Rolly & Miszka II :) Fotki z impry Rollka s95

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 06, 2004 20:55

Bylismy u weta. Chcielismy Malego zaszczepis. No w koncu Maly lada moment skonczy 5 miesiecy, nie? Niestety, malemu cos sie kluje niewyraznie, nie wymaga lekow, niemniej wetka odmowila klucia kociej doopy. Jak sie rowniez u weta okazalo, tlustej kociej doopy - maly wazy 2,95kg 8O :strach: Rolly w podobnym wieku chwalil sie osoba o pol kilo lzejsza :roll: Rany koguta, upaslam kocie dziecko :crying:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lis 06, 2004 21:04

E tam - zaraz upaslas. Moze on po prostu kawal kota bedzie?
I za powrot do formy nadajacej sie do klucia trzymam!!!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88226
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob lis 06, 2004 21:07

Jak przyszedl do mnie, to wazyl w miare normalnie - 0,65 kg :roll: Jak na 7 tygodni

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lis 06, 2004 23:55

Tak mi sie wydawalo ze zdjec, ze Malutek ma wiecej kota :lol: :lol:
Trudno zeby tyle nie wazyl skoro wciaga jedzenie nosem ;)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Nie lis 07, 2004 0:43

moni_citroni pisze:Tak mi sie wydawalo ze zdjec, ze Malutek ma wiecej kota :lol: :lol:
Trudno zeby tyle nie wazyl skoro wciaga jedzenie nosem ;)


Malutki, zdaje się, mają to do siebie ;)
Najpierw ochrzci się toto zdrobniałym imieniem, bo to takie małe, chude i biedne, a potem ni z tego ni z owego wyrasta Malutkowi Dużo Więcej Kotka :lol: (wiem z autopsji, sama mam takiego łaciatego "Malutka" ;))

Za malutkowe kilogramy Obrazek :wink: :lol: :ok:

Sigrid

 
Posty: 6836
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie lis 07, 2004 11:01

Odpowiedź jest jasna, "Malutki" czują się zhańbione takim spieszczaniem i robieniem z nich maluszków, podczas gdy one wewnętrznie czują się ogromnymi kociszczami - no i starają się ze wszystkich sił dorosnąć do swej osobowości wbrew niedomyślnym Dużym :lol:

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Nie lis 07, 2004 11:32

a ja lubię Dużych Facetów :)
za Dużutka Obrazek

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57719
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie lis 07, 2004 17:44

Bengala pisze:a ja lubię Dużych Facetów :)
za Dużutka Obrazek


Otoz to, on chce byc Duzutkiem i tyle :lol:
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie lis 07, 2004 19:29

Nie będę odkrywcza jeśli stwierdzę, że podpis masz wybitnie nieaktualny :twisted: :lol:

ina

 
Posty: 4098
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 07, 2004 19:55

ina pisze:Nie będę odkrywcza jeśli stwierdzę, że podpis masz wybitnie nieaktualny :twisted: :lol:


Nie będziesz :twisted:

Ale Myszka nie zauważyła :twisted:

A malutek wcale nie jest taki olbrzymi. Szlemcio był cięższy w jego wieku :lol:
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Nie lis 07, 2004 19:58

Mycha po prostu chce mieć choć w podpisie pamiątkę dawnych dni i słodkiego maleństwa, Malutka - chlip :cry: ;) :lol:

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Nie lis 07, 2004 20:17

ina pisze:Nie będę odkrywcza jeśli stwierdzę, że podpis masz wybitnie nieaktualny :twisted: :lol:


No raczej nie bedziesz :twisted:



Byliśmy dzisiaj na dzialce. Kiedys juz wspominalam, ze dokarmiamy tam gospodarskiego kota. Kot w sumie zle nie ma, bo myszy zatrzesienie, jak gwizdnie kurze jajo, tez mu nikt wyrzutow nie czyni, mleko prosto z krowiego cycka i czasem cos z panskiego stolu skapnie. Do domu chlopak sie nie pcha, uwaza, ze jego teren jest na zewnatrz i w oborce, z krowka. Latem gospodarz pozalil sie, ze go strasznie kleszcze oblaza (kota, nie gospodarza) i z radoscia przyjal propozycje zaopatrzenia gospodarskich psow i rzeczonego kota we frontline. Cieszyl sie, ze kot wrezcie nabral cialka, bo go strasznie kleszcze pili. Ucieszyl sie z odrobaczenia. Na wsi jak to na wsi - wet przyjezdza, kluje na wscieczke i odjezdza. Taki zarys sytuacji ;)

