» Pon lis 04, 2013 20:14
Re: Opowieść o Kocie-Ikonie
To ja się wtrynię z anegdotką à propos arabskiego. Gdy mój ojciec studiował (przełom lat 60. i 70.) zootechnikę na SGGW w Warszawie, mieli na roku studenta z jakiegoś kraju arabskiego. Chłopak bardzo dobrze mówił po polsku, miał niezłe oceny, był też sympatyczny i chętny do pomocy. Jednak jakoś nikt nigdy nie chciał pożyczać od niego notatek. Powód? Otóż młodzieniec ten w celu szybszego notowania pisał od lewej do prawej po polsku, a następnie — by nie tracić czasu — kolejną linijkę od prawej do lewej arabskimi „szlaczkami”. Po dotarciu do lewej krawędzi kartki znów jechał w prawo po polsku, a następnie w lewo po arabsku… Itd., itd.