Ania G pisze:wanilia03 czy rudzielec się pokazał?

Witaj

tak , rudzielec się pokazał parę dni temu ale nie miałam czasu o tym wspomnieć , wyczerpałam już możliwości znalezienia mu domku ,aczkolwiek dziś spotkałam
3 dziewczynki , które go dokarmiają pod klatką jednej z nich . Dwie chciałyby przygarnąć ale rodzice się nie zgadzają . Niestety wiem dlaczego nie pojawia się przy miskach z jedzeniem postawionych klatkę wcześniej Otóż dziś gdy jak zawsze chciałam mu dosypać karmy do miseczki to jedna babsztyla stara, typu "kościelna dewota" wystawiła pysk z swojego mieszkania i powiedziała
że nie wolno mi tam wrzucać jedzenia bo się tam inne koty złażą i im depczą po ogródku i takie tam( miseczki były na chodniku pomiędzy krzakami tak a propo a nie w krzakach) . Jak długo chodzę żadnego innego kota tam nie widziałam .Tylko rudzielec był przywykły że tam dostaje jedzonko . . Sądzę też iż jej mężuś go nie tylko przegonił , ale i wykorzystując ufność kota , zbliżył się i go uderzył po grzbiecie bo po 1) gdy go usiłuję pogłaskać to od razu syczy i nie pozwala , a po 2) same dziewczynki zauważyły że teraz jest płochliwy i wyraźnie zmienił zachowanie wobec ludzi . Jestem tak zła że jutro mam zamiar pójść tam i powiedzieć do słuchu i to ostro temu babsztylowi co ja myślę i ostrzec że jeśli kotu coś się stanie albo zniknie
to ona i jej mężuś są moimi podejrzanymi numer jeden i piekło im urządzę na ziemi itd. Mam ochotę obrzucić im parapet gównem od psów które tam się załatwiają -taka wściekła jestem.
Ps. podtrzymuję decyzję iż nie znalawszy bezpiecznego domu dla rudzielca , sama będę musiała nim zostać mimo obaw o reakcję mojego Filusia (wcześniej zakładałam ze przygarnę kotkę ) i mimo iż w lipcu opuszczam Polskę na stałe i transportowanie dwóch kotów które nie bardzo się jeszcze ówcześnie będą znać, jest dosyć problemowe a w każdym razie nie jest to takie hop siup .