Amberka szylkretowa Lady[`],Rudiś[`] Szejna,James,Shilla

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 19, 2011 21:33 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

dzięki
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 6:46 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

Amberka pojadła na śniadanko... :ok:
tfu, tfu, tfu... żeby szło ku dobremu :ok:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 8:08 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

Bardzo dobrze że je.
Asiu, ale tu się nie ma co oszukiwać.
Tu będą pewnie potrzebne, tak jak napisała Ania, dokładniejsze badania krwi i pewnie już stałe podawanie leków.
Ale dacie radę, na pewno :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 8:57 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

Asiu, moja Kicia po zdiagnozowaniu pnn żyła z nami jeszcze dwa lata.
Trudno powiedzieć czy to dużo czy mało, ale dla mnie to i tak był czas darowany od losu.

Diagnoza jest zawsze mega-dołująca :( i dopóki i człowiek i kot nie przyzwyczai się do zmian jakie wymusza choroba jest bardzo ciężko dla obu stron. Np. przez pierwsze kilkanaście tygodni Kicia po podaniu kroplówki uciekała, chowała się pod łóżko, gdzie potrafiła przesiedzieć dwie, trzy godziny. Każdorazowe podejście któregos z nas do niej (nawet tylko po to, by ją pogłaskać) wywoływalo panikę, bała się, że znowu bedziemy jej wpłychać tabletki albo kłuć ... :( Straciła swój spokój, stała się wystraszonym kłębkiem nerwów. Po jakimś czasie zaczęła do tych zabiegów podchodzić inaczej, zrozumiała, że nie chcemy jej skrzywdzić, że chcemy pomóc, ratować. Nie protestowała, pogodziła się, uspokoiła.

Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że na stabilizację jej stanu największy wpływ miało systematyczne nawadnianie. Dostawała kroplówki podskórne - dwa, trzy razy w tygodniu, czasem codziennie.
Plus leki.
Z karmą było różnie - na początku w ogóle nie chciała jeść nerkowego, jeśli już, to tylko mokre. I to mniej więcej 1/4 saszetki czy puszki góra, reszta szła na pożarcie przez resztę, czasem wywalałam :(. Najchętniej jadała animondę nieren i troveta nerkowego i czytałam, że wiele kotów nerkowych właśnie to jedzonko lubi. Robiłam różne kombinacje z mieszaniem karm - np. do saszetki felixa, który jej bardzo smakował dodawałam z puszki "nerkowej" tak pół na pół. Przez ostatnie miesiące bardzo chętnie jadła rozmoczone suche nerkowe. Wtedy też dawałam jej wszystko, co tylko chciała, mięso, normalne puszki, nawet czasem kawałeczek szynki. Była taka biedniusia i chuda, że było mi wszystko jedno, co je, oby jadła. Dla mnie najważniejszy był komfort jej życia. Myślę, że jakoś udało nam się pogodzić wymogi opieki zgodne ze wskazówkami lekarzy i zdroworozsądkowe naginanie ich dla jej dobrego samopoczucia.

trzymam wielkie kciuki za Amber :!:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 10:13 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

tak, ta wiadomość po prostu zwala z nóg...
wszyscy jesteśmy śmiertelnikami, ale świadomość, że... ehhhh... nawet nie mogę o tym pisać... :(
mam nadzieję, że jakoś się to wszystko ułoży... choć zdaję sobie sprawę, że już nigdy nie będzie tak jak było.

dzięki Aniu, że napisałaś... :1luvu:
każda rada jest cenna
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 14:56 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

już jesteśmy po pierwszej "domowej" kroplówce.
na początku trochę się nie mogłyśmy odnaleźć, ale po paru chwilach nie było już tak źle. pod koniec zaczęła się wiercić, więc ją puściłam i najwyżej resztę zrobimy wieczorkiem. może nawet lepiej podzielić tą dawkę na dwie części... co nie?
muszę tylko Amberce obciąć pazury, bo przecież jak się wczepi w ciuchy, to jej odczepić nie można... że o podrapanych nogach nie wspomnę.
Amberka zjadła po kroplówce troszkę chrupasków i... po dwóch godzinkach poprosiła o jeszcze :mrgreen:
moja bidulka :1luvu:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 15:01 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

