A było to tak. Pysia na mnie mocno fuczała, podchodzę do niej ( leżała na kanapie i ja na nią wskoczyłem, kanapę) ona fuczy i juz mi chce dać z liścia. Ja siadam koło niej i podnoszę łapkę, a co też mogę pacnąć.
Na to duży mówi, Haker nie wolno bić Pysi, jesteś silniejszy.
Ja grzecznie opuszczam łapeczkę.
I tak z dwa razy, za trzecim zeskakuję z kanapy.
Duży mnie głaszcze, duża przynosi kabanoska.
Cięcie.
Haker bohater w swoim domu