Dojechalismy na miejsce, kole domku, otwarlismy wierzeje. Idzie kot. Tak z daleka, od niechcenia, niby nie do nas. Powoli, dystyngowanie, niemal nie patrzac na nas. Przechodzi obok, coraz wolniej, coraz wolniej... Rzucilam sie przekopywac tobolki w poszukiwaniu puszeczki. Otwarlam, rozdziabalam palczem i zawolalam. Jeszcze nie skonczylam wolac, jak kot byl kolo mnie. Podalam puszeczke. Kotek zrobil 8O :twisted: i zanurkowal w zawartosci. razem z nosem. Zaczal wciagac zarcie - nosem chyba rowniez. Musialam powtorzyc kilkakrotnie - kicius, puszki sie nie jada. Mimo to jednak oprozniona puszeczka po skonczonym posilku przypominala sito budowlane. Poniewaz kociszcze patrzylo na mnie wyczekujaca w dalszym ciagu i mruczalo jak kombajn, siegnelam po psie zapasy. Suche. Tez jadalne :mrgreen: Po chwili kot zaczal przypominac beczke na czterech drazkach z piatym postawionym pionowo w gore. Zarcie sie skonczylo, co z zalem stwierdzila w koncu Hanka. Notabene, Hanka bardzo chciala sie z kicionem zaprzyjaznic, kicion pozostal jednak mniej entuzjastyczny w tym wzgledzie. Nie pozwolil obwachac sobie podogonia.
Przyszedl czas na ognisko. Czyli trzeba wyzbierac co mniejsze kawalki desek, reszte zrabac na drzazgi. Siegnela Mamun po drzewko. Kicion natychmiast zaparkowal jej pod pacha, lapka podciagnal sobie reke i samodzielnie umiescil sie Mamie na rekach. Drzewo + kot to jednak troche za duzo. No to wzielam kiciona w lapki. Kicion natychmiast wtulil sie we mnie calym swym jestestwem. Ocieral sie, krecil, wiercil, mruczal... w koncu wlazl mi na glowe gdzie kontynuowal ocieractwo. Z tego szczescia naplul mi na glowe. Soczyscie. Pocieklo mi az na ucho. Zreszta, natychmiast to co mi naplul wgniotl we wlosy w radosnym ugniataniu. Poczulam sie lekko bagiennie, ale tak pieknie mruczal... Po tej sesji mokrych pieszczot i wymiany plynow ustrojowych zdesantowany zostal na ziemie, a ja oddalilam sie podsuszyc przy ognisku. No to mamy na dzielce kota przysposobionego. Trzeba mu nadac imie... Czesiek? Nie, tak ma na imie gospodarz. Wprawdzie to jego kicion, ale nie sadze, zeby sie ucieszyl. Wiesniak? Nienie, jeszcze mogloby kogos urazic.. Wiem - Sliniak :D
Trzeba mu kupic Nutre i jeszcze troche puszek 8)

____________________________________________________________________________

- Podloga tutaj troche mokra - powiedzial Slaw wycierajac Rollkiem kafelki w lazience.
- mrrrrmrrrrrmrrrrrr - odpowiedzial zachwycony Roll

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie lis 07, 2004 20:21

myszka pisze:Mycha po prostu chce mieć choć w podpisie pamiątkę dawnych dni i słodkiego maleństwa, Malutka - chlip :cry: ;) :lol:

No... byl wted taki leciutki :roll: :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Nie lis 07, 2004 20:37

Gratuluje nowego kotka :lol: :wink:

Ja tez kupilam wiejskiemu kotu Nutre, babcia siedziala w lecie na rancho to karmila przyblede :wink: Kot nie pojawial sie jednak za czesto, z czego skorzystaly szczeniaki sasiada - wciagaly kocie chrupki nosem :lol:
Zrobily sie po tym takie tluste i blyszczace ze wszyscy sie dziwili, a sasiad mial w planach kupno wiekszej ilosci karmy :lol:

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pon lis 08, 2004 18:37

Myszka- stado powiększa Ci sie skucesywnie :ryk:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39526
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Lifter, MB&Ofelia i 22 gości