Asiu, a Amberka ma w domu kroplówki dożylne czy podskórne?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 15:11 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

dożylne, bo ma wenflon założony... dlatego nie jest tak źle.
jak ja będę miała jej wbijać igłę, to niestety chyba tego nie zrobię. spadnie to na mojego TŻa
ja na samą myśl o zastrzykach dostaję gęsiej skórki i mi słaaaaaboooooooo :oops:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 15:26 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

Asia, ja chcąc nie chcąc nauczyłam się bez problemu wbijać igłę pod skórę, chociaż jestem panikarz, histeryk itp..
TŻ trzymał niunię na łóżku, ja się wkłuwałam. Nic miłego, ale da się przeżyć.
Kroplówka podskórna ma tę zaletę, że nie ciągniesz kota do weterynarza, stresujesz go przez 10 min. (bo tyle leci 150 ml kroplówy, dużo szybciej niz przez wenflon) i już.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 15:52 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

150 ml podawałaś?
bo mi zostało w tej butli ok. 400 ml "napoju" i Ania powiedziała, żeby to na 3 dni rozłożyć...
ale ja się dzisiaj przeraziłam, bo mi się wydawało, że to strasznie dużo. wczoraj w lecznicy dostała 100 ml.

boszeeee, jak podskórnie można takiemu małemu kotu wlać 150 ml. :roll:
czy jemu się robi jakiś bąbel z tego płynu??? czy to się od razu wchłania???
nie wiem jak ja to przeżyję... :roll:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 16:22 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

Asia, spokojnie.
Robi się bąbel, który wchłania się powoli.
Nie jest to takie straszne, dasz radę.

Potwornie wysoka ta kreatynina... :(
Biedna Amberka...
Wielkie kciuki.
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 17:45 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

Duszek686 pisze: Robi się bąbel, który wchłania się powoli.

o jessssuuuu...


Duszek686 pisze: Potwornie wysoka ta kreatynina... :(

wysoka :cry:
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 20:28 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

Ale zobacz. Dałaś kotce kroplówkę i od razu poszła do miski. :ok:
Dasz radę. :ok:
Kroplówki podskórne robiłam w życiu 3 i najgorzej poszła mi ta ostatnia. Niosik się wówczas poczuł lepiej. :wink:
Jak ja sama podałam, to Ty z mężem podasz koncertowo!
Wlewy możesz podzielić na dwie dawki po 75 ml, jednak wówczas będziesz kłuć kotkę dwa razy dziennie. To ja wolałabym raz, gdyby o moją skórę chodziło. :wink:
Pamiętaj dawać jej ranigast, alugastrin, alusal, czy co tam dostała. :roll:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 20, 2011 23:33 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

słuchaj CC i jej wskazówek, bo jak zaczniesz słuchać wszystkich, to zwariujesz :wink:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 21, 2011 7:55 Re: Amber - szylkretowa Lady, James, Szejna

Amberka wczoraj dostała kroplówkę na dwa razy, bo ma wenflon.
jakbym miała kłuć ją dwa razy, to dziękuję bardzo... jeden raz, to dla mnie i tak o jeden raz za dużo... :?

wczoraj wieczorem jak ją wołałam żeby przyszła do mnie do łóżka, to się tylko tak na samym brzeżku położyła i łypała na mnie nieufnym wzrokiem. chyba mnie nie lubi po tych "zabiegach". a taka była wścieknięta jak jej dawałam tą kroplówkę, że wzrokiem mnie mało nie zabiła... ogon to jak pejcz tak trzaskał :mrgreen:

dzisiaj Amberka zjadła ładnie króliczka z puszki.
widać, że jest jej chyba lepiej po tych kroplówkach. nawet jak ją głaszczę, to czuję, że ta skóra jest inna, taka miękka... a była taka jak papier - sztywna jakby i taka sucha...

jutro do Ań na wizytę. znowu krew będzie pobierana i mocz... z pęcherza... jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. mam nadzieję, że nie będzie to bardzo bolesne :(

Gosiu, ja słucham tylko Weta, bo ja się zupełnie na kocich chorobach nerek nie znam. ale rady forumowiczów doświadczonych też się przydadzą... czasami jakieś własne "patenty" w opiece, są bezcenną wiedzą dla innych :)
Obrazek
Obrazek

Joanna KA

 
Posty: 3112
Od: Nie mar 15, 2009 20:34
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue, zuza i 53 gości