Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i my

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt kwi 13, 2012 13:32 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

spinca pisze:
ewan pisze:A co Ty znowu jakąś bidę będziesz w łaziene torturować 8O :wink:



Ołjeah :twisted:


Już mi żal bidaka :mrgreen: A Panna Mieczysława jak na salonach?
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 13, 2012 13:45 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

spinca pisze:Zapomniałabym! Istota składa się jeszcze z przedziwnej konstrukcji maszyny do zabierania kołdry :mrgreen:


upsss :oops: to chyba po mnie :roll:
tak się zapytam, a co tam jeszcze u takiego kwadratowego kotka słychać? bo że mruczenie to wiem :]
i czy jakąś nową foteczkę to On ma?

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Pt kwi 13, 2012 14:08 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

ewan pisze: Już mi żal bidaka :mrgreen: A Panna Mieczysława jak na salonach?


Jak przyjedzie to mu przekażę wyrazy współczucia od Cioci ewan :mrgreen:

Mietka, jak to Mietka, ma mnie głęboko w .... poważaniu. No chyba, że rzucam mięsem i to nie w sensie metaforycznym jeno kurczęcym. Wtedy mię kofffa całym serduszkiem kocim :mrgreen:


Aia pisze:upsss :oops: to chyba po mnie :roll:

i czy jakąś nową foteczkę to On ma?


A to szczere podziękowania, do cholery jasnej! Dobrze, że wiosna i ta kołdra nie będzie zarzewiem rzezi niewiniątek :twisted: ... aż do listopada
A na 46 stronie jest urocza fotecka uroczego kotecka
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 13, 2012 17:35 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

Zglupiałam się Wam pozalę........to znaczy, nie żeby mi się wydawało, że szczególnie mądra jestem, nie......
Zgłupiałam oznacza stan, w którym ni wte ni wewte

Otóż - Snicers zdaniem Kasi jest kotem dzikim i całkiem z tego stanu rzeczy zadowolonym. Żyje mu się ponoć ok i jak na jej oko sensu w działaniach wielkiego nie widzi. Kaśka się zna.........
Ruda Brzydula natomiast wymaga złapania na które chętnych brak. I nie wiem co z tym zrobić. Oj tam dooobra, co ma być do będzie. W każdym razie ogłaszam że MAM REZERWACJĘ i wygryźć się nie dam:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt kwi 13, 2012 19:23 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

spinca pisze:
Aia pisze:upsss :oops: to chyba po mnie :roll:


A to szczere podziękowania, do cholery jasnej! Dobrze, że wiosna i ta kołdra nie będzie zarzewiem rzezi niewiniątek :twisted: ... aż do listopada



a no cóż ja zrobię, że oni zawsze się brzydkich rzeczy uczą najszybciej...
próbowałam, na prawdę próbowałam Go czegoś mądrego naumieć... :roll:

A na 46 stronie jest urocza fotecka uroczego kotecka

mało, zawsze MAŁO :!: :twisted:
choć zaiste urocze :mrgreen:
szczególnie poświęcenie potomka na poduszkę dla tego (niemałego) kotecka
sprawdziłaś przynajmniej czy dziecię tam dycha?

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Sob kwi 14, 2012 9:59 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

Neigh, mogę nawet kartkę na drzwiach do łazienki powiesić, że rezerwacja na lokal jest i nawet nie czasowa. Tylko ja Cię upraszam, żeby ładne było, bo ja z kolejnym kotem przez rok nie wytrzymam ;) Ale w sumie nie ma się o co zamartwiać, bo już dawno się przyznałaś, że ogłoszenia na fejsie masz, że jak co ładne i bez domu to zapraszasz :mrgreen:

Aia, jesteś po prostu rozpuszczacz okrutny i tyle!

A tak z zestawu ciekawostek mogę zdradzić, że w sumie to uważam, że Watson powinien być kotem samotnym. Względnie mieć "pod sobą" zestaw kotów patrzących w niego jak w obrazek. U mnie tę samą przypadłość posiada Furkot, efektem czego są wojny jak diabli. Szycia jeszcze nie było, więc póki co mam to w poważaniu. Ale zabawy to to nie są, mam tu regularne wojny. Mietka obserwuje to z boku z miną zdegustowanej matrony, z wypisanym na twarzy "phi, zawsze wiedziałam, że chłopy są jak dzieci... żenujące".
Zdjęcia mogę wstawić w dowolnej ilości, ale daję słowo, że gdybym wstawiła dziesięć razy to samo zdjęcie nie było by żadnej różnicy. Watson zajmuje się w życiu wyłącznie kwestiami egzystencjalnymi, otóż jedzeniem, sraniem i spaniem, z czego spanie zajmuje mu 23,5 godziny na dobę :mrgreen: W drodze z łóżka do kuwety przypieprzy Furkotowi, żeby ów na pewno nie zapomniał, że Dr Watson jest tu panem i władcą, po czym wraca do jedynej, cokolwiek wartej czynności, czyli do spania.

