
Toril
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kocurro pisze:w swietle opisanych wynikow wiadomo w tej chwili, ze nawet gdyby Fil dotarl do lekarza po pierwszych wymiotach, nic by to nie zmienilo
ale napisze to, co napisze, bo mnie to gryzie niezmiennie od czasu kiedy przeczytalam o jego smierci, ktora naprawdę przezywam, bo dawno nie mialam wlasnego miotu i kociaki Marii kochalam niejako w zastepstwie
pierwsza moja mysl byla - dlaczego ten kot z takimi objawami nie dotarl do weterynarza? one od początku wyglądały groznie
nie będe w tej chwili szukac starych postow Tosiuli, ale on w czwartek nie zwymiotowal raz tylko wiele razy, w piątek nie wymiotowal ale czul sie zle
niechodzenie bylo objawem neurologicznym, a nie objawem zapalenia pęcherza
ciemny mocz to absolutnie czerwony alarm
jaki wet konsultuje takie rzeczy przez telefon?
w sobotę wrocilas z zaleceniami od wetki? w dalszym ciagu nie zamierzalas tego kota wetowi pokazac?
ja cie Tosiula nie oskarżam o zaniedbanie kota, wspolczuję Ci, bo sądzę, że zawiodl Cie instynkt
i na koniec uwaga ogolna dla nas wszystkich
musimy pamietać o jednej rzeczy - koty chorują inaczej niz ludzie - u człowieka objaw oznacza, że choroba się rozwija, u kota - że się już rozwinela
i nie jest niczym glupim pojscie z wymiotami do weterynarza
konsultacja przez telefon jest nic nie warta, szczegolnie jeżeli chodzi o konsultowanie kota, ktorego weterynarz nigdy nie widzial
przez telefon weterynarz nie zmierzy temperatury, nie oceni stanu sluzowek, nie powącha pyszczka
konsultacje telefoniczne dopuszczalne są w przypadku przewlekłego leczenia choroby u kota, ktorego weterynarz zna na wylot
porady weterynarza, żeby na wszystkie te przypadlosci podac espumisan nie jestem w stanie skomentowac
dalia pisze:Kocurro pisze:w swietle opisanych wynikow wiadomo w tej chwili, ze nawet gdyby Fil dotarl do lekarza po pierwszych wymiotach, nic by to nie zmienilo
ale napisze to, co napisze, bo mnie to gryzie niezmiennie od czasu kiedy przeczytalam o jego smierci, ktora naprawdę przezywam, bo dawno nie mialam wlasnego miotu i kociaki Marii kochalam niejako w zastepstwie
pierwsza moja mysl byla - dlaczego ten kot z takimi objawami nie dotarl do weterynarza? one od początku wyglądały groznie
nie będe w tej chwili szukac starych postow Tosiuli, ale on w czwartek nie zwymiotowal raz tylko wiele razy, w piątek nie wymiotowal ale czul sie zle
niechodzenie bylo objawem neurologicznym, a nie objawem zapalenia pęcherza
ciemny mocz to absolutnie czerwony alarm
jaki wet konsultuje takie rzeczy przez telefon?
w sobotę wrocilas z zaleceniami od wetki? w dalszym ciagu nie zamierzalas tego kota wetowi pokazac?
ja cie Tosiula nie oskarżam o zaniedbanie kota, wspolczuję Ci, bo sądzę, że zawiodl Cie instynkt
i na koniec uwaga ogolna dla nas wszystkich
musimy pamietać o jednej rzeczy - koty chorują inaczej niz ludzie - u człowieka objaw oznacza, że choroba się rozwija, u kota - że się już rozwinela
i nie jest niczym glupim pojscie z wymiotami do weterynarza
konsultacja przez telefon jest nic nie warta, szczegolnie jeżeli chodzi o konsultowanie kota, ktorego weterynarz nigdy nie widzial
przez telefon weterynarz nie zmierzy temperatury, nie oceni stanu sluzowek, nie powącha pyszczka
konsultacje telefoniczne dopuszczalne są w przypadku przewlekłego leczenia choroby u kota, ktorego weterynarz zna na wylot
porady weterynarza, żeby na wszystkie te przypadlosci podac espumisan nie jestem w stanie skomentowac
podpiszę się pod tym co napisała Kocurro, bo też tak czuję
moś pisze:Tosiulko, nie gniewaj sie ale ja tez, to cos nie tak..co za wet
Kocurro pisze:w swietle opisanych wynikow wiadomo w tej chwili, ze nawet gdyby Fil dotarl do lekarza po pierwszych wymiotach, nic by to nie zmienilo
Nelly pisze:Kocurro pisze:w swietle opisanych wynikow wiadomo w tej chwili, ze nawet gdyby Fil dotarl do lekarza po pierwszych wymiotach, nic by to nie zmienilo
Tosiula, a możesz mi napisać co było tą przyczyną? Wiesz?
Czy może jest gdzieś o tym?
Bo mnie męczy ta myśl, co było przyczyną.
Wiem, że nie chcesz o tym mówić, pisałaś.
Możesz mi nie odpowiadać, zrozumiem.
tosiula pisze:Kurde, uroki małych miasteczek. Do weta mam 20km. Jak będzie śnieżyca to kaplica. Kto mnie z kotem zawiezie.Może zacznie malec jeść. W końcu nie powinno mu być nic poważnego. Chyba, że coś skomsumował nieodpowiedniego. Ale tego nie powie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości