Znowu jestem .... przecież muszę gdzieś dać upust swoim emocjom ...
Muszę czekać aż do 26 lipca na usg u dr Marcinskiego - w tzw. międzyczasie dzwonię gdzie tylko dr jeszcze przyjmuje ... a może ktoś zrezygnuje
Ale Tosiulek lepiej się czuje, już oczka jakby ... lepsze, powraca do swoich przyzwyczajen ....
Ale będzie długo, może nudno, a może i nie, ale zacznę od .... remontu kaloryferowego w Kotinowie
Będzie foto-relacja, bo uparta baba (Kotina) poszła i za całe 12.- kupiła sobie kabelek usb i ... wszystko z tej okropnej komórki przegrałam na laptopa
Zdjęcia są takie sobie, ale jak na taką byle jaką komórkę, to nawet da się oglądać ....
zapraszam - zaczynamy od fotek z balkonu, na którym na czas remontu urzędowały kociste ...
Czy te koty wyglądają na zestresowane
Czy to nie Kotina powinna sobie założyć obróżkę co by nie świrować
żarty, żartami, ale Cymek i Tilka początkowo naprawdę mieli cykora ... na szczęście krótko
Tolcia i Tymon, który sam nie wie gdzie ma
doopsko posadzić

Tosia -pierwszego dnia remontu jeszcze czuła się całkiem dobrze ...

I w nosie miała hałasy ...

Tysiaczek - też jakoś nie wygląda na ... zestresowanego

Cynamon, po pierwszych chwilach lekkiej paniki, powalił się i spał

Tymonek i Tysia próbują"wymusić" spojrzeniami wypuszczenie ich z balkonu

Tysia i Tilka, która cały pierwszy dzien remontu przesiedziała ukryta w budce

Cymek "spokojny nie wadzi nikomu, Tymon najdziksze wyczynia swawole"

- szuka sobie dobrej miejscówki

W koncu znalazł

Tola śpi snem sprawiedliwego ...

Cynamon w towarzystwie Tymonka poczuł się ... lepiej

Fituś przeszedł samego siebie, nic mu nie przeszkadzało, byleby miał gdzie się wygodnie ułożyć do spanka

A po remoncie ... no, cóż kontrola wykonania robót i sprawdzanie ... Fituś z fotela

Tola - kontrolerka

Cymuś - kontroler spacerujący

Tymon - kontrola odgórna

Dziunieczka nie miała ochoty niczego kontrolować, wskoczyła na najwyższe piętro i ... walnęła sobie długą
kimkę

tylko "zdziwko" tak jakoś jej zostało ...

Tilka już spokojna

Tymon cały czas czujnie spogląda z góry ....

Tosia w kotinowym polarku ...

Fotka z wczoraj - jeszcze oczyska takie sobie ...

A dzisiaj już lepiej - zjadła bielucha, indyka surowego (gotowany był beee - kaprysi ?), chrupki też pojadła

A 2 godziny temu wyglądała tak ... oczka znowu tosine

porządnie się wypucowała

i poleżała na balkonie ...

Ufff ... skonczyłam
