To zdjęcie idealnie nadaje się na tabliczkę z serii: "Ja tu pilnuję".
Moderator: Estraven
Koniczynka47 pisze:Jak zostanie mi jakaś nadwyżka chętnych to chętnie się z każdym podzielę.![]()
Koniczynka47 pisze:Umowę spisałam, ale nie jakąś rozbudowaną, ot, jednostronicowabo kot zachipowany. Resztę regulują stosowne ustawy.
Koniczynka47 pisze:Poza tym, gdyby osoba tworząca te paragrafy miała choć jakiekolwiek pojęcie o szkoleniu to wiedziałaby, że halter jest niezwykle przykry a i czasem wręcz niebezpieczny dla psa oraz, że czasem może okazać się konieczne użycie ww "zabronionego" sprzętu typu kolczatka - podobnie jak i innej awersji do szkolenia, a wtedy punkt umowy złamany (jakby się podczepić to i psa odebrać można). A jak się odbierze to jeszcze pokaźne kary finansowe (chyba tysiak) oraz obowiązek łożenia na psa (ok 300zł m-cznie) do czasu znalezienia nowego ds. Czyli jeśli ów pies nie znajdzie domu przez rok to będzie to kosztowało 3600zł plus tysiak czyli prawie pięć tysięcy.
Koniczynka47 pisze:Wiele fundacji pobiera opłaty adopcyjne, niektóre całkiem spore.
Mnie trochę razi płatna adopcja, wolę nazywać rzeczy po imieniu i określać mianem sprzedaży.
Patmol pisze:I napary można pić -według tego co dolega, czy raczej katar czy gardło boli. Na bolące gardło najlepiej rozgryzać goździki -kilka/kilkanaście . Dużo skuteczniejsze niż wszelkie tabletki na gardło.
Można sie tez poratować nalewką na imbirze, cynamonie , goździkach.
Herbatka malinowa tez dobra.
Babka zwyczajna http://www.ziolowyzakatek.sklep.pl/babk ... atury.html dobra na górne drogi oddechowe.
Patmol pisze:stomachari - Jest coś ciekawego do poczytania o zaburzeniach IS u dorosłych -w sensie może samemu coś można poradzić na takie drobne zaburzenia?
Koniczynka47 pisze:Ja u siebie psu włożyłam materac w worki foliowe i na to dopiero pokrowiec.
Patmol pisze:Zaczęłam czytać o zbieraczach. Bardzo ciekawe informacje są na stronach anglojęzycznych. Oni tam ładnie piszą, ze hoarders /zbieracze mają tylko zaburzenia po prostu w postrzeganiu świataI albo się zbiera coraz więcej, albo się wyrzuca.
Patmol pisze:Oduczam Caillou żebrania przy stole. Sama ją tego zebrania nauczyłam.
Wczoraj jedliśmy z Młodym pizze z żółtym serem. Caillou zrobiła wszystkie mozliwe miny i przybrała wszystkie mozliwe pozycje. Ale się nie złamałam. Miny robi niesamowite.
Bardzo to jest trudne.uwielbiam ją dokarmiać przy jedzeniu.Mam to w odruchu.
Stomachari pisze:Lubię robić dłuższe umowy
Chociaż widmo inwigilacji mnie też by niepokoiło. Kwestia dogadania się obu stron.
Ja z pomocą jednej osoby skonstruowałam taką umowę, która nie przenosi własności ze mnie na inną osobę, dzięki czemu ewentualne odebranie (np. jak było z Amisiem w schronisku) nie będzie takie trudneUmowa jest długa, ale to nie ona przeraża, tylko wszystko wcześniej (długie ogłoszenie, wymogi).
Stomachari pisze:Może pies inaczej odczuwa, ale był moment, kiedy spałam na materacu owiniętym folią w trakcie remontu. Okropne. Ta część ciała, która leżała na materacu zagrzewała się, a po zmianie pozycji była narażona na wystygnięcie. Nieprzyjemne.
Stomachari pisze:Zaskakujące się dla mnie niektóre opisy roślin leczniczych, które czasem wstawiasz. Nie upieram się, że wiem lepiej, ale czytywałam to i owo i nie zawsze informacje się pokrywają, a ponadto próbowałam niektórych rozwiązań i z żalem stwierdzam, iż niewiele jest roślin leczniczych mogących się równać ze środkamami chemicznymi. Nie chcę nikogo zniechęcać, nic z tych rzeczy. Po prostu kiedyś sama podchodziłam do tematu ziół entuzjastycznie i im częściej próbuję je stosować, tym więcej doznaję zawodu. Bardzo mało jest bardzo silnych (np. naparstnica purpurowa), trochę więcej silnych (np. czosnek niedźwiedzi) oraz całe mnóstwo niezbyt silnych. Teoretycznie najwięcej efektów rośliny lecznicze dają przy długofalowym przyjmowaniu. I być może jeśli codziennie pije się 2-3 różne napary, to organizm dostatecznie się wzmacnia i oczyszcza, aby to drogocenne działanie zostało uwidocznione i aby łatwiej zwalczać infekcje. Natomiast jeżeli ktoś ze standardową odpornością, przy standardowej diecie nie pija w ogóle ziół, to liczenie, że przy infekcji mu pomogą, jest nieco zgubne. W każdym razie moje doświadczenia na to wskazują.
Stomachari pisze:Moja piesa jest u mnie od ok. 3,5 roku. Nigdy nie dokarmiałam przy stole. A mimo to się nie oduczyła. Daj znać, co u Ciebie zda egzamin, może i u mnie się sprawdzi
Koniczynka47 pisze:No ja bym takiej umowy nie podpisała. Wszystkie moje zwierzęta stanowią prawnie moją własność oraz generują wynikające z tego prawa i obowiązki.
