Ja może kiedyś, jak trafi do mnie nowy kociak, którego bedę mogła od małego przystosowywać do częstych wystaw, to wrócę do nałogu

ale tylko jesli będę wiedziała, że on spokojnie daje radę.
Szkoda, że Piorun na rękach taki nerwowy, bo mnie najbardziej brakuje podróży z nim

bo w zasadzie tylko na wystawy miałam okazje

Mnie finansowo wykończyła ta moja ręka :/ no i zima się zaczyna, a cholerny węgiel nie tanieje...
A z weselszych rzeczy, to już się grudniowej wystawy nie mogę doczekać
