Marmolada18 pisze::evil:






Nosz, kurde, teraz to mi słów zabrakło....
Mary ma rację, rób swoje i już, a dziunie niech.....
Każdy może sobie wstawić co niech dziunie, bo jak napiszę, co myślę, to mnie wyrzucą z miau
piz...gło im się
Moderator: Estraven
Marmolada18 pisze::evil:






Nosz, kurde, teraz to mi słów zabrakło....
Mary ma rację, rób swoje i już, a dziunie niech.....
Każdy może sobie wstawić co niech dziunie, bo jak napiszę, co myślę, to mnie wyrzucą z miau
 O! Nic więcej nie chce. Będę musiała ją przestawić powoli, jak już się unormuje.. Bo to mleczko w sumie dla osesków jest. A ona już duża dziewucha, a nic innego nie jest nauczona... tylko mleko i mleko.. Może krowie by z chęcią wypiła, ale jej nie dam, nie ma opcji.
   O! Nic więcej nie chce. Będę musiała ją przestawić powoli, jak już się unormuje.. Bo to mleczko w sumie dla osesków jest. A ona już duża dziewucha, a nic innego nie jest nauczona... tylko mleko i mleko.. Może krowie by z chęcią wypiła, ale jej nie dam, nie ma opcji.MaryLux pisze:Córka, nie wydurniaj się
 O to, to!
 O to, to!Marmolada18 pisze:Ktoś, chyba Maria D. swoim kociatko malutkim wprowadzał taką wołowinę zmrozona i startą na tarce. Możliwe, ze była na początku mieszana z mleczkiem. Albo lepiona w takie malutkie kulki i podawana do pysia.
A może gerberki?
 Ale chyba spróbuję...
 Ale chyba spróbuję...Bastet pisze:Marmolada18 pisze:Ktoś, chyba Maria D. swoim kociatko malutkim wprowadzał taką wołowinę zmrozona i startą na tarce. Możliwe, ze była na początku mieszana z mleczkiem. Albo lepiona w takie malutkie kulki i podawana do pysia.
A może gerberki?
Myślałam właśnie o wołowince dla niej. Ale chciałam najpierw, by się brzuszek unormował. Bo u niej też podejrzanie długo kupy nie ma...
No gerberki to są dopiero drogie...Ale chyba spróbuję...

Bastet pisze:Hmm.... może. Mam nadzieję. Albo może.... też jest przytkana trochę, jak Trabancik ? Bo brzuszek taki troszkę większy... Dałam jej lactulozę w razie co. I espumisan. Ale słabiutko je. A jak już, to tylko to moje DROGIE mleczko!O! Nic więcej nie chce. Będę musiała ją przestawić powoli, jak już się unormuje.. Bo to mleczko w sumie dla osesków jest. A ona już duża dziewucha, a nic innego nie jest nauczona... tylko mleko i mleko.. Może krowie by z chęcią wypiła, ale jej nie dam, nie ma opcji.
 
   
kwiryna pisze:Hmm...
Trudna sprawa. Rozumiem Ciebie. Bo dla maleństw to wszystko powinno być najlepsze, wiadomo. U nich wszystko się kształtuje dopiero. I o ich życie i zdrowie drżymy.
Ale tamte babeczki też trochę rozumiem. W tym sensie, że stowarzyszenie zapewne nie ma dużo kasy. Że trzeba wybierać komu i jak pomóc. Bardzo to przykre, bo gdzie państwo, gdzie samorząd? Gdyby chociaż wszystko zależało tylko od dobrej woli ludzi na dole... Ale kasa, smutne, że od niej nieraz życie zależy.
Tak myślę sobie, że jeśli one były gotowe finansować te najtańsze akcesoria to może wobec tego mogłyby dokładać się w tej wyliczonej kwocie do Twoich zakupów? Można pogadać z kimś kto tam księgowość prowadzi, czy to byłoby możliwe. Zawsze Tobie byłoby lżej, niż brać wszystko na siebie licząc na zbiorke, która jednak nie wiadomo ile uzbiera ( oby jak najwięcej)
Bastet pisze:Marmolada18 pisze:Albo się w ogóle nie przyznawaj, powiedz, ze karmisz rozcienczonym krowim mlekiem za 3,65 kartonik i trzymasz w pace na wegiel
Kwestia jest tylko taka, że ja im nie mówiłam czym karmię, ani co kupuję. Ale na kociej grupie udostępniłam post ze zdjęciem mleczka, któym karmię, i ogólnie mojego wyposażenia do odkarmiania bejbijków, bo chciałam dać info, że gdyby ktoś spoza fundacji znalazł kociego oseska, to ja mogę się zaopiekować. I jedna z tych dziuń zrobiła screenshota, i obsmarowała mnie przed inną, że "jakie ja mleko kupuję" i w ogóle! Porażka z nimi...
Dyktatura pisze:kwiryna pisze:Hmm...
Trudna sprawa. Rozumiem Ciebie. Bo dla maleństw to wszystko powinno być najlepsze, wiadomo. U nich wszystko się kształtuje dopiero. I o ich życie i zdrowie drżymy.
Ale tamte babeczki też trochę rozumiem. W tym sensie, że stowarzyszenie zapewne nie ma dużo kasy. Że trzeba wybierać komu i jak pomóc. Bardzo to przykre, bo gdzie państwo, gdzie samorząd? Gdyby chociaż wszystko zależało tylko od dobrej woli ludzi na dole... Ale kasa, smutne, że od niej nieraz życie zależy.
Tak myślę sobie, że jeśli one były gotowe finansować te najtańsze akcesoria to może wobec tego mogłyby dokładać się w tej wyliczonej kwocie do Twoich zakupów? Można pogadać z kimś kto tam księgowość prowadzi, czy to byłoby możliwe. Zawsze Tobie byłoby lżej, niż brać wszystko na siebie licząc na zbiorke, która jednak nie wiadomo ile uzbiera ( oby jak najwięcej)
Sporo w tym racji.
Kasiu, OPP mają bardzo ograniczone budżety. Takich maluszków pod opieką pewnie mają więcej, do tego jeszcze dorosłe koty. To są ogromne wydatki. Lepiej kupić tańsze mleko i uratować więcej kociaków, niż kupić mleko droższe. Stowarzyszenia muszą patrzeć szerzej. Ciężej im też pozyskać sponsorów. Sama pracowałam w stowarzyszeniu. To bardzo ciężka praca. Czasami człowiek by chciał ale budżet nie pozwala. W cale się nie dziwię tym dwóm osobom.
Dołożyć do mleka też nie mogą bo muszą mieć fv na każdy wydany grosik. Mają urzędy nad sobą i muszą się z tego rozliczać. Do tego każda z tych osób pracuje za darmo. Tylko w fundacjach pracownicy dostają wypłaty.
Nie gniewaj się na nich, przyjmij lub nie grzecznie to co oferują. Kociakom na tańszym mleku naprawdę krzywda się nie stanie. Karmiłam tanim mlekiem niejednego maluszka i żyją, i mają się dobrze.
Ty sama nie masz kokosów. Lada moment, mam nadzieję, Tosia będzie miała robioną szczękę, a na to też potrzeba dużo kasy.
Oczywiście zrobisz jak uważasz, ale nie miej chociaż pretensji do tego stowarzyszenia.
Ono również nie jest bez winy, bo to na co wydajesz własną kasę nie powinno w ogóle ich interesować. Miałaś ochotę to kupiłaś a im nic do tego.



 (AMY
 (AMY  pamietamy)
 pamietamy)  plus Bagira
 plus Bagira 

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 13 gości