Jak mniemam stworzyłaś coś na kształt umowy użyczenia kota.
Wspomnij te historie, które mi opowiedziałaś o znajomej i fundacjach, a najlepiej zapytaj się jej czy by coś takiego podpisała.![]()
Koniczynka47 pisze:Nie sztuka stworzyć mega rozbudowaną umowę, sztuka by ją ktoś podpisał.
Patmol pisze:I przy okazji zioła są smaczne i delikatne.
Patmol pisze:Dla mnie srodki chemiczne/typowe leki w tabletkach są za silne.
Patmol pisze:Tabletki przeciwbólowe dla dorosłych są dla mnie za silne. Boję się je brać.
Patmol pisze:Dla mnie zioła były wielkim odkryciem, dlatego może za dużo o nich pisze
Koniczynka47 pisze:Lepiej by nie utarło się, wśród ludzi, że przed daniem domu zwierzęciu powinni udać się po poradę do prawnika albowiem umowa została tak sprytnie spreparowana, iż nierówno traktuje prawa i obowiązku obu stron.
Koniczynka47 pisze:albo komuś ufam i powierzę zwierzę,
albo nie (niezależnie od chęci tej osoby do podpisania Bógwieczego), nie zaryzykuję.
Przy czym zdaję się na tzw. intuicję oraz zdrowy rozsądek albowiem nigdy się nie prześwietli w 100% nikogo
Stomachari pisze:Przy mojej starej umowie, będącej kompilacją kilku przykładów umów z forum, nie byłam w stanie wyciągnąć Amisia ze schroniska. Nowa ma taki punkt, który takie prawo mi daje.
Stomachari pisze:a) w razie kłopotów oddają zwierzaka do domu tymczasowego który go wydał lub grożą oddaniem do schroniska. Przed takimi Twoja umowa zwierzęcia nie ochroni. "Albo bierzesz, albo schron/ulica".
Stomachari pisze:Podkreślam, moja umowa ma być NA WSZELKI WYPADEK i jest tak skonstruowana, aby wszystkie sprawy były jasne nie tylko dla mnie i dla osoby podpisującej, ale również dla pana policjanta który nie zezwala na zabranie przeze mnie kota ze schroniska, czy dalszych krewnych, którzy nie wiedzą, czy mi oddać kota po wypadku osoby podpisującej czy raczej zostawiać zamkniętego w domu i dokarmiać raz na 2 dni przez kolejne kilka tygodni. To ma być narzędzie do lepszego zadbania o kota, nie do inwigilacji.
Patmol pisze:Ja mam króciutką umowę na Caillou -na pól strony z zeszytu. Żadnej wycudowanej umowy nieprzenoszącej własności psa bym nie podpisała -bo osoba dająca mi psa umrze, a jej spadkobiercy będą chcieli psa albo kasy za psa.
Patmol pisze: Nie mam czasu ani pragnień takich, żeby kontrolować/inwigilować tych wszystkich ludzi, którym dałam koty.
Rzeczywiście najlepiej oddawać znajomym. Bez tego całego szaleństwa i zamieszania z ogłoszeniami, wycudowanymi umowami.
Patmol pisze:Przedtem się smarowałam cynamonowym , dobry na stawy i przeciwbólowy . Tez się dało spać, jak się posmarowałam. Ale cudnie pachniał. Skończył mi się.
Koniczynka47 pisze:Stomachari pisze:Przy mojej starej umowie, będącej kompilacją kilku przykładów umów z forum, nie byłam w stanie wyciągnąć Amisia ze schroniska. Nowa ma taki punkt, który takie prawo mi daje.
Przecież wyciągnęłaś go ze schronu. Zawsze też mogłabyś go stamtąd adoptować.
Koniczynka47 pisze:Wyobraź sobie inną sytuacje: ludzie mieli wypadek samochodowy, trafili do szpitala, pies uciekł z miejsca wypadku, po pewnym czasie trafia do schronu, ale zostaje stamtąd zabrany przez DT, który uważa, że nie powinien wracać do swoich właścicieli bo... każdy powód dobry.
Uważasz, że to ok?
Koniczynka47 pisze:Ochroni. W umowie sporządzonej przy przekazaniu Rademenesa znajduje się punkt o zwrocie kota.
Koniczynka47 pisze:Ale czy Ty nie rozumiesz, że może stać się takim narzędziem do inwigilacji?
Koniczynka47 pisze:Pewnie, że żadnego człowieka nie prześwietlimy do imentu, chodzi jednak o to, że istnieją na tym świecie całkiem fajni ludzie którzy mogą być dobrymi opiekunami bożych stworzeń, a którzy jednocześnie mogą się różnić od nas poglądami na zasady zajmowania się zwierzęciem i naprawdę nie oznacza to zbrodni obrazy majestatu.
Koniczynka47 pisze:Umowy tworzy się na czas wojny, a nie pokoju - to podstawowa zasada umów.
Koniczynka47 pisze:A propos, zazwyczaj różne podejrzane jednostki spod ciemnej gwiazdy które wyłudzają psy od fundacji czy osób prywatnych doskonale wiedzą, jaka jest jedyna obowiązująca narracja
Patmol pisze:Żadnej wycudowanej umowy nieprzenoszącej własności psa bym nie podpisała -bo osoba dająca mi psa umrze, a jej spadkobiercy będą chcieli psa albo kasy za psa.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 15 gości