzwyczaiłam, że w oczach rodzinki mojego TŻta i częściowo mojej, to jest dziwolągiem...

Femka pisze:CoToMa pisze:Niestety w rodzinie nie mam nikogo, komu mogłabym sie wyżalić w kwestii zwierzaków. Mam tylko jedną koleżankę, która mnie rozumie. Dzieci wiedzą, że nie mogą opowiadać o naszych i pani Ali zwierzakach. Trochę to jest chore, ale cóż zrobić. Już się do tego przyzwyczaiłam, że w oczach rodzinki mojego TŻta i częściowo mojej, to jest dziwolągiem...
ale zato zobacz,w jak licznym i fajnym towarzystwie identycznych dziwolągów![]()
CoToMa pisze:Femka pisze:CoToMa pisze:Niestety w rodzinie nie mam nikogo, komu mogłabym sie wyżalić w kwestii zwierzaków. Mam tylko jedną koleżankę, która mnie rozumie. Dzieci wiedzą, że nie mogą opowiadać o naszych i pani Ali zwierzakach. Trochę to jest chore, ale cóż zrobić. Już się do tego przyzwyczaiłam, że w oczach rodzinki mojego TŻta i częściowo mojej, to jest dziwolągiem...
ale zato zobacz,w jak licznym i fajnym towarzystwie identycznych dziwolągów![]()
całe szczęście, że jest nas więcej
tylko wciąż się zastanawiam, czy my mamy jakiś gen zmutowany, czy to może ta reszta...
Femka pisze:CoToMa pisze:Femka pisze:CoToMa pisze:Niestety w rodzinie nie mam nikogo, komu mogłabym sie wyżalić w kwestii zwierzaków. Mam tylko jedną koleżankę, która mnie rozumie. Dzieci wiedzą, że nie mogą opowiadać o naszych i pani Ali zwierzakach. Trochę to jest chore, ale cóż zrobić. Już się do tego przyzwyczaiłam, że w oczach rodzinki mojego TŻta i częściowo mojej, to jest dziwolągiem...
ale zato zobacz,w jak licznym i fajnym towarzystwie identycznych dziwolągów![]()
całe szczęście, że jest nas więcej
tylko wciąż się zastanawiam, czy my mamy jakiś gen zmutowany, czy to może ta reszta...
z cała pewnością ta reszta
Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Silverblue i 8 gości