A z newsów z dupy

Otóż w końcu udało mi się z grubsza ogarnąć mieszkanie po Mamie, skutkiem czego mam tysiącosiemsetczterdzieścidwa nowe kartony w pokoiku. Podział zawartości kartonów jest w zasadzie prosty. Połowa z nich to książki, druga szkło. Nawet niegłupio se wymyśliłam, że kartony z książkami na dół, ze szkłem na górę. Proste, c'nie? Otóż, kur..., nie! Znając Furkota miłość bezkresną do wszelkiej maści kartonów, pudeł oraz toreb powinnam zasadniczo przewidzieć, że postawienie książek na szkle będzie znacznie bardziej racjonalne, choć z pozoru może się wydawać totalnym debilizmem. Nie wiem po jaką cholerę Furkot nagadał Mietce, że kartony są dla kota tym czym weekend w spa w towarzystwie obskakujących ją uroczych panów obsługiwaczy i wymasywaczy dla kobiety, niemniej jednak zrobił to Brutus cholerny! Efekt tejże konwersacji był takiż, że całą, powtarzam CAŁĄ noc, te dwa cholerne, w sumie nikomu niepotrzebne stworzenia, zapieprzały po kartonach, z uporem godnym najbardziej utytułowanych i rodowodowych osłów oraz z gracją najbardziej utytułowanych i rodowodowych słoni. Gdyby uznał kto, że to mało, mam dla niego pocieszenie (wątpliwe dla mnie :evil: ), otóż nie, na tym nie koniec. Furkot, doprawdy nie wiem znowu w jakim celu, podpuścił Mietkę żeby koniecznie sprawdziła co w tych kartonach jest, a może co do żarcia! Mietka, idiotka, nie dała się długo prosić i rozpoczęła proces niszczenia taśmy klejącej, a Furcik w szale radości pomagał jej jak na dżenetelmena przystało. Pół nocy darł ryja "ja pomaaaaagam", Mietka pół nocy darła ryja "pomaaaagaj". Otworzyli wszystko co się dało otworzyć, na pocieszenie moje marne nie znaleźli nic do żarcia... a dobrze im tak, jeszcze gdyby do tego cyrku była jaka nagroda, to bym się wściekła poważnie.... Niestety poziom mojej agresji wzrósł mimo wszystko, ponieważ te dwa matoły poprzyklejały se taśmę klejącą do nóg, a wszem i wobec wiadomo, że kotecki tego nie lubią. O ile Furkotowi mogłam pomóc :evil: o czwartej rano... nie zamierzam przytaczać użytych przeze mnie słów... o tyle weź i pomóż Maupie! No to możliwe nie jest! Zostawiłabym ją chętnie z taśmą klejącą zamiast skarpet, niech ma, gadzina, za swoje, ale darcie ryja przekraczało poziom mojej tolerancji (przypominam, sobota czwarta rano!!!!). Zaczęłam ją ganiać po mieszkaniu jak głupia starając się przydepnąć taśmę falującą jak wstążki u konia w orszaku weselnym. Biegałam za nią z szałem w oczach i nieodstępującą myślą, że jak jej przypadkiem łeb przydepnę to w końcu będzie spokój!. Niestety udało mi się przydepnąć w końcu tylko taśmę i Mietka żyje nadal, ku mojej ogromnej rozpaczy :evil: Oczywiście jest obecnie na mnie śmiertelnie obrażona, jak ja śmiałam ją ganiać i straszyć i narażać na taki dyskomfort! No, kur..., jakby oklejanie se nóg taśmą należało do zajęć relaksujących!
Żeby było zabawniej, o ile w tym cyrku w ogóle można mówić o zabawie, to klamka do pokoiku jest ZEPSUTA i drzwi się nie zamykają.... ubogiemu to zawsze wiatr w oczy i cegła w tobołek :(
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 14, 2012 12:16 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

spinca pisze:Mietka obserwuje to z boku z miną zdegustowanej matrony, z wypisanym na twarzy "phi, zawsze wiedziałam, że chłopy są jak dzieci... żenujące".

