czitka pisze:Gratulujemy dobrego, cierpliwego domku dla Brawurki i Tygrynia, kociaki mają szczęście, a nowi opiekunowie jeszcze większeNiech wszyscy się kochają
![]()
Brawurcię dzielną dziewczynkę i bardzo śliczną (głaskałam) ucałuj od nas mocno, mocno i niech szybciutko staje na łapki
![]()
Tygrynia według mnie nie ma najmniejszej potrzeby kastrowania zanim nie dojrzeje. Z tego co mi wiadomo wczesne kastrowanie kocurków jest niewskazane. Zacznie mocz pachnieć inaczej- wtedy dopiero zabieg. Niczym już Brawurce nie zagraża, więc po co popłoch?
Kasiu, to był kawał dobrej roboty!
Dzięki, Kochana Czitko!


Ucałowałam Brawurcię oraz Tygrynia w łepetynki

Skoro mówisz, że wczesna kastracja jest niewskazana, to chyba jeszcze tak z miesiąc można poczekać, aż dzieciak będzie miał te 7 miesięcy. Też to jeszcze od kogoś słyszałam... Dziękuję za pochwały



Nul pisze:Jakie rozkoszniaki!

mir.ka pisze:koty pięknoty![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Brawurka też![]()



Czy mówiłam Wam, że Brawurka to jest po prostu prawdziwy Hudini??? Mistrz po prostu! Mistrz wyswobadzania się z kubraczka! I to nie wiadomo, jak ona to robi!

Ja teraz w Jeleniej, więc podlotkami opiekuje się mama. Ślicznie ubrała brawurkę w kubraczek wieczorem, zawiązała solidnie... I poszła spać. Brawurcia spała obok niej. Rano mama budzi się......... kubraczek ślicznie leży obok. Bez Brawurki!


Poza tym Tygrysek rośnie, rooooośnie! Na potęgę! Jeju, jaki to już wielki kocur! A taki to był chomiczeczek! Tycieńki!
To tyle o dzieciakach. Poza tym, to... pomagam znów załatwić surowicę. Fundacja, z którą współpracowałam, znów ma panleukopenię... I zwrócili się do mnie o pomoc. Pomogę oczywiście. Oby się udało sprowadzić... Trzymajcie kciuki. W domu tymczasowym cztery sześciotygodniowe maluchy...


A! No i zapraszam na bazarek - CZĘŚĆ II - troszkę (przed)świątecznie

viewtopic.php?f=20&t=194329