Witajcie!
Coś mi się wydaje,że nie jestem zbyt ciekawą partnerką do Waszych pogaduszek.A może ja już nie mam nic ciekawego do powiedzenia?.
Póki co,jednak,Śnieżynka rośnie jak na drożdżach,apetyt ma ogromny,tylko nie możemy wyleczyć oczka,które niemal cały czas jest przymrużone i zaczerwienione.Zapuszczamy kropelki,ale nie widać poprawy.W sobotę jedziemy na wizytę do weta.O ile pozbyłyśmy się już grzyba zostaniemy zaszczepione.
Gorzej z Nazarkiem.Dziąsełka bardzo czerwone,cały czas utrzymuje się stan zapalny.Mimo podawanych leków nie ma poprawy.26 października jedziemy na kontrolę.Weta powiedziała,że chcąc zlikwidować stan zapalny,trzeba było by usunąć wszystkie ząbki.
Tego samego dnia będzie drugie szczepienie p/grzybicy moich czterech rezydentów.
Przy okazji pokażę Wam moją śliczną Śnieżynkę.
