izka53 pisze:Marysiu, to bardzo prawdopodobne, że Niusię zaatakował Twój gronkowiec, wiesz, że on lubi przyczaić się na jakiś czas i ponownie aktywować. Oby tylko na Ominię się nie przeniósł
Twoja ręka jest chyba też efektem przebudzenia gronka
Dom natomiast to chyba atak zmasowany KK, te cieknące oczka, te tchawice i zapalenie gardła wiele mi mówią, ale ja przerabiałam na jednej sztuce.
Pracownia jest wychodząca, takie koty są z reguły bardziej odporne na pospolite wirusy, to trochę tak jak z dziećmi, te najbardziej chuchane i dmuchane najbardziej chorują

Ominia jest cały czas na antybiotyku, więc teoretycznie jest chroniona

To już byłby prawdziwy koszmar. Szew jest czysciutki, nie ma zadnych wydzielin...o matko, to by dopiero była katastrofa

Odpukać, tfu, tfu...ale będę się jej jeszcze baczniej przyglądać.
Stadko domowe już nie kicha, ogólnie gdyby nie oczy, to nie wyglądają na chore. Apetyty w normie, nie ma wymiotów ani sensacji kuwetkowych. Mam więc nadzieję, że to szybko rozpędzi, zwłaszcza, że są leczone wszystkie na raz.
Przy zeszłorocznej mykoplazmie, też krócej i łatwiej znosiły to koty wychodzące. To w domu był horror. No ale nie mam możliwości zabrania wszystkich kotów do pracowni i tak Felka muszę ukrywać
Teraz paradoksalnie w pracy są same koty uszkodzone plus Myszolek, który już się nieźle w zyciu nachorował.
Są w pracy, bo tu w ciągu dnia mogę się nimi lepiej zająć, no i te na rehabilitacji mają lepsze warunki do ćwiczeń.
Nie wiem, co to się stało u Niusi, mam nadzieję, że dzisiaj coś się okaże po wynikach.
Jak na razie Niusia przetrwała noc i rano ropy już prawie nie było. Na kolację zjadła bardzo malutko, dopiero na śniadanko poszło jej lepiej, chociaż nie tak jak normalnie. Ma kiepską sierść i według mnie schudła. Tyle, że humorek jej dopisuje jak zwykle.
To wszystko jest dziwne, jeszcze wczoraj rano wyglądała, zachowywała się i jadła całkiem normalnie. Potem ta łapka napuchła, a po spuszczeniu ropy Niusia jakby osłabła i schudła. A za to lepiej porusza tą zaropiałą łapką. Nic nie rozumiem...
Przyduszę dzisiaj doktorka do myślenia, bo wczoraj sam był w rozpaczy. Zresztą pewnie i tak sam nad tym kombinował. On jest bardzo przywiązany do Niuśki, od pierwszej chwili, jak ją zobaczył. Zresztą sam jej nadał imię
Poprosimy nadal o kciuki i nadzieję
