Jutro wielki dzień w życiu Ochotki - zostanie wygolona, potem wytną jej co trzeba, a potem ubiorą w kaftanik i zrobią z niej zielonego potworka.
Tak, moi drodzy, nie mylicie się - jutro sterylka!
Czas najwyższy, bo Ochcia ma już przeszło roczek i 3 albo 4 rujki za sobą
Ciekawa jestem, jak tym razem Klemens zareaguje na domowe UFO - poprzednio chciałam go wyeksmitować z domu na kilka dni, ale teraz nie mam takiej możliwości, nawet gdybym bardzo chciała.
Najwyżej zgriluję dziada. I tak mu się oko popsuło i piegów dostał, to po co mi on
Ciekawa jestem, jakich rozmiarów i czy w ogóle nasza bura miniaturka kota doświadczy depresji kaftanikowej. Czy będzie radosnym kangurkiem, skaczącym po domu, czy zrozpaczonym żuczkiem, przebierającym łapkami w powietrzu po każdym upadku. Cóż, niedługo się przekonam
Ochcia jeszcze nie wie, w każdym razie.
Niewątpliwie dowie się, że coś się święci, jak jutro od rana nie będzie papu. Chłopaki też się dowiedzą. Mam nadzieję, że nie będą jej tego potem wypominać przez najbliższy rok i nie będą się mścić, podcinając jej nóżki, żeby zobaczyć żuczka...
Mam nadzieję, że zdążymy z powrotem do domu na mecz Polska : Austria...