Ta mina Mietki to jest to - tak ją za to lubię! :D
Watson zajmuje się w życiu wyłącznie kwestiami egzystencjalnymi, otóż jedzeniem, sraniem i spaniem, z czego spanie zajmuje mu 23,5 godziny na dobę :mrgreen: W drodze z łóżka do kuwety przypieprzy Furkotowi, żeby ów na pewno nie zapomniał, że Dr Watson jest tu panem i władcą, po czym wraca do jedynej, cokolwiek wartej czynności, czyli do spania.

:ryk:

Pół nocy darł ryja "ja pomaaaaagam", Mietka pół nocy darła ryja "pomaaaagaj".

Spinca Obrazek
Działo się ;) Przynajmniej nie miałaś nudno, ale tak na serio - gdy ja mam pobudkę o 4tej to potem jestem wściekła cały dzień, więc współczuję :twisted:
Quot capita, tot sententiae

Le Tigre

 
Posty: 2710
Od: Sob gru 03, 2011 12:37

Post » Sob kwi 14, 2012 17:28 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

:mrgreen: :mrgreen:
Ciekawe, co na to sąsiedzi z dołu... :>

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 14, 2012 17:51 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

spinca, pieknie opisałaś nocne przeżycia :D
Swoją drogą, niechcący trochę mnie pocieszyłaś. Już prawie myślałam, że u wszystkich koty się jakoś dogadują, a tylko u mnie się piorą (stali domownicy kontra stały tymczas). No, że jakaś toksyczna jestem, a kotom się udziela. Albo, że mi się jakiś lewy koci zestaw trafił. Wyprowadziłaś mnie z błędu. Wielkie dzięki :D

MonikaSt

 
Posty: 265
Od: Pt kwi 30, 2010 13:46

Post » Nie kwi 15, 2012 8:23 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

Megana pisze::mrgreen: :mrgreen:
Ciekawe, co na to sąsiedzi z dołu... :>


Nikt nie przyszedł.... jeszcze :twisted:
W sumie mieszkam tutaj dopiero 3 miesiące, ale w poprzednim mieszkaniu wszyscy sąsiedzi wiedzieli, żem wariatka, więc nikt się nie czepiał :mrgreen:

MonikaSt pisze:spinca, pieknie opisałaś nocne przeżycia :D
Swoją drogą, niechcący trochę mnie pocieszyłaś. Już prawie myślałam, że u wszystkich koty się jakoś dogadują, a tylko u mnie się piorą (stali domownicy kontra stały tymczas). No, że jakaś toksyczna jestem, a kotom się udziela. Albo, że mi się jakiś lewy koci zestaw trafił. Wyprowadziłaś mnie z błędu. Wielkie dzięki :D


Stały tymczas.... ładne określenie ;)
Martwiłam się tym na początku, ale mi przeszło. Niech się dzieje wola boska póki do weta nie latam opatrywać ran. Watson jest od niedawna, może się unormuje... takie moje pobożne życzenie chyba :mrgreen:
Wiem dlaczego tak się dzieje, mój błąd. Nie separowałam chłopaków na wejściu. A trzeba było chociaż parę dni.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 15, 2012 9:20 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

Z tymi kartonami to faktycznie - COŚ jest na rzeczy. Persona ZAWSZE okupuje kartony przyniesione do domu, a jak je wywalam minę ma taką - jakbym jej pokątnie shandlowała dom z ogrodem.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon kwi 16, 2012 8:41 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

Uprzejmie donoszę, że jak tylko znajdę w necie środek na zabójstwo dla kota, niewykrywalny podczas autopsji to KUPIĘ I UŻYJĘ i nikt mię nie powstrzyma :evil:

