» Śro sty 11, 2012 15:33
Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Bywa ciekawie... :o
Hannah12, trafilas - Rajmund jest po prostu piekielnie dumny, ale... On sie nad tym malenstwem rozpada niemal - tuli, caluje, juz samo to jak na niego patrzy... dzis pognal po smoczek do apteki. Mowie mu ze zaden problem, bede w Sainsburym to kupie, ale okazuje sie ze po pierwsze on tez moze kupic smoczek, a po drugie diabli wiedza co tam w markecie bedzie, a w aptece mu poleca najlepszy. Acha... Ze on wczoraj mleko sam kupil!
Dune, dzieki... My jestesmy szczesliwi.
AgaPap, spoko. W miedzyczasie mialam troche treningu, ale takiej swiezynki w zyciu nie mialam pod opieka. Zwykle na wylacznosc dostawalam dzecko w 3 dobie, a tu dostaje sie 2-3 godzinne, wiec pare rzeczy bylo nowych. Co do obslugi to zaden problem, tyle ze ubranka teraz inne troche, kosmetyki tez i tu pepowiny nie wiaza, a spinaja takim klipsem. Ten klips troche przeszkadza.
Ssak uruchomil sygnalizacje dzwiekowa...