Perełeczka i Chomiki, czyli 1+2 - Popiołek u TŻa :) ♥

[Ewa L.]

A jak pan od opisów?
Raczył się w końcu odezwać?

[Spilett]

Mimo ponownego wysłania maila, nie Rafał radzi zaczekać do poniedziałku.

A tymczasem chomisie wylazły skosztować swoich mniamuśności. Najpierw wyszedł Śnieżek, który oberwał cały kawałek gruszki, serka i zjadł połowę winogronka. Zaniósł skarby do domu, a jego szaszłyk wygląda na nienaruszony
https://www.youtube.com/watch?v=qPvBfOQ8mqM

Potem wyciągnęłam Puszynkę, żeby zobaczyła co ma dobrego. Mała chomisia od razu się rzuciła na pyszności, chciała je wsadzać do pysia mimo zawieszenia na lince Ale ostatecznie zjadła około połowę kawałków i jej szaszłyk wygląda teraz dość marnie Oczywiście Perełka była pomocna w obserwacji

https://www.youtube.com/watch?v=-sy0wM0LKBs

[Spilett]

A teraz idziemy z Rafałem na Festiwal Dobrego Piwa na stadion miejski - po 1) bo dobre piwo, a po 2) bo jeszcze nie byliśmy na stadionie

[barbarados]

Uwielbiam chomisie

[Spilett]

Godzinę temu wróciliśmy z tego Festiwalu. Do dupy, za dużo ludzi a za mało stoisk, przez ponad godzinę staliśmy w jakiejś absurdalnej kolejce, żeby Rafał mógł sobie kupić butelkę piwa za 8 zł No ale nieważne.

Ogarnijcie jaką sytuację miałam przed południem. Kaśka polazła do sklepu a ja odkurzyłam i umyłam podłogi w całym mieszkaniu, bo syf był już taki że łomatko. Przychodzi z tych zakupów i mówię jej, że płyn do podłogi się skończył i trzeba kupić .
K: Nie trzeba kupować.
M: Czemu?
K: A po co? Ja zawsze myję podłogi płynem do naczyń. Bo to chodzi o to, żeby ten brud zniknął, a nie ma znaczenia jakim płynem się to zrobi.

No debil, no.

[isabell36]

Witaj Madziś
piękne obrazy
świetne szaszłyczki
zabójcze zdjęcia chomisiów z Perełką
niestety, są takie osoby, którym nie sprawia różnicy czym co myją i co do czego jest - najgorsze jest to, że musisz ją znosić

[barbarados]

Dobra , zdarza mi się umyć podłogę płynem do naczyń , jak zapomnę kupić takiego do podłogi Ale , żeby tak ciągle i nie kupować ? jaka to oszczedność ? Przecież taki płyn nie jest bardzo drogi ?
Nie rozumiem baby

[Spilett]

Ja pierdzielę, ona w ogóle ma takie jakieś dziwne zwyczaje, że głowa mała Np. jak robi sobie żarcie na stole w kuchni i nakruszy, to nie wyciera tego po sobie. Jak nachlapie w zlewie też nie, a kuchenkę to tylko ja PRÓBUJĘ czyścić, bo jest tak kosmicznie zasyfiona, że nawet trzymanie na niej przez godzinę jakiegoś anty-tłuszcza nic nie pomogło I w sumie tylko ja wymieniam gąbki i szmatki do kuchni, ścierki do naczyń czy ręcznik do rąk w kiblu, bo dla te dwie księżniczki to nawet chyba nie zauważają tego

[barbarados]

Na służbę czeka ? Mojego chłopa oduczyłam ( i czasem jeszcze oduczam ) takich zwyczajów gromkim rykiem
Ty masz cierpliwość , ja bym je chyba podusiła

[Spilett]

Poza tym, w poprzednim mieszkaniu mieliśmy takie coś, że była nas czwórka i co dwa tygodnie KAŻDY PO KOLEI miał swój "tydzień" sprzątania, tzn. w dowolnym dniu tygodnia myło się całą kuchnię, łazienkę, podłogi, no kompleksowo - i to było fajne, zawsze było czysto i każdy po sobie też zawsze sprzątnął i nie zostawiał syfu. A tutaj? Ja w pokoju odkurzam jakoś raz na dwa tygodnie, a poza tym to zamiatam bo wszędzie żwirek kota. No ale jak już odkurzam to przejadę i po kuchni i po przedpokoju, no i umyję tą podłogę. Agnieszka raz zamiatała w łazience, a Kaśka raz odkurzała w kuchni - ot, całe sprzątanie. Najgorsze jest to, że mamy mop, który jest taki stary i powykręcany, że do niczego się nie nadaje, a że jest taki:

A NIE MA do niego wiadra, to trzeba te kudły w rękach wyciskać Wkurzyłam się, kupiłam mop sama dla siebie, taki:

i trzymam go w pokoju. Dziś myjąc podłogę w kuchni w kilku miejscach musiałam szorować mocno, bo był taki syf Stwierdziłam, że mogłabym dać swój mop do sprzątania ogólnego, ale w sumie po co? Skoro one nie dbają o to i wolą mieszkać w syfie, to niech sobie mieszkają. Ciekawe, ile jeszcze podłoga w kuchni pozostanie bez żadnych obrzydliwych plam po kaśkowych, tłustych obiadach

A, a jak się skończy papier w kiblu i zostanie rolka, to stoi sobie na podłodze pod umywalką, ponieważ wyniesienie jej do kuchni do kartonu z papierami jest zbyt ciężkim zadaniem Ja biorę te rolki i je zgniatam i zanoszę, ale kuźwa ileż można...

Tak samo z plastikami. Mamy w kuchni kosz, w który wrzucamy tylko rzeczy z tworzyw sztucznych. No to normalne, że jak się wrzuca plastikową butelkę, to się ją zgniata, prawda? Tak samo karton po mleku, jakąś inną butelkę, no cokolwiek... Ale nie, Jaśnie Pani Kaśka zawsze musi jebnąć niezgniecione, zajmujące pół miejsca w koszu, a potem się dziwi ze po dwóch dniach plastiki do wyrzucenia

Tak, wyżaliłam się. Basiu, ja właśnie nie mam cierpliwości, ale czasem jak mi się nazbiera to muszę się właśnie wyżalić bo mam ochotę coś rozpierdzielić

[barbarados]

Ja cię rozumiam . A mopa też mam takiego , w pieknym zielonym kolorku .
Podłodze wróże czystość do następnego posiłku brudaśnicy . Ciekawe , jak się laski za mąż powydają , to jak będą wyglądać ich mieszkania

[Spilett]

Kaśki nikt nie zechce Nieraz jak spotkałam ją w kuchni przy robieniu obiadu, to opowiadała mi historie o swoim "byłym", z którym była z 5 lat chyba i chcieli mieć dziecko (biedne dziecko...) i Kaśka teraz żałuje, że im nie wyszło i że jest starą panną. Tylko dlaczego ona mi to opowiada, jak sobie robię obiad, i co mnie to obchodzi? Masakra.

[Myszolandia]

Powiem tylko : hehe ,bo nic innego się nie da
Hej Perełsonki

[Spilett]

Hej Mysie Pysie

[barbarados]

No nie ?
Się jej na zwierzenia zbiera . Ja tam urody nie oceniam ale u niej to chyba wygląd charakter goni . Albo odwrotnie .
A ona wie , że małemu dziecku to się pieluszki zmienia ? I nawet takie pampersy same nie wyjdą na śmietnik ? Choc u niej to kto wie ...