Re: Mój mały prywatny Zwierzyniec 3 ...puszatkowo

izka53 pisze:Basik, a Ty na swój wąt to zajrzysz bo tez po obcych sie szlajasz

Muszę bronić honoru Basi. Wczoraj napisala u siebie całe zdanie. Właściwie frazę. Powiedzmy - zlepek slów i emoitikonów :ok:

hejka dziewczyny :1luvu:

Hej, Basiu :1luvu:

Siedzę sobie i patrzę na Amelkę. A ty co robisz?

zachwycam się kolejnym Myszolkopodobnym.................
viewtopic.php?f=1&t=142890 też się możesz pozachwycać

Cudny bałwanek :kotek:

Takie połączenie Myszola z Magistrem. Nawet mężulo się zachwycił :mrgreen:

takie małe srajtki to wszystkie są piękne............. :1luvu:

pamiętam maniunią Figusię, taką malutką czarną kuleczkę

a ja jestem absolutnie i bezgranicznie zakochana w tym obywatelu
viewtopic.php?f=1&t=142575&start=480

Same piękne srajtki

milutki burasek :1luvu:

a może weź się zakochaj w moim Warkotku, bym Ci podrzuciła w sobotę :ok:

wyglądał dokładnie tak samo 9 miesięcy temu :wink:

Basieńko, przywoź Warkotka. Jak stwierdził dzisiaj mój małżonek (ten bardzo cięty ostatnio na koty - jeden mniej, jeden więcej, co za różnica :roll:

). Ale nie obiecuję, ze znajdę mu inny dom, bo wiadomo, że najpiękniejsze kolekcjonuję

(mam na myśli koty, nie facetów :oops:

)

puszatek pisze:milutki burasek a może weź się zakochaj w moim Warkotku, bym Ci podrzuciła w sobotę wyglądał dokładnie tak samo 9 miesięcy temu

Podejrzewam, ze Gucio też :1luvu:

Basiu, ja bardzo chętnie, ale ta kasa cholerna :evil:

Miejsca to u nas wiele, w sercach także, ale taka kasa....Jak patrzalam ostatnio na te mordki, żebrzące o jedzenie , to serce mi sie kroilo - nie , nie glodowaly doslownie, suche bylo, bo kupuje zawsze na caly miesiąc, ale saszetki byly w ilości jedna na dwa koty na dzień. A one glównie lubia mokre. No nie mogę sobie pozwolic na zadnego kota więcej :cry:

Pierwsze, co robię po pobraniu pensji, to kupuję kotom papuni na miesiąc. Wszytko mogę znieść, tylko nie głodne koty. Niestety zaczęłam się tez robić rozumna i zamykać serce dla wielu biedaków. Bo brakuj pieniędzy na ratowanie wszystkich. Dlatego też nigdy w życiu nie pojadę do schroniska i dlatego staram się nie czytać obcych wątków.

niestety, to jest najgorsze, że nie można pomóc wszystkim a Ci których na to stać mają to w dupie :evil:

u mnie w pracy też dziewczyny wciąż pytają....
i po co Ci tyle kotów :?:

jeden darmozjad, jakoś ujdzie ale reszta, przecież możesz ich wypuścić, dadzą sobie radę i takie teksty.................wiem, że i tak ich nie przekonam :mrgreen:

też u mnie ostatnio ciężko z kasą z powodu tej przerwy w pracy, chciałabym gdzieś dorobić ale po prostu nie mam już na to siły :cry:

pomyślałam nawet nad płatnym domem tymczasowym lub coś w tym stylu aby zdobyć dodatkowe finanse dla mojej dziewiątki..........mam dużą klatkę i ewentualnie pokój nigdzie nie pracującego brata nad którym powoli przestaję się litować i jestem prawie gotowa wystawić go za drzwi.... :mrgreen:

O tak....smutny ten los zwierzaków...ja to jeszcze o tych dzieciach w placówkach wciaz mysle-to jest tragedia,serio....

bez wzorców,jakichs zasad wychodza w swiat z najwyzej 9tys złotych....nie maja dokad wrócić,start im czesto blokuje info,ze były w DD...95%bezdomnych to podopieczni z placówek...niezaradni, samotni....
U mnie tez cieniutko,ale kazdego dnia dziekuje ,ze mam chleb,cos do niego.Wegetacja to sie nazywa...chyba,ale i tak mozna przeżyć :lol:

Pusiu,trzymaj sie skarbie...

Witajcie dziewczęta co tak was naszło na smutną rzeczywistość

wiem jest do d....... .Ale ja mam też sąsiadów do d......., na działce do d........, i chyba wszystko do d........ . A się teraz cieszę z czego

z deszczu bo u mnie pada pada a do domu nie napada :mrgreen:

pa kochaniutkie :1luvu:

śliczniutkie :1luvu:

ide żebrać na :piwa:

Re: Mój mały prywatny Zwierzyniec 3 ...puszatkowo

Kto przegląda forum