Patent otóż na pokoik z cała masą skarbów :evil: wymyśliłam taki, że przywiązałam sznurek od szlafroka za klamkę drzwiową od pokoiku, a drugi koniec za klamkę drzwiową od łazienki. Siku jest gdzie indziej niż zęby, więc na noc instalacja jak znalazł. Dodam celem nakreślenia planu sytuacyjnego, że drzwi do pokoiku normalne są, czyli otwierają się do środka. Bardzo ze siebie dumna oraz zadowolona oddaliłam się wieczorową porą ku gawrze, noc przespałam przespokojnie jak na taką kumulację matołów na metr kwadratowy i wstaję dziś rano, równie ze siebie dumna i zadowolona. Ledwo wstałam już czułam, że gdzieś jest nasrane, że się tak z francuska wyrażę. Ja tam czuję jeśli jest to wykonane gdziekolwiek indziej poza miejscem do tego wyznaczonym. No to szukam niczym bloodhound w służbie Jej Królewskiej Mości, z równie fantakur...stycznym skutkiem. Otóż, cóż miało miejsce podczas mego niczym niezakłóconego snu? Dwóch spośród czterech chodzących po mieszkaniu luzem debili (taka zagadka bez nagrody dla czytaczy: KTÓRZY????) umiało wepchnąć łby (a jak wiadomo wszem i wobec jak łeb przejdzie to już wszystko przejdzie) pomiędzy framugę a drzwi do pokoiku, ale wyjść to już żadne z nich nie wymyśliło jak! Jeden z tychże idiotów koncertowo narobił pomiędzy najcięższymi kartonami. Od szóstej rano przerzuciłam dwanaścieipół tony książek i szklanek w celu dostania się do wątpliwej urody urobku :evil:
Zabetonuję ten pokój, a koty wymorduję ołjea! :twisted:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 16, 2012 9:02 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

spinca pisze:Uprzejmie donoszę, że jak tylko znajdę w necie środek na zabójstwo dla kota, niewykrywalny podczas autopsji to KUPIĘ I UŻYJĘ i nikt mię nie powstrzyma :evil:

Patent otóż na pokoik z cała masą skarbów :evil: wymyśliłam taki, że przywiązałam sznurek od szlafroka za klamkę drzwiową od pokoiku, a drugi koniec za klamkę drzwiową od łazienki. Siku jest gdzie indziej niż zęby, więc na noc instalacja jak znalazł. Dodam celem nakreślenia planu sytuacyjnego, że drzwi do pokoiku normalne są, czyli otwierają się do środka. Bardzo ze siebie dumna oraz zadowolona oddaliłam się wieczorową porą ku gawrze, noc przespałam przespokojnie jak na taką kumulację matołów na metr kwadratowy i wstaję dziś rano, równie ze siebie dumna i zadowolona. Ledwo wstałam już czułam, że gdzieś jest nasrane, że się tak z francuska wyrażę. Ja tam czuję jeśli jest to wykonane gdziekolwiek indziej poza miejscem do tego wyznaczonym. No to szukam niczym bloodhound w służbie Jej Królewskiej Mości, z równie fantakur...stycznym skutkiem. Otóż, cóż miało miejsce podczas mego niczym niezakłóconego snu? Dwóch spośród czterech chodzących po mieszkaniu luzem debili (taka zagadka bez nagrody dla czytaczy: KTÓRZY????) umiało wepchnąć łby (a jak wiadomo wszem i wobec jak łeb przejdzie to już wszystko przejdzie) pomiędzy framugę a drzwi do pokoiku, ale wyjść to już żadne z nich nie wymyśliło jak! Jeden z tychże idiotów koncertowo narobił pomiędzy najcięższymi kartonami. Od szóstej rano przerzuciłam dwanaścieipół tony książek i szklanek w celu dostania się do wątpliwej urody urobku :evil:
Zabetonuję ten pokój, a koty wymorduję ołjea! :twisted:


:lol: :lol:
Już ja widzę te leżące pokotem koty ... pomordowane zresztą ...... :ryk:
Ale jestem pełna zrozumienia dla Twojego wku...rzenia...... :)
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 16, 2012 9:05 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

Ha, skąd ja znam to niuchanie w pozycji rasowego psa myśliwskiego o poranku 8) Osobiście stawiam na Furkota i Dra Watsona. Pierwszy, bo to w końcu jego chałupa i ma prawo nie spodziewac się żadnych pułapek na hohonie, a drugi mając takie imię trudno, żeby nie wsadził gdzieś łba.
izza & Bajka + Sharky

izza

 
Posty: 804
Od: Pt wrz 26, 2003 14:32
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon kwi 16, 2012 9:13 Re: Piękna historia..... Furkot, Larwa Bagienna, dr Watson i

izza pisze:Osobiście stawiam na Furkota i Dra Watsona.


Dr Watson jako istota wykształcona posiada podstawy sawuarwiwru i nie para się sraniem po kątach.... Furkot był na miejscu zbrodni, a i owszem, ale to nie on. On pańcię kocha i nie robi takich nieprzyjemności :evil:


Kotina pisze:Ale jestem pełna zrozumienia dla Twojego wku...rzenia...... :)

Będziesz zatem świadkiem obrony w razie gdyby mi się trafił jakiś dociekliwy patolog i jednak zostałabym osądzona oraz osadzona.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

spinca

 
Posty: 1429
Od: Pon paź 19, 2009 12:49
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 7 gości